Daiwa wraca do Japonii
Do 31 marca 2000 r. japoński bank Daiwa zlikwiduje swoje zagraniczne filie i skupi się na krajowych operacjach, głównie w regionie Osaki. Daiwa, jeden z dziewięciu największych banków w Japonii pod względem liczby placówek, zamknie swoje oddziały w Hongkongu, Londynie, Szanghaju, Seulu i Singapurze. Zlikwiduje także inne zagraniczne przedstawicielstwa.
Dyrektor Takashi Kaiho powiedział, że Daiwa zdecydowała wycofać się z nieefektywnych interesów i skoncentrować swoje zasoby w miejscach, w których jest najbardziej konkurencyjna.
Decyzja banku ma związek z wymogiem bazylejskiego Banku Rozrachunków Międzynarodowych, aby kapitał akcyjny banku prowadzącego zagraniczną działalność wynosił przynajmniej osiem procent sumy aktywów zaangażowanych w ryzykowne pożyczki. Tymczasem kapitał akcyjny Daiwa pokrywa zaledwie cztery procent zagrożonych kredytów.
W 1996 r. Amerykanie zmusili bank Daiwa do zamknięcia przedstawicielstw w USA. Okazało się bowiem, że nowojorska filia Daiwa zataiła przed instytucjami kontroli finansowej stratę ponad miliarda USD, do której doszło w wyniku niefortunnych transakcji amerykańskimi obligacjami skarbowymi. GB
Telecom Italia bez udziałów państwa
Włoski minister skarbu poinformował, że wkrótce rząd pozbędzie się pozostłych 5 proc. udziałow w Telecom Italia. Minister nie poinformował, kiedy dokładnie dojdzie do sprzedaży akcji, wiadomo natomiast, że cała pula zostanie sprzedana bezpośrednio na rynku. Włoska spółka telekomunikacyjna została sprywatyzowana w listopadzie ubiegłego roku. W ostatnich miesiącach przedsiębiorstwo było krytykowane przez inwestorów za brak dobrej strategii rozwoju. Doprowadzili oni do rezygnacji ze stanowiska dotychczasowego prezesa Gian Mario Rossignolo. Jego miejsce zajął Berardino Libonati, kierujący dotychczas działem telefonii komórkowej. MAK
Recesja wisi w powietrzu
Zmniejszenie stóp procentowych przez amerykański Zarząd Rezerwy Federalnej (FED) nie wystarczy do utrzymania koniunktury w gospodarce USA. Ponad jedna trzecia dyrektorów finansowych amerykańskich firm uważa, że groźba recesji w ciągu najbliższych sześciu miesięcy jest obecnie większa co najmniej o 50 proc. niż dotychczas.
Takie dane wynikają z sondażu przeprowadzonego przez amerykańskie Stowarzyszenie Zarządzających Skarbem (TMA), instytucję skupiającą dyrektorów finansowych. Prawie 17 proc. ankietowanych twierdzi, że niebezpieczeństwo recesji wynosi przynajmniej 40 proc. Zdaniem dyrektora TMA Patricka Montgomery ego, wyniki sondażu jednoznacznie wskazują, że znaczna liczba osób odpowiedzialnych za finanse przedsiębiorstw uważa, że FED uczynił dotychczas zbyt mało, aby zapobiec kryzysowi.
— Fakt, że 48 proc. ankietowanych uważa, że stopy procentowe powinny być obniżone przynajmniej o kolejne ćwierć procentu do 31 grudnia 1998 r. wskazuje na powagę problemu — twierdzi Patrick Montgomery. GB
Tanieje benzyna w USA
W ostatnich dwóch tygodniach cena galona benzyny w USA spadła z 1,0974 dolara do 1,0945 dolara — jednoznacznie wynika z badania przeprowadzonego przez firmę Lundenberg Survey w 10 tys. stacji benzynowych Stanach Zjednoczonych. Spadek cen związany jest ze zwolnieniem tempa rozwoju gospodarki światowej i zniżkującymi cenami ropy naftowej.
Jeden galon to 4,546 litra. Litr benzyny w przeliczeniu na złote kosztuje więc w USA niecałe 83 grosze. GB