„Wydarzenia na Krymie bardzo niebezpieczne”

JKW
opublikowano: 2014-03-01 18:17

To, co dzieje się w ostatnich dniach na Ukrainie, może diametralnie odmienić perspektywy dla polskiej gospodarki – uważa Jacek Rostowski, były wicepremier i minister finansów. Powstanie Rubloland?

- Tego typu zdarzenia historyczne i polityczne, jak te, które dzieją się właśnie na Ukrainie, a zwłaszcza na Krymie, mogą zupełnie zmienić trajektorię wydarzeń gospodarczych. Nawet jeśli nie wydarzy się najgorsze, czyli wojna, sytuacja za wschodnią granicą może mieć ogromny wpływ na losy polskiej gospodarki – ostrzegał Jacek Rostowski w sobotę w czasie Polskiego Forum Ekonomicznego w Londynie.

Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że decyzja Rosji o wprowadzeniu wojsk na Krym będzie początkiem nowego podziału naszej części świata, czymś na wzór żelaznej kurtyny.

- Może się wkrótce okazać, że Polska stanie się przedsionkiem, progiem demokratycznego świata. To umieści nasz kraj w zupełnie innej pozycji geopolitycznej, niż byliśmy jeszcze kilka tygodni temu – mówił Jacek Rostowski.

Jak twierdzi, nawet jeśli nie dojdzie do wojny na Ukrainie, to możliwy jest „kataklizm polityczny i instytucjonalny” w tym kraju.

- Jeśli Ukraina zbliżyłaby się do UE i stała się jej bliskim partnerem, w perspektywie 5-10 lat stałaby się najszybciej rosnącą gospodarką Europy. Biorąc pod uwagę wielkość rynku ukraińskiego, a także jego powiązania z Polską, ten szybki rozwój Ukrainy znacząco podnosiłby również dynamikę polskiego PKB – przekonywał Jacek Rostowski.

Jego zdaniem, wydarzenia na Krymie mogą wywołać być impulsem do nasilenia się integracji na Zachodzie Europy.

- Może się okazać, że w Europie powstanie alternatywa: albo Euroland, albo Rubloland – uważa Jacek Rostowski.

Jacek Rostowski Fot. Puls Biznesu_Marek Wiśniewski
Jacek Rostowski Fot. Puls Biznesu_Marek Wiśniewski
None
None