Prowadzony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚi GW) program dotacyjny Czyste Powietrze (więcej w ramce) powraca po przerwie 31 marca (na razie wnioski mogą składać tylko powodzianie). Zawieszenie wypłat i naboru wniosków tłumaczono licznymi nieprawidłowościami wykrytymi w poprzednich edycjach. W nowej odsłonie jakość dotowanych urządzeń grzewczych mają zapewnić m.in. nowe zasady ich rejestracji. Dopłatę można będzie uzyskać tylko na sprzęt znajdujący się na tzw. liście ZUM (zielonych urządzeń i materiałów). Lista ta budzi wśród dostawców liczne kontrowersje. Jednym z powodów jest fakt, że znalazły się na niej urządzenia, m.in. kotły na biomasę oraz pompy ciepła, których nie ma w Europejskim Rejestrze Etykiet Energetycznych (European Registry for Energy Labelling, w skrócie EPREL). Brak etykiety oznacza niedopuszczenie do sprzedaży na unijnym rynku.
Owocne spotkanie
- Ten rejestr jest w UE obowiązkowy. Producenci i importerzy wprowadzający na rynek UE nowe modele urządzeń grzewczych muszą je wcześniej zarejestrować w bazie EPREL – wyjaśnia Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
Jak twierdzi, obecnie na liście ZUM znajduje się blisko tysiąc urządzeń (na łącznie 3 tys.), których nie ma w bazie EPREL. Czy będzie można uzyskać dotacje na sprzęt niedopuszczony do sprzedaży? Jeszcze w poniedziałek wszystko wskazywało na to, że... tak. NFOŚiGW i resort klimatu zgodnie informowały, że nie będą weryfikować, czy sprzęt ma unijną etykietę, zaznaczając, że sankcje za ich sprzedaż może nałożyć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- To po stronie producentów i importerów, wprowadzających nowe modele produktów na rynek Unii Europejskiej, leży obowiązek zarejestrowania ich w bazie EPREL przed wprowadzeniem na rynek – wyjaśniał Marek Pogorzelski, rzecznik prasowy resortu klimatu.
Przedstawicieli trzech branżowych organizacji: Związku Pracodawców APPLiA Polska, skupiającego firmy branży AGD, PORT PC i Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPiUG), byli oburzeni. Od miesięcy słali w tej sprawie pisma do ministerstwa i NFOŚiGW. Niespodziewanie nastąpił przełom.
Według naszych informacji we wtorek doszło w resorcie klimatu do spotkania urzędników z przedstawicielami sektora AGD i pomp ciepła. Przedsiębiorcy usłyszeli, że rząd zdaje sobie sprawę z problemu i zamierza go rozwiązać.
- Na razie nie podano jednak żadnych szczegółów - mówi jeden z naszych rozmówców, który uczestniczył w spotkaniu.
Nieco więcej konkretów znalazło się w odpowiedzi przesłanej PB przez NFOŚiGW.
"Producenci/ importerzy, zgłaszając urządzenie na listę ZUM, potwierdzają, że jest ono dopuszczone do obrotu. Analizy listy ZUM w ostatnim czasie pokazały, że część podmiotów udzieliła nieprawdziwych informacji w ramach zgłoszeń na
listę ZUM, potwierdzając, że urządzenie jest dopuszczone do obrotu, a nie dopełniając obowiązku umieszczenia danych o produkcie w bazie EPREL. Analizujemy temat i szukamy rozwiązania, które doprecyzuje sposób weryfikacji tego wymogu" - odpisał nam fundusz.
Bariera nie do pokonania
To jednak nie koniec zarzutów branży pod adresem rządowego programu. Przedsiębiorcy zwracają uwagę, że obecnie dofinansowaniem w programie Czyste Powietrze nie są objęte modele pomp ciepła typu powietrze-powietrze. Można natomiast otrzymać dotację na kotły elektryczne i maty grzewcze, często znacznie mniej efektywne energetycznie. W wielu budynkach mieszkalnych nie ma możliwości technicznych zamontowania innej instalacji niż elektryczny system grzewczy - odpowiada MKiŚ. Dlaczego jednak na liście nie ma pomp powietrze-powietrze? Resort klimatu twierdzi, że dotychczas nikt nie złożył wniosku o ich rejestrację.
Zdaniem branży powodem są kosztowne badania, których przeprowadzenie jest warunkiem wpisania na listę ZUM. Według przedsiębiorców dla wielu firm to bariera nie do pokonania.
- Nie opłaca się ich robić, bo koszt nigdy się nie zwróci - twierdzi przedstawiciel jednej z branżowych organizacji.
W tej kwestii wtorkowe spotkanie też przyniosło rezultaty.
- Analizujemy sytuację i rozmawiamy z branżą nad rozwiązaniem zapewniającym naszym beneficjentom dostęp do pomp ciepła powietrze-powietrze - zapewnia ministerstwo klimatu.
Listę ZUM wprowadzono w ubiegłym roku głównie po to, by wyeliminować z programu dotacyjnego pompy złej jakości. Firmy twierdzą, że wymóg przebadania sprzętu w niezależnym laboratorium oznacza koszty sięgające nawet 800 tys. zł. Kosztem jest też czas, bo tego typu usługi świadczy tylko kilkanaście laboratoriów w Europie i kolejka się wydłuża.
- Wygląda to tak, jakby NFOŚiGW podważał wyniki badań wykonane w europejskich laboratoriach i tworzył nową quasi certyfikację, która będzie uznawana tylko w Polsce, co wielu europejskim firmom ograniczy niemal całkowicie dostęp do polskiego rynku – słyszymy od jednego z naszych rozmówców.
Skarga do Brukseli
Z tym wiąże się kolejny zarzut branży, która uważa, że na ZUM powinny z automatu trafiać urządzenia mające uznane europejskie certyfikaty.
- Badania w akredytowanym laboratorium dotyczą tylko jednego produktu i są czymś innym niż certyfikacja, która obejmuje całą linię produktów, tak jak w przypadku europejskich znaków jakości typu HP Keymark, EHPA Q czy Eurovent - wyjaśnia Janusz Starościk, prezes Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPIUG).
Sprzęt z tymi certyfikatami NFOŚiGW umieścił "z urzędu" na liście, ale tylko na okres przejściowy, który upłynął z końcem 2024 r.
Od stycznia wymaga badań, potwierdzających m.in., jak takie urządzenia sprawdzają się w klimacie umiarkowanym.
- Zmusza to producentów pomp ciepła do tworzenia podwójnych dokumentów, osobno na potrzeby rynku polskiego i europejskiej bazy EPPREL, co jest niezgodne z przepisami UE. Pompy ciepła z tymi znakami, są dostępne w całej Europie, a dziś są eliminowane w Polsce. To narusza zasadę swobodnego przepływu towarów – twierdzi Paweł Lachman.
PORT PC złożył w tej sprawie skargę w Brukseli. Organizacja twierdzi, że zasady listy ZUM, mogą naruszać artykuł 106 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, który mówi m.in. o tym, że jeśli dany kraj wprowadza system preferencyjny dla wybranych firm, to zakłóca konkurencję na danym rynku. Ponadto konieczność tworzenia podwójnych dokumentów może naruszać artykuł 4 ust. 3 Traktatu Unii Europejskiej, mówiący, że Unia i państwa członkowskie wzajemnie się szanują i udzielają sobie wzajemnego wsparcia w wykonywaniu zadań wynikających z traktatów. Według PORT PC w grę wchodzi także złamanie art. 21 Karty Praw Podstawowych UE, który mówi o tym, że na terenie UE zakazana jest jakakolwiek dyskryminacja.
To nie dyskryminacja
Co na to resort klimatu?
- Wszyscy producenci i importerzy zostali potraktowani jednakowo, dotyczy to także europejskich znaków jakości typu HP Keymark, EHPA Q czy Eurovent. Nikt więc nikogo nie dyskryminuje – odpowiada Marek Pogorzelski, rzecznik prasowy MKiŚ.
Przypomina, że warunkiem rejestracji na liście ZUM są badania przeprowadzone w akredytowanym laboratoriach w UE lub EFTA, potwierdzające spełnienie wymagań technicznych, a producenci i importerzy mieli na to czas do końca ubiegłego roku.
Zdaniem Janusza Starościka największymi beneficjentami tej sytuacji będą laboratoria badawcze, które zarobią krocie. Nie przełoży się to jednak, w jego opinii, na poprawę jakości urządzeń grzewczych objętych rządowym wsparciem.
Nowa edycja programu Czyste Powietrze ma ruszyć wiosną 2025 r. W nowej odsłonie NFOŚiGW planuje przeznaczyć ok. 8 mld zł na dofinansowania związane z termomodernizacją domów i wymianą starych pieców na nowe energooszczędne urządzenia. Na takie przedsięwzięcie beneficjenci mogą otrzymać do 135 tys. zł.
Do 2023 r. pompy ciepła były liderem pod względem liczby składanych wniosków. Potem ich sprzedaż się załamała. W 2024 r. sektor zanotował blisko 35-procentowy spadek r/r. Przyczyniły się do tego także zmiany w szóstej edycji programu Mój Prąd, w której zrezygnowano z udzielania dofinansowania na zakup pomp ciepła.
Od stycznia 2024 r. najlepiej sprzedają się kotły na biomasę - to obecnie najpopularniejsze urządzenia grzewcze. Urządzenia produkujące ciepło w procesie spalania drewna stanowią 44 proc. spośród ogółu wybieranych. Drugie miejsce w rankingu zajmują pompy ciepła ze sprzedażą na poziomie 30 proc. Kotły gazowe spadły na trzecie miejsce z ok. 25-procentowym udziałem.