Wypaczona ROP zaszkodzi Polsce

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2022-05-26 20:00

Prace nad wprowadzeniem rozszerzonej odpowiedzialności producenta idą w bardzo złym kierunku – ostrzegają firmy zrzeszone w Lewiatanie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego zdaniem przedsiębiorców projekt ustawy o ROP jest zły,
  • jakie byłoby ich zdaniem skutki wprowadzenia takich przepisów,
  • kiedy Polska powinna wprowadzić ROP.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

System rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) to mechanizm pozwalający zagospodarowywać niektóre rodzaje odpadów. Dotyczy głównie opakowań, ale także m.in. zużytego sprzętu elektronicznego, czy baterii i akumulatorów. ROP polega na nałożeniu na podmiot wprowadzający na rynek takie produkty wraz z opakowaniami obowiązku zbierania i zagospodarowania powstających w ten sposób odpadów. Dobrze skonstruowana może się być fundamentem gospodarki obiegu zamkniętego, ale wadliwa – stanie się poważnym zagrożeniem nie tylko dla biznesu, ale także dla środowiska.

ROP - wersja szkodliwa
ROP - wersja szkodliwa
Przepisy dotyczące rozszerzonej odpowiedzialności producenta w proponowanej obecnie w Polsce formie przyniosą więcej szkody niż pożytku - alarmuje Lewiatan.
Adobe Stock

Zdaniem licznych firm - nie tylko z branży opakowaniowej, ale także kosmetycznej, piwowarskiej, napojowej oraz recyklerów - tworzących zespół ds. gospodarki obiegu zamkniętego przy Konfederacji Lewiatan dziś w Polsce realizuje się ten drugi scenariusz. Wszystko dlatego, że – zdaniem przedsiębiorców – założenia projektu ustawy z sierpnia 2021 r. są błędne.

Proponowane zapisy odbierają podmiotom wprowadzającym wpływ na efektywność selektywnej zbiórki i recyklingu. Chodzi o to, że pobierane od przedsiębiorstw opłat ROP mają trafiać do państwowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który ma rozdzielać pieniądze do poszczególnych gmin. Problem w tym, że NFOŚiGW nie będzie odpowiedzialny za osiągnięcie odpowiednich poziomów recyklingu. Jak alarmują przedsiębiorcy, to konstrukcja nie mająca nic wspólnego z rynkowymi realiami i zaprzeczająca idei ROP.

Podobne przepisy zastosowano już jakiś czas temu na Węgrzech. Węgierski przykład - jak argumentują przedstawiciele polskiego przemysłu - pokazuje, że taki system nie spełnia unijnych wymogów.

Uważają, że jeśli zapisane w obecnym projekcie rozwiązania zostaną przyjęte bez zasadniczych zmian i wejdą w życie w proponowanym kształcie, będzie to miało opłakane skutki dla polskiej ekonomii. Chodzi w szczególności o wzrost kosztów gospodarki odpadami, który będzie oznaczał wyższe ceny detaliczne wielu produktów i wzrost stawek za wywóz odpadów. Oba te czynniki spowodują dodatkową presję inflacyjną. Ponadto zmuszą rodzimych producentów do importu surowców i opakowań, bo wytwarzane w Polsce nie będą spełniały wymogów GOZ (minimalnej zawartości surowców wtórnych). W efekcie Polska narazi się na wysokie kary i konieczność płacenia unijnego podatku od odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych niepoddanych recyklingowi.

Dlatego apelują do „wszystkich decydentów” o zorganizowanie publicznej debaty nad zmianą projektu, aby przyszła polska ROP odpowiadała unijnej dyrektywie o odpadach i faktycznie spełniał swoje zadania.

Przypomnijmy, że nasz kraj jest już znacznie spóźniony w kwestii ROP. Obowiązek wprowadzenie przez Polskę tego mechanizmu, zgodnie ze wspomnianą dyrektywą z 2018 r., upłynął prawie dwa lata temu, w lipcu 2020 r.