Europa ma już zielony ład, który koncentruje się na kwestiach klimatycznych. Częściowo uwzględnia także problemy związane z niedoborem wody.
– Niebieski ład natomiast będzie koncentrował się wyłącznie na gospodarce wodnej i eksploatowaniu wody. Jesteśmy zależni od tego surowca, wykorzystujemy go coraz więcej. Jego zasoby są ograniczone w całej Europie, a Polska jest w gronie trzech państw mających najmniej wody na mieszkańca. Stąd potrzeba stworzenia niebieskiego ładu skoncentrowanego na pozyskiwaniu, ograniczeniu wykorzystania oraz zwiększeniu odzyskiwania wody – mówi Marta Saracyn, menedżerka ds. ryzyka ESG w Banku Gospodarstwa Krajowego.
Inicjatywa stworzenia niebieskiego ładu pojawiła się na początku 2023 r. Przyszykowano szereg analiz dotyczących zagrożeń i potrzeb. Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny przygotował opinię dla Komisji Europejskiej, która dotyczy wielu spraw: od powołania specjalnego komisarza, który zajmie się tematyką, po wdrażanie przyszłych rozwiązań, finansowanie inwestycji i zapewnienie dostępu do czystej wody wszystkim Europejczykom, ponieważ obecnie ok. 2 mln osób na naszym kontynencie nie ma do niej dostępu.
Finansowanie
Komisja Europejska szacuje lukę w finansowaniu niebieskiej gospodarki na 750 mld USD do 2030 r. Idealne do wypełnienia tej luki wydają się m.in. niebieskie obligacje.
– We wrześniu Międzynarodowe Stowarzyszenie Rynków Kapitałowych (ICMA) opublikowało pierwsze wytyczne dotyczące niebieskich obligacji. Ten instrument dopiero się rodzi. Niebieskie obligacje są dziś w tym punkcie rozwoju, w którym zielone były dekadę temu – tłumaczy Bogumiła Laudowicz-Burda, menedżerka ds. strukturyzacji emisji w BGK.
Zgodnie z wytycznymi ICMA niebieskie obligacje mogą finansować m.in. inwestycje związane z zaopatrzeniem w wodę, urządzenia sanitarne, produkty przyjazne dla oceanów i środowiska wodnego, z odbudową ekosystemów morskich, produkcją energii odnawialnej na morzu, zrównoważonym transportem morskim itp. I choć jest pewne pole do interpretacji, co oznacza każda z tych kategorii, to są także działy, które zostały wykluczone z finansowania niebieskimi obligacjami, np. nieodnawialny przemysł wydobywczy, czyli górnictwo głębinowe, podmorskie wydobycie ropy i gazu.
– Sukces niebieskich obligacji będzie zależał od stworzenia przejrzystych ram emisji i niełączenia ich pod parasolem zielonych obligacji. Dużo zależeć będzie również od liczby projektów, w które będzie można zainwestować, a także dostępności instrumentów, których emitentami będą nie tylko państwa i banki rozwoju – uważa Bogumiła Laudowicz-Burda. – Niebieska gospodarka ma znaczenie dla dobrostanu miliardów ludzi na całym świecie. Ma też do odegrania istotną rolę w debacie na temat zmian klimatu z perspektywy pochłaniania dwutlenku węgla, a także dekarbonizacji kluczowych sektorów, takich jak żegluga. Ważne, by stworzyć zestaw wskaźników do pomiaru wszystkich tych skutków, co pomoże nam uchronić się przed potencjalnym zjawiskiem blue washing, a także zwiększy zaufanie inwestorów do tej klasy aktywów – dodaje ekspertka.
Rola BGK
Na razie sprawą do dyskusji jest wartość nakładów potrzebnych na wsparcie niebieskiego ładu.
– Mówi się, że na gospodarkę wodną powinno być przeznaczone dla krajów UE ok. 400 mld EUR. Konkretna pula na finansowanie tej inicjatywy będzie znana i dostępna dopiero w nowej perspektywie finansowej, czyli po 2027 r. Wolnych czy nowych środków na ten cel w obecnej perspektywie po prostu nie ma. To daje czas Komisji Europejskiej na szczegółowe opracowanie projektu, który trafił do niej dopiero w październiku 2023 – wyjaśnia Marta Saracyn.
– BGK angażuje się w proces prac nad niebieskim ładem od początku, chcemy współuczestniczyć w tworzeniu tego dokumentu. Zależy nam, aby specyfika Polski została w nim uwzględniona. Problem zasobów wody i ich wykorzystania jest w banku szczegółowo analizowany i poznawany dzięki naszemu projektowi 3W – woda, węgiel, wodór. Chcemy także tworzyć i kształtować rynek niebieskich obligacji – podkreśla.
Dodaje, że zadaniem BGK będzie także budowa powszechnej świadomości na temat konieczności oszczędzania i odzyskiwania wody, bo na razie problem ten w Polsce rozumieją prawie wyłącznie przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.
Komentarz
Woda a sprawa polska
W Polsce najbardziej potrzebujemy rozwoju infrastruktury oczyszczalni ścieków, w tym sieci kanalizacyjnej, choć nie w każdym miejscu – szczególnie tam, gdzie zabudowa jest rozproszona – jest ona ekonomicznym rozwiązaniem. W wielu miasteczkach i wsiach nie opłaca się ciągnąć nitki kanalizacyjnej. Dlatego potrzebna nam jest budowa małych oczyszczalni ścieków w niewielkich ośrodkach, do których dowóz będzie się odbywał taborem naziemnym – takie rozwiązanie jest dopuszczalne przez Komisję Europejską – oraz budowa i modernizacja już istniejących oczyszczalni w dużych miastach.
W Polsce ok. 11 mln osób nie ma podłączenia do kanalizacji, korzysta z ok. 2,5 mln szamb i przydomowych oczyszczalni. Z danych GUS wynika, że 90 proc. nieczystości gromadzonych w przydomowych szambach i czyszczalniach nie trafia do oczyszczalni ścieków. Są utylizowane w sposób nielegalny. Rozwiązanie tego problemu jest kluczowe. Czeka nas dokładna ewidencja wszystkich gospodarstw niekorzystających z kanalizacji. Do końca kwietnia 2024 r. każda gmina będzie musiała przygotować raport do Wód Polskich i WIOŚ o kontroli i ewidencjonowaniu tych zbiorników.