Wybór w pakiecie ma swoje prawa

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2015-04-22 00:00

Jednoczesny wybór podwójny zawsze ma specyficzny kontekst

Jaki? Gdyby każda decyzja podejmowana była osobno, rozstrzygnięcie mogłoby być zupełnie inne. A właśnie w pakiecie Rada Ministrów, w porozumieniu z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, czyli zwierzchnikiem sił zbrojnych, zdecydowała wczoraj o kierunkach wydania w najbliższych latach przez budżet państwa miliardów na dwa programy modernizacji sił zbrojnych. W imieniu własnym oraz premier Ewy Kopacz i wnioskującego ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka ogłosił je prezydent Bronisław Komorowski. Ciekawe, że ponad dekadę temu decyzję o wyborze F-16 ogłaszał tylko ówczesny minister Jerzy Szmajdziński.

W przetargu na system obrony przeciwpowietrznej zwycięstwo Amerykanów było oczywistością.

Polska podpisze ze Stanami Zjednoczonymi umowę międzyrządową na dostawę zestawów Patriot, które będą filarem programu antyrakietowego „Wisła”. W pokonanym polu zostało francuskie konsorcjum Eurosam. Dla polityczno-geograficznej równowagi w przetargu na dostawę wielozadaniowych śmigłowców dla wojska przechodzi do etapu prób tylko H225M, oferowany przez francuskie konsorcjum Airbus Helicopters (czytaj tekst obok). MON bez praktycznego sprawdzenia podziękowało maszynie Black Hawk amerykańskiej korporacji Sikorsky i jej polskiego zakładu PZL Mielec. W skomplikowanej polsko-amerykańsko- -francuskiej układance zupełnie nie było natomiast miejsca dla wchodzących w skład włosko-brytyjskiej grupy AgustaWestland zakładów PZL Świdnik, oferujących maszynę AW149.

Spośród dwóch ogromnych przetargów zdecydowanie więcej emocji wzbudzał wybór śmigłowca. Wymagał wyważenia względów militarnych, gospodarczych i politycznych. W odróżnieniu od wspomnianego przetargu na samolot wielozadaniowy sprzed ponad dekady, tym razem wszyscy oferenci pochodzili z państw należących do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Prezydent ogłaszając wczoraj decyzję, powiedział, że wszystkie trzy firmy działają w kraju i zatrudniają polskich pracowników. W Mielcu i Świdniku te słowa wzbudziły pusty śmiech nie tylko związkowców, lecz również zarządów. Skala dotychczasowych inwestycji zagranicznych w obu tych firmach z przedwojennymi tradycjami oraz zwycięskiego francuskiego konsorcjum w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi jest w ogóle nieporównywalna. Airbus praktycznie zaczyna od zera, jego oferta oparta została na obietnicach.

Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach śmigłowiec oferowany przez Świdnik wylądował pod samym Spodkiem. Firma w ten sposób chciała wykonać rzut na taśmę, licząc, że AW149 również zostanie zakwalifikowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej do prób. Bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji Krzysztof Krystowski, prezes Świdnika, był bardzo rozgoryczony. Oczywiście pozostał przy opinii, że to właśnie jego zakłady przedstawiły najlepszą ofertę, zwłaszcza w kontekście gospodarczo- -społecznym. O wydawaniu budżetowych miliardów decyduje jednak kto inny.