XTB: Dziś dzień wyników

XTB
opublikowano: 2008-07-17 09:17

Wczoraj pisaliśmy o wystąpieniu szefa Fed, który mówił, że dopiero wzrost zapasów ropy mógłby oznaczać, iż rynek jest mocno wykupiony. Wczorajsze dane pokazały, iż taki wzrost miał miejsce.

Choć jednotygodniowy przyrost nie musi oznaczać zmiany tendencji, inwestorzy wzięli dane za dobrą monetę i drugi dzień spadku cen ropy był dla nich wystarczającym powodem do optymizmu, aby przejść do porządku dziennego nad niepokojącymi danymi o cenach konsumenta (przypomnijmy, iż CPI wyniósł 1,1% m/m i 5% r/r, podczas gdy rynek oczekiwał 0,7% m/m i 4,5% r/r). Bilans na korzyść wzrostów indeksów akcji przesunęły wyniki największego banku na zachodnim wybrzeżu USA, Wells Fargo. Bank ustrzegł się w dużej mierze przed kryzysem i jego zysk spadł mniej niż oczekiwał rynek. Odpowiedzią była aż 32% zwyżka notowań akcji, która pociągnęła w górę cały sektor finansowy.

Dziś o godzinie 14.30 oprócz cotygodniowych danych o nowych bezrobotnych poznamy czerwcowe dane z rynku budownictwa mieszkaniowego, przedstawiające liczbę rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych oraz pozwoleń na budowę. Rynek w obydwu przypadkach zakłada ponad 1% spadek w porównaniu do maja, kiedy to rozpoczęto 975 tys. inwestycji i wydano 978 tys. pozwoleń (wielkości anualizowane). O godzinie 16.00 podany będzie indeks aktywności w rejonie Filadelfii (konsensus zakłada wzrost do poziomu –15,2 pkt.). To jednak nie dane makroekonomiczne będą miały kluczowe znacznie. Dziś poznamy wyniki za drugi kwartał takich banków jak JP Morgan czy Merrill Lych, a także czołowych przedstawicieli branży nowych technologii czyli Microsoftu, Google i AMD. O wynikach poinformuje także Coca cola.

Waluty – Mała reakcja na duży impuls

Wczoraj dolar odrabiał straty po poniedziałkowym rekordzie na EURUSD i sporym osłabieniu do innych głównych walut. Powodów było wiele – wyższa inflacja, kolejny spadek cen ropy, dobre wyniki Wells Fargo i co za tym idzie spore wzrosty indeksów giełdowych. Taki zestaw informacji w połączeniu z faktem, iż po osiągnięciu historycznego maksimum w poniedziałek na parze EURSD nie nastąpiło bardziej wyraźne wybicie mogłoby sugerować mocną korektę. Tymczasem była ona co najwyżej umiarkowana. Po porannych wzrostach do poziomu 1,5938 (wysoki odczyt inflacji mieliśmy również w strefie euro), notowania pary obniżyły się do 1,58, po czym ponownie zaczęły wzrastać (do 1,5860 dziś rano). Nieco więcej, bo po 1,5% dolar zyskiwał wobec franka i jena i wynikało to po części z faktu, iż te waluty w poniedziałek notowały większe zwyżki niż euro. Para USDJPY wzrosła wczoraj maksymalnie do 105,25, zaś USDCHF do 1,0184, przy czym notowania w Azji i tu przyniosły już korektę. Gdyby dolar powrócił dziś do łask inwestorów poziomem wsparcia na parze EURUSD może być 1,5755. Okazji ku temu dostarczą publikowane wyniki spółek. Warto przypomnieć, iż w kwietniu (po wynikach za pierwszy kwartał) para EURUSD szczególnie silnie reagowała na wyniki banków, dziś zaś mamy przed sobą kilka tych publikacji (m.in. JP Morgan i Merrill Lynch).       

Złoty niewiele zrobił sobie z umocnienia dolara wobec euro i wczoraj odnotował kolejne umocnienie. Na niewiele zdają się komentarze przedstawicieli rządu i banku centralnego, którzy są „zaniepokojeni” tempem aprecjacji polskiej waluty. Wiadomym jest bowiem, iż i tak niewiele mogą w tej sprawie uczynić. Wczoraj kurs USDPLN obniżył się na zamknięciu do 2,0240 (wobec 2,0320 we wtorek na koniec dnia), EURPLN jeszcze bardziej bo do 3,2180 (wobec 3,25 we wtorek). Paradoksalnie poprawa nastrojów na rynkach akcji, która służyła dolarowi, mogła dodatkowo zwiększyć apetyt na ryzyko wśród inwestorów na rynku walutowym. Kto zacznie sprzedawać pierwszy?  

Surowce – Zapasy aluminium spychają ceny w dół

Z bardzo mocną korektą mamy do czynienia w przypadku aluminium, którego ceny jeszcze w końcówce minionego tygodnia testowały rekordowe poziomy z 2006 roku (okolice 3320 USD za tonę), tymczasem w tym tygodniu obniżyły się już o 8%. Wcześniejsza zwyżka cen aluminium to efekt porozumienia chińskich producentów ws. obniżenia produkcji o 10%. Póki co jednak zapasy monitorowane przez LME wzrastają i to do poziomu najwyższego od sierpnia 2006 roku.

Wczoraj ropa taniała drugi dzień z rzędu, szczególnie po danych o zapasach, które pokazały nie tylko spory wzrost zapasów ropy, ale także benzyny i destylatów. Cena baryłki Brent wczoraj rano wahała się w przedziale 138,50-140,0 USD, aby zaraz po danych o zapasach obniżyć się nawet do 133,40 USD. Tym samym spadek wobec piątkowego rekordu przekroczył 15 USD – podobnie jak ten z przełomu maja i czerwca, choć tym razem był on dużo bardziej dynamiczny. Jeśli dziś cena baryłki jeszcze by się obniżyła, oznaczałoby to koniec bardzo dynamicznego trendu wzrostowego, obserwowanego już przez pół roku. Ale nawet w takim scenariuszu nie można założyć większych spadków – krótkie pozycje na ropie ciągle są bardzo ryzykowane.  

Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
[email protected]