Przyszłoroczny deficyt samorządów będzie o kilka miliardów złotych większy, niż dziś szacuje rząd - pisze portalsamorzadowy.pl. W projekcie budżetu na przyszły rok resort finansów zaplanował tylko 6 mld zł deficytu w jednostkach samorządu terytorialnego (realny wynik może być większy o kilka mld zł). Zadłużenie samorządów też wzrośnie (zaplanowano je na niskim poziomie 43,7 mld zł).

Skutek? Samorządy, które dziś wydają 30 mld złotych na budowę infrastruktury rocznie, wskutek budżetowych kłopotów wstrzymają inwestycje. I to jeszcze przed Euro 2012. Plan inwestycyjny na pierwszy rzut będą musiały ograniczyć magistraty Krakowa i Łodzi, które zadłużyły się już tak niebezpiecznie, że już teraz muszą oszczędzać, żeby nie przekroczyć 60 proc. progu długu wobec przychodów budżetu miasta. W nieciekawej sytuacji jest też Warszawa, której deficyt może przekroczyć w przyszłym roku 2,2 mld złotych. Narzekają również m.in. Gdańsk, Chorzów, Rzeszów czy Białystok.
Pełny obraz sytuacji i potencjalnego długu samorządów w Polsce poznamy 15 listopada. Wtedy miasta przedłożą projekty budżetów. Już dziś wiemy jednak, że problem będzie przede wszystkim z modernizacją lokalnych i wojewódzkich dróg. Artur Fojud, wiceprezes Polskiego Kongresu Drogowego mówi bez ogródek. - Jeśli nie wymyślimy jak finansować modernizację dróg samorządowych - które dziś rozjeżdżają TIR-y, bo remontujemy drogi krajowe - już niedługo będziemy mieli strasznie zdegradowaną sieć, wymagającą natychmiastowego remontu. Samorządy z własnych środków tych remontów nie przeprowadzą, bo już ich prawie nie mają - mówi Fojud.