Unijne wsparcie z obecnego budżetu już się kończy. Przedsiębiorcy szykują się do nowego rozdania i walki o pieniądze z perspektywy na lata 2014-20. Jeszcze nie wiadomo, ile będzie w niej funduszy, ale już jest pewne, że część dotacji zostanie w niej zastąpiona przez wsparcie zwrotne, czyli pożyczki i inne podobne instrumenty. Zmiana będzie bardzo wyraźna.
— Teraz pomoc zwrotna, jeśli chodzi o przedsiębiorców i całą politykę spójności, to około 1 proc. całej puli przeznaczonej na wsparcie. Zamierzamy zrobić przeskok do 10 proc. Reszta pomocy to będą dotacje — zapowiada Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
Efekt mnożnikowy
Komisja Europejska woli rozdzielać pożyczki i inne formy zwrotnej pomocy, bo są one bardziej efektywne od bezzwrotnych grantów. — Niezaprzeczalną zaletą pożyczek jest to, że przez te same pieniądze obsługiwanych jest nawet 5-6 przedsiębiorców, a nie jeden, tak jak w przypadku dotacji, po czym te fundusze na koniec zostają w ramach programu. Uważamy, że doszliśmy do takiego momentu, w którym możemy taki skok zrobić — mówi Elżbieta Bieńkowska.
— To daje efekt mnożnikowy, każde euro może być wykorzystane kilkakrotnie, co oczywiście przekłada się na oszczędności dla Unii. Takie maksymalnie efektywne wykorzystanie finansowania jest priorytetem, zwłaszcza teraz, w czasach walki z kryzysem — mówi Sonia Leszkowicz-Baczyńska, konsultantka ds. funduszy unijnych z Europejskiego Centrum Doradztwa Finansowego (ECDF).
Jak to wygląda w praktyce? Np. w województwie dolnośląskim do października przyznano ponad 600 dotacji na 640 mln zł, co prawie wyczerpało budżet na ten typ wsparcia. Jednocześnie w regionie udzielone zostały pożyczki i poręczenia 820 przedsiębiorcom, co oznacza wykorzystanie dopiero 17 proc. puli przeznaczonej na instrumenty zwrotne.
— Ostatecznie pomożemy w ten sposób około 4 tys. przedsiębiorców. To pokazuje różnice w skali interwencji między pożyczkami a dotacjami — mówi Barbara Kaśnikowska, dyrektor departamentu regionalnego programu operacyjnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego.
Będzie sprawiedliwiej
Obecnie wsparcie w postaci pożyczek, gwarancji i wkładów kapitałowych można zdobyć m.in. z programów Innowacyjna Gospodarka, Rozwój Polski Wschodniej, Kapitał Ludzki i szesnastu Regionalnych Programów Operacyjnych. W przyszłej perspektywie budżetowej wachlarz możliwości będzie prawdopodobnie jeszcze większy.
Według prognoz, dotacje wciąż będą finansowały przedsięwzięcia wysoce innowacyjne, a na proste inwestycje, takie jak zakup maszyn czy budowa hali produkcyjnej, mają być przyznawane instrumenty zwrotne. Co na to przedsiębiorcy? Ich zdaniem, zmiana idzie w dobrym kierunku, bo pożyczki to bardziej sprawiedliwa forma.
— Może z nich skorzystać każdy i są one szybciej dostępne. Dotacje dają pomoc tylko nielicznym i tak naprawdę najbardziej wytrwałym. Na wsparcie trzeba czekać całymi miesiącami, a przecież przedsiębiorca potrzebuje pieniędzy natychmiast, zwłaszcza gdy w grę wchodzą innowacje — mówi Wojciech Jabłoński, wiceprezes Związku Pracodawców Warszawy i Mazowsza.
— Inna sprawa, że dotacje zaburzają konkurencję na rynku. Dlatego będziemy mocno napierać, aby instrumentów zwrotnych było jednak więcej niż 10 proc. Również z tego powodu, że zarządzanie nimi będzie znacznie mniej kosztowne. W przypadku dotacji cały proces ich przekazywania i rozliczania jest długotrwały, trzeba go przeprowadzić z pieniędzy publicznych i angażować do tego wiele instytucji. Jeśli chodzi o instrumenty zwrotne, jest to dużo bardziej uproszczone — mówi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.
Nie będzie innego wyjścia
Z badań Lewiatana wynika, że przedsiębiorstwa MSP w niewielkim stopniu korzystają z finansowania zwrotnego. Ok. 70 proc. MSP w ogóle nie ma zobowiązań wobec instytucji finansowych.
— To nie jest tak, że nie ma dla nich odpowiedniej oferty. Ona jest, ale firmy MSP nie były skłonne, aby korzystać z tego typu finansowania, bo dostępne były dotacje. Jednak one się kończą i zainteresowanie instrumentami zwrotnymi zdecydowanie rośnie. Teraz niezbędna jest edukacja, przedsiębiorcy muszą się nauczyć, jak z tego korzystać — dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
— Dziś obserwujemy rozwój sektora pożyczek, bo przedsiębiorcy odchodzą z kwitkiem od banków komercyjnych. Trzeba nadal rozwijać ten system, w ten sposób, aby dopasować pożyczki do specyfiki i potrzeb przedsiębiorców — podkreśla Barbara Bartkowiak, prezes Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości. Ile pieniędzy w ramach pożyczek będzie dostępnych?
Odpowiedź na to pytanie będzie możliwa, gdy poznamy ostateczną pulę funduszy dla Polski na lata 2014-20 i wyniki przeprowadzonej oceny ex-ante instrumentów finansowych. Ta ocena ma określić lukę finansową oraz szacunkowy poziom niezbędnego wsparcia projektów.
Zapowiedź zmian
Już wiele rozwiązań w obecnej perspektywie jest zapowiedzią tego, co czeka przedsiębiorców w kolejnych latach. W pięciu województwach małe i początkujące firmy mogą dostać łatwo dostępne pożyczki dzięki unijnej inicjatywie Jeremie. Na początku 2012 r. resort rozwoju regionalnego przeznaczył 40 mln EUR na nowy instrument — preferencyjne pożyczki na założenie własnego biznesu.
Można ubiegać się o wsparcie w wysokości do 50 tys. zł. Jedną z najpopularniejszych form pomocy jest kredyt technologiczny, czyli działanie 4.3 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Na każdego przedsiębiorcę czeka do 4 mln zł kredytu, z czego ponad połowa może być umorzona. W nowej perspektywie możemy oczekiwać więcej tego typu rozwiązań.
