Zdaniem przewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Zalewskiego (PiS), lądowy i tańszy gazociąg Amber może zastąpić podmorski Gazociąg Północny.
Poseł wystąpił w poniedziałek w Sztokholmie w Instytucie Polityki Zagranicznej, przedstawiając polskie stanowisko w sprawie budowy po dnie Bałtyku Gazociągu Północnego, łączącego Rosję z Niemcami.
Polska od początku jest przeciwna budowie Gazociągu Północnego i opowiada się za ułożeniem drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa lub budową magistrali Amber (przez Estonię, Łotwę, Litwę do Polski i dalej do Europy Zachodniej). Stanowisko Łotwy, Litwy i Estonii jest zbliżone do polskiego.
Zdaniem ekspertów, budowa gazociągu Amber może być tańsza i bezpieczniejsza, łatwiejsza technicznie i eksploatacyjnie. Projekt jednak, wobec braku zainteresowania ze strony rosyjskiego Gazpromu, jest na razie zamrożony.
Zalewski wspominał też o alternatywnych drogach zaopatrzenia w gaz z rejonu Morza Kaspijskiego (z Azerbejdżanu, Turkmenistanu), prowadzących przez Turcję. Ich uruchomienie może ułatwić dywersyfikacje źródeł dostaw dla całej UE.
Jego zdaniem, konieczna jest też praca nad nowymi nośnikami energii. W tej dziedzinie można oczekiwać rezultatów po międzynarodowej konferencji nt. bioenergii, która ma odbyć się w maju w Warszawie. Obradować ma ona pod patronatem premierów Polski i Szwecji.
W sierpniu 2006 r. Gazprom oraz niemieckie E.ON-Ruhrgas i BASF podpisały porozumienie dotyczące budowy Gazociągu Północnego z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Rosyjski koncern chce, aby budowa morskiego odcinka gazociągu ruszyła wiosną 2008 r. Gazociąg będzie się składać z dwóch nitek o łącznej przepustowości 55 mld m sześc. gazu rocznie. Pierwsza nitka bałtyckiej magistrali, którą rosyjski gaz popłynie bezpośrednio do Niemiec, z pominięciem Polski i innych krajów tranzytowych, powinna być uruchomiona w drugiej połowie 2010 r.
DI, PAP