Jedni na urlopie zapominają o pracy, a inni ją sobie wymyślają. Tak było w przypadku Katarzyny Banasiak i Andrzeja Przybyła, młodych łodzian.



— Bardzo lubimy podróżować. Podczas wyjazdów zawsze mieliśmy ten sam problem: brak internetu. Pracowałam w marketingu, a Andrzej pracuje w firmie IT i oboje musieliśmy mieć kontakt z pracodawcami. Po wycieczce po Wietnamie, gdy w jednej z wiosek nie mogliśmy połączyć się z siecią, zaczęliśmy szukać rozwiązania. Okazało się, że w Europie Zachodniej, Azji czy Stanach Zjednoczonych są spółki, które oferują mobilne WiFi, ale nie ma takiej firmy w Polsce ani całej Europie Środkowej i Wschodniej — mówi Katarzyna Banasiak, menadżer ds. operacyjnych w XOXO WiFi.
Tak powstało Polish WiFi — rozwiązanie dla obcokrajowców przyjeżdżających do Polski. Za 6 EUR dziennie mogą wynająć urządzenie, które po uruchomieniu łączy się z operatorem z najmocniejszym sygnałem w danym miejscu. Do jednego routera można podłączyć kilka telefonów lub komputerów.
Firmy i turyści
— Jesienią ubiegłego roku postanowiliśmy wyjść w świat i zaoferować takie rozwiązania dla osób wyjeżdżających za granicę. Zaczęliśmy od podpisania umów z telekomami w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Kanadzie, Japonii i Meksyku — opowiada Andrzej Przybył.
Dziś XOXO WiFi działa w 130 krajach świata i ma umowy z ponad 300 telekomami. Stawka za wypożyczenie urządzenia jest taka sama: 10 EUR za dzień. Firma ma 140 routerów, produkowanych m.in. w Singapurze i skonfigurowanych specjalnie dla niej. W sezonie wakacyjnym wszystkie są wynajęte. Miesięcznie XOXO WiFi płaci telekomom średnio 7 tys. EUR. W tym roku zatrudniająca trzy osoby firma z biurem przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi chce mieć milion złotych przychodów. Klientów ma na całym świecie, bo wysyła paczki z urządzeniami nawet do Stanów Zjednoczonych, Chin, Rosji czy na Martynikę.
— Nie spodziewaliśmy, że będziemy mieć tak dużo klientów z Polski, bo wydawało się nam, że 10 EUR dziennie to dla nich za dużo — przyznaje Katarzyna Banasiak.
80 proc. klientów stanowią firmy, m.in. Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna, Polski Związek Narciarski, Helios czy Mercedes. Dlatego urządzenia XOXO WiFi jeżdżą najczęściej w biznesowych kierunkach: do Stanów Zjednoczonych, Chin, Japonii i Izraela. W przypadku takich kierunków najbardziej liczy się bezpieczeństwo łącza, niezawodność i stała cena.
— Gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz miała XOXO, nie zapłaciłaby za internet po tygodniowej służbowej podróży do USA 50 tys. zł, tylko 50 EUR — mówi Andrzej Przybył.
Klienci indywidualni potrzebują internetu w egzotycznych miejscach. XOXO zapowiada, że wkrótce będzie oferować usługi w Nepalu, Mongolii, Pakistanie czy na Dominikanie. Na Kubie jeszcze się nie uda, bo tam jest za słaba infrastruktura telekomunikacyjna. Firma chce lepiej dotrzeć do indywidualnych klientów i bierze udział w przetargu na kiosk na Lotnisku Chopina.
Szerszy zasięg
— Poza wynajmem zaczynamy też oferować XOXO WiFi w sprzedaży. Rozmawialiśmy z siecią hotelową, która mogłaby wyposażać w nie gości, żeby mieli dostęp do internetu też poza obiektem, a także z biurem podróży organizującym wyjazdy incentive — mówi Katarzyna Banasiak. Sprzedaż detaliczna ma ruszyć jeszcze w tym roku. XOXO WiFi pozycjonuje się w sieci i reklamuje na Facebooku.
— Teraz ruszamy z szerszą reklamą. Współpracujemy z podróżnikami, m.in. Beatą Pawlikowską. Do tej pory chcieliśmy rozwijać się sami, podobała nam się niezależność. Ale inwestor ułatwiłby ekspansję i reklamę — przyznaje Andrzej Przybył.
Jeszcze w tym roku XOXO WiFi zacznie reklamować się w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej.