Wzrosła zdolność kredytowa Polaków

Joanna DobosiewiczJoanna Dobosiewicz
opublikowano: 2014-03-04 00:00

Zmiany rynkowe, spadek oprocentowania kredytów, poluzowanie polityki KNF spowodowały wzrost zdolności kredytowej Polaków o 25 proc.

W ostatnich miesiącach 2012 r. i w pierwszej połowie 2013 r. Rada Polityki Pieniężnej dokonała 8 obniżek stóp procentowych w sumie o 225 punktów bazowych. Spowodowało to spadek stopy WIBOR, co było jedną z głównych przyczyn obniżenia rat kredytów. Z danych zebranych przez Dom Kredytowy Notus wynika, że na każde 100 tys. zł zadłużenia przy kredyciezaciągniętym na 30 lat miesięczna rata spadła o 150 zł, czyli z 640 do 490 zł. Zmniejszenie rat zwiększyło zdolność kredytową przeciętnego Polaka.

— Przykładowo: zarabiający 5 tys. netto na początku 2013 r. mógł zaciągnąć kredyt średniej wysokości 390 tys. zł. Tylko za sprawą niższego oprocentowania i zmniejszenia rat dostępna kwota wzrosła przez 12 miesięcy do 460 tys. zł — wylicza Michał Krajowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus. Komisja Nadzoru Finansowego w przyjętej w czerwcu 2013 r.

Rekomendacji S zmieniła zasady liczenia zdolności kredytowej. Dotychczas na potrzeby jej wyliczania banki musiały zakładać maksymalnie 25-letni okres spłaty kredytu. Zgodnie z nowymi regulacjami ten okres wydłużono o 5 lat. Taki sposób liczenia zdolności kredytowej zwiększył dostępne kwoty pożyczek o 4-6 proc. Te dwie korzystnezmiany zaowocowały łącznym wzrostem zdolności kredytowej o prawie 25 proc.

— Biorąc pod uwagę te dwa istotne czynniki, czyli oprocentowanie i wydłużenie okresu liczenia zdolności, osoba z dochodem 5 tys. złotych netto w styczniu 2014 r. mogła pożyczyć 485 tysięcy zł. Była to kwota wyższa o prawie 100 tys. zł w porównaniu z możliwościami ze stycznia 2013 r. — mówi Michał Krajowski.

Niestety to koniec dobrych wiadomości. Według analityków, w najbliższych miesiącach nie będzie pozytywnych zmian dla kredytobiorców.

— Na pewno nie możemy oczekiwać kolejnych obniżek stóp procentowych ani zmian w polityce kredytowej banków. Po wielu miesiącach sprzyjających wzrostowi zdolności kredytowej nadszedł czas na stabilizację — podsumowuje Michał Krajowski.