Na finiszu prac nad wielką nowelizacją ustawy o podatku od nieruchomości resort finansów wziął sobie do serca obawy środowisk przedsiębiorców. Obecnie podatek od nieruchomości obciąża budynki (stawka liczona od powierzchni) i budowle (stawka liczona procentowo od ich wartości). Firmy alarmowały, że jeśli projektowane przepisy wejdą w życie, zakres opodatkowania zwiększy się radykalnie. Jarosław Neneman, wiceminister finansów pilotujący projekt, zapowiedział jednak zmiany, które pozwolą „zachować status quo”, czyli nie zwiększać obciążenia tą daniną.
- W przyszłym tygodniu spotykamy się na konferencji uzgodnieniowej, na której większość obaw artykułowanych w mediach zostanie rozwiana - zadeklarował w rozmowie z PAP Jarosław Neneman.
Pracy będzie niemało - dokument, w którym resort przedstawił uwagi do projektu i zasygnalizował zmiany, liczy ponad 400 stron.
Największa obawa zażegnana
Najważniejsza poprawka dotyczy opodatkowania „całości techniczno-użytkowej” nieruchomości. Bez niej doszłoby do gigantycznego rozszerzenia obciążenia firm podatkiem od nieruchomości, szczególnie w branżach: elektroenergetycznej, cieplnej, telekomunikacyjnej i OZE, o czym alarmowali eksperci.
„W związku z rezygnacją z koncepcji budowli jako całości techniczno-użytkowej pojęcie to nie będzie definiowane” - informuje MF w dokumencie. Zaznacza, że „wymóg całości techniczno-użytkowej w odniesieniu do instalacji i urządzeń zostanie zastąpiony wymogiem zapewnienia przez nie użytkowania budowli zgodnie z jej przeznaczeniem”. Jak to należy rozumieć?
- Ta zapowiedź oznacza, że zniknie największa obawa przedsiębiorstw o opodatkowanie wszelkich sieci, instalacji i urządzeń związanych z budowlą. W uproszczeniu to powrót do obowiązujących zasad. To bardzo korzystna dla firm zmiana w projekcie, gdyż eliminuje zagrożenie znacznego rozszerzenia opodatkowania – wyjaśnia Daniel Panek, doradca podatkowy z Crido, ekspert Business Centre Club.
Przedsiębiorcy alarmowali, że uznanie „całości techniczno-użytkowej” za budowle spowoduje obciążenie podatkiem od nieruchomości np. transformatorów, urządzeń rozdzielczych, baterii akumulatorów, urządzeń teletransmisji, terminali, konsoli, urządzeń zasilających. Przed takimi skutkami ostrzegał m.in. Robert Kropiwnicki, wiceminister aktywów państwowych. Wskazał, że wzrost obciążeń podatkowych np. dla PGE wynosiłby kilkaset milionów złotych, co przełożyłoby się na podwyżkę cen energii elektrycznej i ciepła, a w konsekwencji na wzrost cen towarów i usług. Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury, ostrzegał, że projekt doprowadzi do „zagrożenia funkcjonowania i konkurencyjności polskich lotnisk”.
Koniec z obiektami bez ziemi
Z projektu ma wypaść także drugi z najbardziej krytykowanych pomysłów, czyli opodatkowanie obiektów "wykonanych z użyciem wyrobów budowlanych". Byłaby to radykalna zmiana, bo obecnie danina obciąża tylko obiekty "wzniesione z użyciem wyrobów budowlanych". Ta subtelna na pozór różnica rodzi jednak potężne skutki finansowe. Eksperci i przedstawiciele przedsiębiorstw tłumaczyli: wzniesienie obiektu z użyciem wyrobów budowlanych to posadowienie budowli w danym miejscu, czyli np. na terenie firmy. Natomiast wykonanie obiektu z użyciem wyrobów budowlanych może nastąpić w dowolnym miejscu, także poza przedsiębiorstwem. Wdrożenie tej koncepcji spowodowałoby opodatkowanie obiektów znajdujących się np. w magazynie. Konfederacja Lewiatan w opinii wskazała, że opodatkowaniu podlegałby „obiekty, które nie powstały w procesie budowlanym”, np. prefabrykowane zbiorniki, stacje tankowania, stacje i punkty redukcyjno-pomiarowe, elektrofiltry.
- Doszłoby do takich sytuacji, że za budowlę mógłby zostać uznany np. będący w posiadaniu przedsiębiorcy namiot, który leżałby w magazynie. Opodatkowane mogłyby być też np. rozmaite zbiorniki produkowane przez firmy, które zaraz po zjechaniu z taśmy stawałyby się budowlami – mówi Daniel Panek.
Takie absurdalne zagrożenia mają jednak zniknąć. „Do definicji obiektu budowlanego zostanie dopisany wymóg wzniesienia go w wyniku robót budowlanych” - czytamy w dokumencie MF.
- To słuszna zmiana. Podatkiem obciążone byłyby tylko obiekty, które charakteryzuje jakieś rzeczywiste, namacalne powiązanie z gruntem przedsiębiorcy np. zostały wybudowane od podstaw czy w jakiś sposób na nim zamontowane. To niewątpliwie znacznie lepszy pomysł niż pierwotna koncepcja powiązania budowli z przesłanką wykonania z użyciem wyrobów budowlanych – podkreśla Daniel Panek.
Jarosław Neneman zapowiedział też zmiany dotyczące fotowoltaiki.
"Farmy fotowoltaiczne według nowych przepisów pozostaną budowlami, ale opodatkowane będą części budowlane. Panele, które są najbardziej wartościową częścią farmy fotowoltaicznej, nie będą objęte podatkiem, podobnie jak obecnie. W przypadku wyciągów narciarskich i kolejek linowych będą opodatkowane również części budowlane, a nie urządzenia" – powiedział PAP wiceminister.
- Zapowiedź tych wszystkich ważnych zmian w projekcie po myśli przedsiębiorców dowodzi, jak istotne są rzetelne konsultacje i uzgodnienia projektów ustaw – komentuje Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.