Sprzedaż ubrań przez internet rośnie tak szybko, że do jej obsługi potrzeba tysięcy nowych rąk. Pod koniec wakacji niemieckie Zalando uruchomiło budowane od ubiegłego roku centrum dystrybucyjne w Gryfinie pod Szczecinem, z którego obsługuje Polskę, kraje nordyckie i część Niemiec. Inwestycja ta pochłonęła około 150 mln EUR, a pracę znalazło tam ponad 1000 osób. Teraz niemiecka firma rusza z budową drugiego centrum w Polsce. Powstanie w Głuchowie pod Łodzią, będzie miało 130 tys. mkw., a wykonawcą inwestycji będzie grupa Goodman.

— Nakłady inwestycyjne i rozmiar obiektu będą mniej więcej takie jak w przypadku większych centrów dystrybucyjnych, które uruchamialiśmy wcześniej. Prace budowlane rozpoczną się w listopadzie. Spodziewamy się, że pierwsze paczki z nowego centrum dostarczymy jesienią przyszłego roku — mówi Rubin Ritter, członek zarządu Zalando. Tegoroczne nakłady inwestycyjne Zalando mają sięgnąć 250 mln EUR, z czego duża część poszła już na centrum w Gryfinie. Spółka mocno inwestuje w sieć logistyczną poza krajami niemieckojęzycznymi, w których osiągnęła już rentowność na poziomie operacyjnym.
W Polsce poza centrum dystrybucyjnym ma też mniejsze centrum do obsługi zwrotów, również pod Szczecinem. Zalando w tym roku bardzo mocno zwiększyło sprzedaż, ale ma problem z rentownością. Po trzech kwartałach spółka ma 3,16 mld EUR przychodów, czyli o 23,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Notuje jednak niższe marże. Zgodnie z ostatnim raportem kwartalnym, opublikowanym we wtorek, na rynkach europejskich innych niż niemieckojęzyczne (czyli m.in. w Polsce) spółka straciła w tym roku 18 mln EUR na poziomie netto. Gorsza od oczekiwanej rentowność przełożyła się na silną obniżkę kursu spółki na giełdzie we Frankfurcie — we wtorek spadał on o blisko 7 proc.