Trzydniowe Forum Ekonomiczne, które Krynica Zdrój gości od jedenastu już lat, jest dużą operacją logistyczną. Uczestnictwo najwyższych dygnitarzy — prezydentów i premierów — reguluje protokół dyplomatyczny MSZ. Ale już pobyt VIP-ów mniejszej rangi spędza organizatorom sen z powiek. Wystarczy przypomnieć, że samych byłych premierów zjawiło się w tym roku aż sześciu (patrz str. 8-9).
Mimo różnic ideowych, owi byli dogadują się bezproblemowo i nikt się na nikogo nie boczy. Za to pobyt na Forum obecnych decydentów musi być regulowany bardzo precyzyjnym grafikiem. I tak czwartek był dniem premierowskim, piątkowy ranek oddany został prezesom banków centralnych, popołudnie rezerwowano wstępnie dla prezydentów (w tym roku Aleksandrowi Kwaśniewskiemu nie udało się jednak ściągnąć kolegów), sobotę zaś zajęli ministrowie finansów. Oczywiście gwiazdy muszą świecić pełnym blaskiem, wolnym od cienia rzucanego przez konkurencję. Dlatego samochody na przykład Leszka Balcerowicza i Grzegorza W. Kołodki nie miały prawa mijać się nie tylko w Krynicy, ale w ogóle na Ziemi Sądeckiej...
Zagraniczni goście przebywają na Forum najczęściej przez trzy dni i muszą niekiedy znosić obecność antagonistów z własnego kraju. Na przykład Andriej Kobiakow, wicepremier i minister gospodarki Białorusi, wygłosił referat o tym, że jego republika znajduje się w rozkwicie. Tymczasem opracowanie „Nowa Europa — raport z transformacji” sytuuje Białoruś na szarym końcu naszego regionu. Stanisław Szuszkiewicz, jeden z najbardziej znanych opozycjonistów wobec prezydenta Łukaszenki, kilkoma pytaniami na sesji plenarnej pozbawił Kobiakowa dobrego samopoczucia. Jeszcze lepszy numer zdarzył się na seminarium poświęconym 11 września — ukraińskie lobby zwalczające prezydenta Leonida Kuczmę zapytało ambasadora Christophera Hilla, czy USA poprą konferencję organizowaną w Kijowie pod hasłami antyterrorystycznymi, a tym samym — czy będą legitymizować tyranię.
Wyobrażając sobie niektóre rozmówki polsko-polskie, jesteśmy wdzięczni organizatorom krynickiego Forum za stworzenie przynajmniej krajowego grafiku...