Wypoczynek to pożądany wydatek

Danuta Hernik
opublikowano: 2024-04-04 20:01

Zwyczaje wyjazdowe Polaków zmieniają się. Częściej wybieramy wyższy standard hoteli i wersje pobytu all inclusive. W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych kierunków pojawiają się nowe, których część okazuje się już znana z minionych lat, np. Bułgaria. Zmienia się również podejście do wyjazdów w kraju.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W tym roku dokonano rekordowo wysokich wczesnych rezerwacji, a oferty last minute okazały się wyjątkowo niskie. Wzrost kosztów wypoczynku jest dużo niższy od stopnia inflacji. Ruszyliśmy więc masowo planować wyjazdy. Zanotowano niesamowitą popularność rezerwacji na majówkę i wypady jesienne. Bałtyk, Adriatyk czy Morze Śródziemne – co wybierają Polacy na wakacyjny, a co na weekendowy wyjazd?

Majówka za pasem

Tegoroczna majówka w najbardziej popularnych krajach – Turcji i Grecji – wychodzi taniej niż w 2023 r. o 100 – 200 zł. Wydatek na osobę to około 3 tys. zł. Staniały też Wyspy Kanaryjskie i Egipt. Średnio majówka za granicą zdrożała o zaledwie 15 zł w stosunku do ubiegłego roku, czyli mniej niż wzrost wynagrodzeń w 2023 r. Rezerwacje u touroperatorów już osiągnęły poziom całego ubiegłego roku, a został jeszcze miesiąc do majówki. Statystyki pokazują, że wybierze się na nią dwa razy więcej osób niż w ubiegłym roku.

Wejście na nasz rynek zagranicznych touroperatorów oferujących wyjazdy do Turcji i Grecji oraz spektakularny gest Turcji umożliwiający nam wjazd do tego kraju na dowód osobisty sprawiły, że najpopularniejszą majówką w tym roku jest 7-8 dni spędzonych w Turcji, Grecja zajęła drugą pozycję. Na trzeciej znajduje się Egipt, który jest celem całorocznym i przez lata był królem kierunków wyjazdowych Polaków. Odpowiedź więc brzmi: Morze Śródziemne, Egejskie, Czarne i... Bałtyk.

Jak się okazuje, brak połączeń lotniczych z poszczególnymi miejscowościami nie stanowi problemu. Przeloty będą się odbywały np. z lotnisk niemieckich. Niektórym wyjeżdżającym nawet bliżej na lotnisko w Berlinie niż na któreś z polskich lotnisk regionalnych.


Partner weekendu:

LIDO

Jurata to od 100 lat perła polskiego wybrzeża, która z maleńkiej, nostalgicznej rybackiej wioski przekształciła się w najmodniejszy nadmorski kurort ze swoim nowym centrum, czyli legendarnym hotelem Lido. Bywały tu największe sławy międzywojennej Polski, w tym politycy, gwiazdy kina, wybitni malarze, pisarze i tenorzy. Dziś Lido odzyskuje dawny blask w poszanowaniu historii oraz tradycji.

Drożej wychodzi taniej

Polacy nauczyli się przeliczać wydatki na komfort pobytu. Chętniej wybierają hotele pięciogwiazdkowe, które stanowią już 30 proc. rezerwacji obok czterogwiazdkowych, oraz decydują się na all inclusive, który w cenie daje różnicę 200 – 300 zł, a zupełnie zmienia poczucie komfortu wynikające m.in. z wiedzy, ile rzeczywiście kosztuje wyjazd i wnosi wygodę, gdy nie trzeba biegać i dokupować napojów, zwłaszcza kiedy towarzyszą nam dzieci.

– O skłonności do podwyższania standardu wypoczynku sporo mówią średnie koszty rezerwacji majówki na osobę – za pobyt w 5* turyści płacą nieco ponad 3200 zł, a w 4* prawie 2900 zł. Różnica w cenie jest zatem stosunkowo niewielka, za to w standardzie potrafi być bardzo wyraźna – podkreśla Radosław Damasiewicz, prezes Travelplanet.pl, multiagenta turystycznego zrzeszającego polskich touroperatorów.

Dla tych, co zostają

Wakacje w kraju organizowane są na ogół bez pośrednictwa biur turystycznych. 98 proc. rezerwacji dokonywanych jest na własną rękę, bezpośrednio na stronach WWW hoteli, na portalach rezerwacyjnych Booking.com czy Nocowanie.pl lub dzwoniąc z polecenia lub po znalezieniu oferty w sieci. To sprawia, że statystyki nie są tu ścisłe.

Tylko w czasie pandemii COVID-19 zasady rezerwacji się zmieniły. Podróżujący woleli korzystać z oferty touroperatorów, ponieważ ryzyko odwołania wyjazdu było duże i równie poważne niebezpieczeństwo utraty wpłaconych pieniędzy. Poza tym nie było pewności, gdzie można jechać, gdzie lokalnie obowiązują obostrzenia dotyczące ruchu turystycznego. Obecnie stare zasady wróciły.

Jak pokazują dane, majówka w kraju będzie w tym roku droższa o niemal 240 zł. Wprawdzie odpada koszt przelotu, bo w kraju chętniej jedziemy własnym samochodem, ale poza wysoką ceną paliwa czekają na nas wyższe koszty wyżywienia i noclegów.

Polacy wolą skrócić pobyt niż obniżyć jego standard. To świadczy, że dojrzeliśmy do realizowania wakacji w takiej wersji, jaka nam odpowiada.

– Ta tendencja jest znacznie lepiej widoczna w wypadku wyjazdów krajowych. Te w całości sprzedawane są z dojazdem własnym, natomiast wycieczki zagraniczne w ponad 90 proc. kupowane są z dolotem. Cena biletu lotniczego mocno rzutuje na ogólną cenę oferty imprezy turystycznej i tu manewr ze skracaniem pobytu jest o tyle trudniejszy, że w pakietowaniu dynamicznym bilet lotniczy na wcześniejszy powrót potrafi być o tyle droższy, by zniwelować zakładane oszczędności – wyjaśnia Radosław Damasiewicz.

W ubiegłorocznym badaniu Research Partner i Travelplanet.pl 21 proc. respondentów zadeklarowało, że nie wyjedzie na wakacje, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczy na bieżące wydatki lub spłatę kredytu. To bardzo widoczny wpływ inflacji i brak poczucia bezpieczeństwa finansowego wobec drożyzny i rosnących cen.

Ponad 20 proc. to stosunkowo dużo, chociaż w tym samym badaniu blisko połowa respondentów zadeklarowała, że wyjedzie na wakacje. I ten trend nie tylko się utrzymał, ale wzrósł. Sporo osób deklaruje też możliwość przesunięcia wyjazdu z terminu w wysokim szczycie na wcześniejszy lub późniejszy. Nawiasem, Maltę i Cypr można odwiedzić poza sezonem za połowę ceny i turyści korzystają z takiej możliwości. Warto podkreślić, że udział Chorwacji w spadł w wyborach Polaków właśnie ze względu na wysokie ceny, a kierunki, które pojawiły się parę lat temu, Albania i Bułgaria, na dobre zagościły na liście wyborów polskich turystów.

Około 12 proc. zdecydowanych na wyjazd rozważa pobyt w kraju, najchętniej u rodziny. Nie jest tajemnicą, że decyzje urlopowe Polaków są silnie uzależnione od dochodów netto gospodarstw domowych respondentów. W grupie najniżej zarabiających wyjazd w Polsce planuje około 7 proc., a poza krajem około 5 proc. pytanych, podczas gdy najlepiej zarabiający w ponad 50 proc. wybierają się i za granicę, i w podróż w kraju.

Wybrzeże Bałtyku

Gdzie podróżuje się w Polsce? Naturalnie poruszamy się wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego, chętnie odwiedzamy Pojezierze Mazurskie i Puszczę Białowieską, a gdy decydujemy się na góry, wybieramy Tatry, Sudety, Bieszczady. Każdy region oferuje inny krajobraz, atrakcje, nastrój... Od oferty wspinaczkowej, trekkingu, turystyki konnej lub rowerowej, tras kajakowych do poznawania miast, zabytków architektury, dzikich obszarów parków narodowych i wyjątkowych atrakcji, jakie dostarcza nam natura. Formy podróżowania? Różne, od agroturystyki po ofertę luksusowych hoteli w różnych regionach – latem, jesienią, zimą i w formie krótkich wyjazdów weekendowych lub świątecznych. Samochodem, rzadziej pociągiem.

Tygodniowy pobyt nad Bałtykiem dla trzyosobowej rodziny to w tym roku wydatek rzędu 1000 zł (sześć noclegów dla pary z małym dzieckiem) w trójmiejskim pensjonacie, od czerwca. W pokojach gościnnych trudno będzie znaleźć łóżko za mniej niż 100 zł. Domek kempingowy trzyosobowy – około 400 zł za dobę. Hotel od 200 zł za osobę wzwyż. Koszty różne, jak parkingi, toalety, leżaki, lody itp. to około 100 zł dziennie, wyżywienie (obiad) około 100 zł dziennie na osobę.

Zależnie od miejsca ceny mogą się różnić nawet o kilkanaście procent. Świnoujście, Międzyzdroje, Kołobrzeg, Mielno, Darłowo, Ustka, Łeba, Jastrzębia Góra, Władysławowo, Trójmiasto czy Krynica Morska to miejsca najbardziej popularne i droższe. Taniej może być w tych mniejszych, jak Pobierowo, Rewal, Niechorze, Karwia, Kąty Rybackie, Wicko… Ale gwarancji nie ma, bo miłośników pięknej plaży w maleńkich Dębkach czy dramatycznego klifu w dalekim Jarosławcu też jest sporo i chętnie zaglądają w te miejsca. Spory wpływ na cenę ma także termin pobytu i standard wynajmu.

Oczywiście uznaną marką od lat jest Półwysep Helski z kultowymi Chałupami i urokliwymi miasteczkami na wąskim pasku mierzei, Juratą, Jastarnią i Helem na końcu. Tu ceny różnią się nawet po sąsiedzku. Ale spacer plażą do Cypla Helskiego bezcenny.

Jak już wspomniano, nie tylko morze wybieramy latem a góry zimą. Góry obecnie zbliżają się do Bałtyku pod względem popularności latem. Generalnie regiony, które dotąd nie zajmowały wysokiej pozycji na turystycznej mapie kraju, otwierają się na turystykę, zapraszają i zachęcają do odwiedzenia. A i turyści szukają dodatkowych atrakcji. Aquaparki, stare zamki, winnice, stadniny, możliwość spływu i pełne uroku krajobrazy… To konkurencja dla Bałtyku latem.

Ale uwaga! Kto nie był nad naszym morzem zimą, niech szybko nadrobi to niedopatrzenie. Molo i Grand Hotel w Sopocie fantastycznie prezentują się w zamieci śnieżnej. A wysepki Świnoujścia w zimowym anturażu… Urocze. Natomiast spacer zimową plażą, najpierw z wiatrem, następnie pod wiatr to wystarczający powód żeby po powrocie zanurzyć zamarznięte wąsy w oparach gorącego grzańca.