Zagadkowe załamanie koniunktury przemysłowej

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2025-07-01 20:00

Polski indeks PMI spadł do najniższego poziomu od 21 miesięcy. Część tej słabości to może być niewykryta przez autorów indeksu sezonowość. Ale część to autentyczne pogorszenie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

To już druga duża, negatywna niespodzianka z rzędu, bo i w maju, i czerwcu indeks PMI, czyli popularny miernik koniunktury w firmach przemysłowych, doznał załamania. Kiedy wielu ekonomistów oczekuje jakiegoś przyspieszenia gospodarki wskutek inwestycji publicznych, ten indeks pokazuje odwrotny kierunek. Co się dzieje?

Najpierw dane. PMI, powstający na podstawie ankiet wśród menedżerów zamówień w 650 firmach wytwórczych, spadł w czerwcu do 44,5 pkt. Każdy odczyt poniżej 50 pkt oznacza recesję w sektorze. Autorzy badania napisali tak: „Nowe zamówienia spadły w czerwcu trzeci miesiąc z rzędu i to w najszybszym tempie od października 2023 r., co skłoniło firmy do zmniejszenia produkcji. Subindeks produkcji stracił w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ponad dziewięć punktów, co stanowi największy spadek od trzech lat”.

Intrygujące jest szczególnie to, że u najważniejszych sąsiadów Polski indeks PMI rośnie. W Niemczech osiągnął najwyższy poziom od 34 miesięcy, w Czechach najlepszy od 37 miesięcy. W żadnym istotnym kraju Unii Europejskiej indeks nie spadł tak mocno jak w Polsce.

Najprostsze wyjaśnienie, po które sięgają ekonomiści komentujący sytuację na rynku, jest takie, że PMI jest przereklamowany jako miara koniunktury. Jest zmienny i słabo koreluje się z faktyczną dynamiką produkcji przemysłowej. Na przykład ekonomiści mBanku napisali taki: „Hype na ten wskaźnik zdecydowanie przewyższa jego znaczenie diagnostyczne”.

Dodałbym, że w ostatnich kilku latach w indeksie zarysowuje się pewna sezonowość, której nie powinno w nim być. Od czterech lat w czerwcu PMI obniża się w okolice 45 pkt i jest dużo niższy niż na początku roku. Sytuacje, w których dane wykazują powtarzalny schemat związany z określonymi miesiącami, powinny być eliminowane przez autorów indeksu. Ale możliwe, że jest to zjawisko nowe i ich model odsezonowania jeszcze tego nie wyłapuje.

Poznaj program konferencji Dyrektor Produkcji 2025 - 9 września 2025

Jednak nie lekceważyłbym zupełnie negatywnego sygnału wysyłanego przez PMI. Nawet jeżeli nie ma aż tak głębokiej recesji w przetwórstwie, to lepiej w tym momencie widać, że ożywienie sygnalizowane w pierwszych miesiącach roku też mogło być faktem statystycznym. Najbliżej oddania prawdziwiej sytuacji całego sektora przemysłowego może być indeks koniunktury ESI Komisji Europejskiej, który bardzo powoli pnie się w górę, ale jest na niskim poziomie w porównaniu ze średnią historyczną. Czyli koniunktura jest minimalnie lepsza niż przed rokiem, ale wciąż gorsza od potencjału.

Co ciekawe, sytuacja w Niemczech jest zupełnie odwrotna. Tam PMI pokazuje wyraźną poprawę w przetwórstwie, a indeks ESI Komisji Europejskiej pogorszenie.

Wniosek? Indeksy koniunktury to niestety nie jest termometr. A to dlatego, że gospodarka to nie jest wbrew pozorom jeden organizm. Składa się z różnych branż i firm, z których każda może być w zupełnie innej kondycji. Uśrednienie zawsze gubi tę różnorodność.