Wolniejszy lot Biedronki

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-11-14 00:00

Portugalski detalista do 2017 r. zainwestuje w Polsce 800 mln EUR. Otworzy, jednak mniej sklepów, niż zamierzał.

Największym polskim zwierzęciem jest i jeszcze długo będzie Biedronka. Należąca do portugalskiego Jeronimo Martins sieć dyskontów pod względem przychodów ustępuje w kraju już tylko Orlenowi, a w ostatnich miesiącach jej udział w polskim rynku handlowym sięgnął już 17,2 proc. (według danych GfK). To o 2,2 pkt. proc. więcej niż jeszcze dwa lata temu — i niemal tyle, co czterej kolejni najwięksi gracze razem wzięci. Po trzech kwartałach tego roku jej obroty skoczyły o 9 proc. i sięgnęły 6,19 mld EUR, czyli około 26 mld zł. Ma być dużo więcej, mimo narastających problemów.

Tomasz Raś

Mniejszy apetyt…

„Mimo wyzwań, jakie stawia przed nami deflacja, do 2017 r. chcemy osiągać sprzedaż na poziomie 11 mld EUR rocznie” — głosi prezentacja dla inwestorów, pokazana przez Jeronimo Martins w czwartek w Warszawie. Imponujące? Być może, ale takie zapowiedzi zarządu portugalskiej sieci oznaczają w rzeczywistości... poskromienie ambicji.

Jeszcze w ubiegłym roku, nim polskie sklepy zaczęły pokazywać alarmujące dla branży kwartalne spadki sprzedaży like for like (czyli na tej samej powierzchni handlowej co rok wcześniej, bez uwzględnianianowych placówek), Jeronimo Martins oczekiwało, że Biedronka już w 2016 r. będzie wypracowywała 12 mld EUR przychodów, czyli około 50 mld zł. Miała też dysponować do tego czasu siecią 3 tys. placówek w całym kraju, wobec niespełna 1,5 tys. jeszcze pięć lat temu.

Dziś ma ich około 2530 i już na pewno nie zrealizuje zapowiedzi sprzed roku — już po słabszych od oczekiwanych wynikach kwartalnych zarząd Jeronimo Martins poinformował, że w końcówce tego roku spowolni realizację programu otwarć, a teraz portugalska spółka deklaruje, że 300 kolejnych sklepów owszem, otworzy, ale „do 2017 r.”. Z zapowiedzianych na ten okres 800 mln EUR inwestycji 40 proc. ma pójść na remonty już istniejących placówek.

— To zmiana kalendarzowa. Możemy sobie pozwolić na zmniejszenie tempa otwarć i skorzystać na skoncentrowaniu się w większym stopniu na rozwoju oferty — powiedział Pedro Soares dos Santos, CEO Jeronimo Martins.

…w cenie

Biedronka usprawiedliwia gorszą dynamikę przychodów i mniejsze zyski rosnącą presją na ceny — tak produktów spożywczych, jak i tekstyliów. Remedium na bolączki ma być rozwój w kategoriach asortymentowych, których do tej pory w Biedronce brakowało, portugalski właściciel zamierza też pracować nad obniżeniem kosztów logistyki i ścięciem wydatków na centralnei regionalne struktury zarządcze. — Model Biedronki się sprawdza i nie będziemy w nim wprowadzać znaczących zmian. Efekty wprowadzanych modyfikacji powinny stopniowo pokazywać się w wynikach kwartalnych Jeronimo Martins — deklaruje Pedro Soares dos Santos.

Inwestorzy pozytywnie zareagowali na zapowiedzi dotyczące Biedronki — kurs akcji Jeronimo Martins, który pod koniec października spadł do najniższego poziomu od 2010 r., rósł wczoraj na giełdzie w Lizbonie o 7 proc. Papiery spółki są jednak nadal ponad dwa razy tańsze niż w szczycie w kwietniu ubiegłego roku.