Na poniedziałkowej sesji kurs akcji Eurocashu zyskał 7,3 proc., najwięcej od grudnia 2011 r. To przypomniało inwestorom o zyskach, jakie spółka oferowała w poprzednich latach. Od giełdowego debiutu z 2005 r. notowania spadkiem zamknęły tylko jeden rok, przynosząc w tym czasie akcjonariuszom zyski sięgające 1500 proc.
Zdaniem Jakuba Viscardi z DM IDMSA, wyskok notowań to jednak tym razem okazja do sprzedaży akcji dla tych inwestorów, którzy nie zrobili tego przed przeceną, która od szczytu z maja zabrała 32 proc.
— Istnieje ryzyko, że wyniki spółki za czwarty kwartał zaskoczą negatywnie. Słabe najprawdopodobniej będą też raporty za dwa pierwsze kwartały tego roku — ocenia Jakub Viscardi. Zdaniem analityka, może to zwiększyć presję na obniżanie całorocznych prognoz dla spółki w kolejnych miesiącach.
— Powodem do wznowienia zwyżek mogłyby być ewentualne wiadomości nt. powrotu spółki do przejęć — zauważa Jakub Viscardi, który wycenia jedną akcję Eurocashu na 41,60 zł, o 5,5 proc. poniżej poniedziałkowych notowań.