Wraca spór o gazowy TUW

Magdalena GraniszewskaMagdalena GraniszewskaKarolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2021-06-06 20:00

Szef Polski Gaz TUW podał się do dymisji, były szef chce wrócić, a spółka prowadzi konkurs. W tle walka o 1 mld zł państwowej składki ubezpieczeniowej i kontrakt na reasekurację.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto chce być prezesem Polski Gaz TUW, a kto już nie chce
  • jak TUW poradziło sobie w zeszłym roku na rynku
  • jaki jest pomysł na ubezpieczenia po megafuzji PGNiG z PKN Orlen
  • dlaczego reasekuracja w wykonaniu TUW budzi tyle emocji
  • o czym w kuluarach szepczą konkurenci

Rok temu opisywaliśmy w „Pulsie Biznesu” konflikt, dotyczący ubezpieczyciela należącego do gazowej grupy PGNiG. Polski Gaz Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych (TUW) wymieniło wówczas prezesa w atmosferze sporu o audyt, który miał sprawdzić, czy PGNiG nie przepłaca za ubezpieczenie majątku.

Minął rok i można mieć déjà vu. Znów trwa konkurs na prezesa i obecny prezes odchodzi. O co poszło tym razem?

Prezes rezygnuje

Według strony internetowej szefem Polski Gaz TUW jest Jacek Gdański. To się niedługo zmieni, bo menedżer złożył rezygnację.

„Potwierdzamy, że Polski Gaz TUW otrzymało pismo z rezygnacją pana Jacka Gdańskiego z funkcji p.o. prezes zarządu Polski Gaz TUW” – odpowiedziało nam biuro prasowe PGNiG.

Jedną nogą poza
Jedną nogą poza
Do 8 czerwca Jacek Gdański będzie jeszcze prowadził Polski Gaz TUW. Potem - jak wynika z najświeższego komunikatu ubezpieczyciela - nowy prezes zostanie wybrany w konkursie.
Marek Wiśniewski

Rezygnacja wchodzi w życie 8 czerwca 2021 r., a informacji o przyczynach nie mamy. Wiemy jednak, że Jacek Gdański startował w konkursie na prezesa TUW, ogłoszonym 15 kwietnia, jednak w ostatnich dniach się wycofał. Dlaczego zrezygnował? W spółkach kontrolowanych przez skarb państwa (ma 70 proc. akcji w PGNiG) interpretuje się to często jako znak, że kandydat nie ma poparcia właściciela. O wycofanie się z konkursu miał go poprosić Paweł Majewski, prezes PGNiG.

Były chce wrócić

Według naszych informacji jedynym kontrkandydatem Jacka Gdańskiego był Zygmunt Kostkiewicz. To niespodzianka, ponieważ dokładnie rok temu Zygmunt Kostkiewicz odszedł po czterech latach ze stanowiska prezesa TUW, a jego miejsce zajął właśnie Jacek Gdański. Menedżerowie dobrze się znają, ponieważ obecny szef TUW był wiceprezesem aż do 2019 r., kiedy przeszedł do Polskiego Holdingu Nieruchomości, też kontrolowanego przez państwo.

Założyciel chętnie wróci.
Założyciel chętnie wróci.
Zygmunt Kostkiewicz brał udział w tworzeniu Polski Gaz TUW i kierował nim od 2016 r. do połowy 2020 r. Odszedł w atmosferze konfliktu o audyt, którego wyników nie znamy.
Szymon Laszewski / Forum

Z naszych informacji wynika, że Zygmunt Kostkiewicz nadal jest kandydatem, choć wszystko wskazuje na to, że nie zostanie wybrany w trwającym konkursie. 1 czerwca na stronie internetowej Polski Gaz TUW pojawiło się ogłoszenie o zwołaniu walnego zgromadzenia na 18 czerwca. W programie jest uchwała o zakończeniu konkursu na prezesa bez rozstrzygnięcia oraz rozpisaniu nowego. Nie oznacza to jednak, że menedżer się nie spodobał. Według naszych ustaleń jego zgłoszenie zawierało braki formalne, dlatego konkurs trzeba unieważnić i rozpisać od nowa.

Audyt był i... cicho sza

Zygmunt Kostkiewicz nie komentuje udziału w konkursie. Na pytania o aktywność zawodową w ostatnim roku odpowiada, że obowiązywał go zakaz konkurencji. To jeden z bardzo znanych menedżerów na polskim rynku ubezpieczeniowym. Gazowym TUW kierował od momentu jego utworzenia w 2016 r. aż do odwołania w maju 2020 r. Pisaliśmy wówczas, że dymisja to pokłosie ostrego konfliktu, który rozgorzał na linii właściciel — spółka córka. Ówczesny zarząd PGNiG, którym kierował Jerzy Kwieciński (zastąpił Piotra Woźniaka, ale utrzymał się na stanowisku tylko 10 miesięcy), miał wątpliwości, czy posiadanie własnego ubezpieczyciela jest biznesowo korzystne, bo składki wcale nie spadły do oczekiwanego poziomu. Gdy próbował to sprawdzić, Zygmunt Kostkiewicz, jeszcze jako szef TUW, odmawiał udostępnienia informacji na potrzeby audytu, powołując się na przepisy i wymogi Komisji Nadzoru Finansowego.

Zapytaliśmy kilka dni temu PGNiG, czy badanie zostało w końcu przeprowadzone i jakie są jego wyniki. Firma odpowiedziała, że rada nadzorcza TUW zleciła audyt, ale jego wyników grupa nie ujawnia. Nieoficjalne informacje są sprzeczne – można usłyszeć zarówno, że audyt nic nie wykazał, jak też wykazał, że TUW można prowadzić efektywniej.

Zapytaliśmy Piotra Woźniaka, byłego prezesa PGNiG, za którego rządów TUW powstało, jak po pięciu latach ocenia tę decyzję.

- Bardzo dobrze. Własne TUW to sposób na zmniejszenie kosztów ubezpieczenia - mówi Piotr Woźniak.

Reasekuracja w tle

Tłem dla zawirowań wokół władz gazowego TUW jest rywalizacja o rynek reasekuracji. Polski Gaz TUW jest za małe, aby samodzielnie udźwignąć ryzyko. Niemal w całości musi je wytransferować na zewnątrz, w zamian za część składki. To nic wyjątkowego – wszyscy ubezpieczyciele dzielą się ryzykiem z reasekuratorami.

Wyjątkowa była - według naszych źródeł - procedura wyboru reasekuratora. Polski Gaz TUW w zakresie ryzyka współpracowało mocno z jednym graczem – brytyjskim brokerem RK Harrison. Wybrano go podobno bez konkursu, który pozwoliłby innym złożyć ofertę. O to, czy tak faktycznie było, a także o kryteria doboru reasekuratorów zapytaliśmy biuro prasowe TUW. Dowiedzieliśmy się jedynie, że określają je m.in. wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i regulacje wewnętrzne.

„Pozostałe kwestie są tajemnicą przedsiębiorstwa” – informuje spółka w odpowiedzi na nasze pytania.

Przez Czechy do Polski

Wkrótce RK Harrison może stracić kontrakt od gazowego ubezpieczyciela. Nieoficjalnie wiadomo, że do wejścia do Polski przymierza się amerykański Arthur J. Gallagher, międzynarodowa firma specjalizująca się w pośrednictwie ubezpieczeniowym, zarządzaniu ryzykiem i doradztwie. W kuluarach mówi się, że start nad Wisłą zaplanowała na wrzesień. Biuro prasowe firmy nie odpowiedziało na pytania „PB” o plany ekspansji. Udało nam się jednak dotrzeć do osób zbliżonych do sprawy. Czego się dowiedzieliśmy?

Gallagher najchętniej kupiłby w Polsce brokera o ugruntowanej pozycji ze sporym udziałem w rynku - takim, który zagwarantuje mu co najmniej pozycję numer trzy. Przejmującym - o ile znajdzie się ku temu okazja - prawdopodobnie będzie czeski broker Renomia, którego blisko 30-procentowym udziałowcem jest Gallagher. Gallagher ma też plan B– założenie oddziału w Polsce. W tym scenariuszu jednak, żeby osiągnąć cel strategiczny, musiałby szybko pozyskać duże kontrakty. Właśnie w tym kontekście pojawia się Polski Gaz. Jedno z naszych źródeł sugeruje, że Zygmunt Kostkiewicz ma pomagać Gallagherowi wejść na nasz rynek i współpracować z nim w zakresie ryzyka. Spekulacje podgrzewa to, że na czele oddziału Gallaghera ma stanąć Krzysztof Wasilewski, w przeszłości dyrektor biura ubezpieczeń w Gaz-Systemie, dobry znajomy Zygmunta Kostkiewicza.

Megafuzja zamiesza na rynku

Tłem dla zamieszania w TUW są też nadchodzące zmiany w spółkach skarbu państwa. Wielkimi krokami zbliża się megafuzja na rynku paliwowym: Orlen ma przejąć Lotos i PGNiG. Dla rynku ubezpieczeniowego może to być przełom.

Szacuje się, że w skali roku wszystkie spółki skarbu państwa odprowadzają do firm ubezpieczeniowych ok. 1 mld zł składek. W kuluarach mówi się, że chrapkę na ten pokaźny przypis ma właśnie Polski Gaz TUW. Byłby to dla niego ogromny skok biznesowy, ponieważ w ubiegłym roku zebrało zaledwie 144 mln zł składek (o 24 proc. więcej niż rok wcześniej).

Czy państwowe spółki będą chciały ubezpieczyć się w Polskim Gazie? W czasie, gdy ministrem był Piotr Naimski, państwowe spółki: Lotos, PGE i Orlen były mocno zachęcane do przystąpienia do TUW-u, ale plan spalił na panewce - wynika z nieoficjalnych informacji „PB”. Czy uda się teraz? Na razie na horyzoncie pojawił się plan dokładnie odwrotny - połączenia spółek Polski Gaz TUW z TUW PZUW. Nie brak bowiem głosów, że z punktu widzenia państwa utrzymywanie dwóch TUW-ów nie ma sensu, a kompetencje ubezpieczeniowe są w Grupie PZU.

Orlen ubezpiecza na Malcie, a Lotos w PZU

Orlen ma na razie własną spółkę ubezpieczeniową - to tzw. captive. Captive’y ubezpieczeniowe, do których zalicza się również towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, powołuje się do życia wewnątrz grupy kapitałowej po to, aby zabezpieczyć ryzyko, które trudno i drogo ubezpiecza się komercyjnie.

Siedziba ubezpieczeniowej spółki córki Orlenu znajduje się na Malcie i - według naszych źródeł - może zostać zlikwidowana. Malta kojarzy się bowiem głównie z optymalizacją podatkową, która nie jest spójna z bieżącą polityką polskiego rządu. Na nasze pytania o przyszłość tej spółki Orlen jednak nie odpowiada.

„Od 2006 roku w strukturach Grupy Kapitałowej ORLEN funkcjonuje spółka, której podstawowym celem działalności jest pozyskiwanie ochrony ubezpieczeniowej dla Spółek z Grupy Kapitałowej ORLEN. ORLEN Insurance Ltd jest wewnętrznym zakładem ubezpieczeń” - odpisało nam biuro prasowe.

Lotos korzysta zaś dziś z usług państwowego PZU. „Doceniając szanse, jakie daje ubezpieczenie w formule wzajemności, Lotos korzysta z wybranych ubezpieczeń TUW PZUW z grupy PZU. Decyzje dotyczące ubezpieczeń po planowanych zmianach właścicielskich podejmiemy z uwzględnieniem korzyści wynikających z możliwości operowania w większej grupie” - napisało biuro prasowe Lotosu.

Rośnie gazowy pośrednik

To zmiana podejścia, bo jeszcze niedawno gazowy gigant miał duże ambicje w... ubezpieczeniach. Obok TUW w grupie PGNiG wyrasta też pośrednik ubezpieczeniowy, który ma obsługiwać spółki skarbu państwa - Polskie Centrum Brokerskie. Na jego czele stanął Wojciech Czapiński. W oficjalnym komunikacie zapowiada, że zamierza „zoptymalizować koszty obsługi brokerskiej, co może wzbudzić kontrowersje na rynku”. Z 12-osobowym zespołem na pokładzie będzie trudno zawojować rynek. W tym biznesie liczą się doświadczeni specjaliści i kilkusetosobowe zespoły, niezbędne do obsługi skomplikowanego ryzyka państwowych spółek.