Liczba zamieszczanych w internecie treści wideo, także firmowych, rośnie błyskawicznie. Podobnie, jak zainteresowanie nimi. Kryje się za tym również spory potencjał biznesowy. Dziedziną tą zainteresowali się twórcy narzędzia o nazwie Vintom, Szymon Pawlica (pomysłodawca), Tomasz Brożyna (wcześniej związany z branżą reklamową) i Grzegorz Kalisz (odpowiadający za technologiczną stronę projektu). Wspólnie opracowali narzędzie, które z pomocą formuł tzw. content marketingu pozwala „zamienić” internetowych widzów w klientów.
![FILMOWA PROMOCJA: Vintom pozwala na organizowanie działań content marketingowych wokół materiałów wideo, zamieszczanych na firmowych stronach internetowych lub w serwisach, takich jak YouTube. Narzędzie opracowali: Tomasz Brożyna (od lewej), Grzegorz Kalisz i Szymon Pawlica. [FOT. SZYMON ŁASZEWSKI] FILMOWA PROMOCJA: Vintom pozwala na organizowanie działań content marketingowych wokół materiałów wideo, zamieszczanych na firmowych stronach internetowych lub w serwisach, takich jak YouTube. Narzędzie opracowali: Tomasz Brożyna (od lewej), Grzegorz Kalisz i Szymon Pawlica. [FOT. SZYMON ŁASZEWSKI]](http://images.pb.pl/filtered/719af9db-5599-47a2-8c10-756dd1388116/35d79905-d93a-58f4-a768-9eae5392b092_w_830.jpg)
Zostaw nam swój e-mail
Zaproponowane przez nich rozwiązanie może zostać dodane (w formie nakładki) do już istniejących filmów, publikowanych na najpopularniejszych platformach wideo, jak YouTube czy Dailymotion. Wydawcom lub autorom filmów — prezentacji, materiałów szkoleniowych, treści promocyjnych itd.
— pozwala wzbogacić je o dodatkowe treści, zachęcające widzów choćby do pozostawienia danych kontaktowych, przejścia na inną, wskazaną stronę internetową, np. w zamian za dalszą możliwość oglądania wideo. Takie komunikaty można „dopinać” zarówno w środku, jak i na końcu filmiku, zależnie od przyjętej strategii marketingowej.
— O ile ryek dość dobrze radził sobie z formułą content marketingu — nienachalnie podsuwającego klientom komunikaty marketingowe przy okazji prezentowania treści informacyjnych — w formatach drukowanych, o tyle wciąż istniał spory problem z dodawaniem ich do wyświetlanych w internecie filmików. Opracowaliśmy więc narzędzie, które ten problem rozwiązuje. Nasze rozwiązanie daje firmom możliwość samodzielnego „dopisywania” do wideo dowolnych treści, odpowiadających ich polityce sprzedażowej i marketingowej — wyjaśnia Szymon Pawlica.
Nowa akcja marketingowa
Z pomocą Vintom wokół materiałów wideo można kreować dowolne akcje marketingowe: „uzupełnij formularz kontaktowy”, „kup teraz”, „zostaw swój mail”, „polub profil na Facebooku”, „udostępnij ten film”, „odwiedź stronę”, „zapisz się na newsletter”, „umów się na spotkanie” itp. Działania takie można prowadzić wokół filmów na własnej, firmowej stronie internetowej lub w dowolnym serwisie wideo.
— Większość firm i tak publikuje treści wideo najpierw na YouTube, i dopiero stamtąd „osadza” je na własnych stronach internetowych. Nasze rozwiązanie oferuje im dodatkowe funkcjonalności, które zwiększają marketingową i sprzedażową wartość udostępnianych treści wideo. Może to być korzystne zarówno dla korporacji, jak i dla biznesów z sektora MSP — mówi Tomasz Brożyna.
Narzędzie dla większości użytkowników jest bezpłatne (w szczególności dla małych firm, publikujących w internecie niewiele materiałów wideo).
Płatne są natomiast tzw. konta biznesowe, z rozszerzoną pulą funkcjonalności (wyposażone w opcje logowania się do konta przez wielu użytkowników, wprowadzania do systemu logo firmy itd.). Obecnie firma dopracowuje swój model biznesowy, sprawdzając potrzeby i reakcjerynku na produkt. A w Polsce wypróbowały go już m.in. PwC, Asus, Bosch.
Wizja globalnego rozwoju
Firma nie chce ograniczać swojej aktywności biznesowej jedynie do rynku krajowego, właściciele Vintom będą więc próbować sił również za granicą. W listopadzie wyjadą do Dublina, w Irlandii, gdzie wezmą udział w międzynarodowej imprezie start-upowej Web Summit.
Zaproszenie i stoisko wystawowe zagwarantowało im uczestnictwo w konkursie organizatora wydarzenia. Wcześniej jednak Vintom pojedzie do Stanów Zjednoczonych, by w Dolinie Krzemowej poszukać mentorów, partnerów biznesowych oraz inwestorów, którzy mogliby pomóc w globalnym starcie — jest uczestnikiem programu „Ready to go”, zainicjowanego przez ogólnopolską sieć centrów biznesu Business Link.
— Do zrealizowania naszych biznesowych planów będziemy potrzebowali jednej lub dwóch rund inwestycyjnych. Zależy nam jednak na partnerze, który poza pieniędzmi, mógłby wpiąć nasz projekt we własne struktury i pomóc nam tym samym w globalnym rozwoju — mówi Szymon Pawlica.