Uzgodniony przez strefę euro plan pomocy dla Grecji opiewa na 80 mld euro. Kraje, które najmocniej wspomogą Ateny – Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania i rozpoczęły proces ratyfikacji pomocy. Nie powinno być z nim problemu. Bloomberg oszacował, ile każde z państw wniesie do puli. Z tych kalkulacji można wyciągnąć wniosek, ile musiałaby zaoferować Polska, gdyby była w strefie euro.
Udział państw w pomocy dla Grecji:
Okazuje się, że zaangażowanie finansowe poszczególnych krajów uzależnione jest od udziału państw w kapitale Europejskiego Banku Centralnego. Analizując je, agencja Bloomberg doszła do następujących wyników. My dodaliśmy pomoc przeliczona na jednego mieszkańca.
Niemcy – 22,3 mld euro przez trzy lata – 271 euro na mieszkańca
Francja – 16,8 – 258 euro
Włochy – 14,8 – 249 euro
Hiszpania – 9,7 – 208 euro
Holandia 4,7 – 287 euro
Belgia 2,9 – 278 euro
Austria 2,3 – 280 euro
Portugalia – 2,1 – 196 euro
Finlandia – 1,6 – 304 euro
Irlandia – 1,3 -307 euro
Słowacja – 0,8 - 147 euro
Słowenia – 0,38- 191 euro
Rząd Słowacji zapowiedział poparcie dla pomocy, ale może stracić władzę po czerwcowych wyborach. Opozycja jest przeciwna wsparciu bogatszej Grecji. Słowenia, by dołożyć się do dofinansowania, musi sama się zapożyczyć. Na szczęście jej dług jest tańszy niż oprocentowanie nie tylko greckich, ale nawet włoskich papierów.
Ile musiałaby zapłacić Polska, gdyby była w eurolandzie? Udziały w kapitale EBC odpowiadają z grubsza produktowi krajowemu brutto państw. Oznacza to, że musielibyśmy wnieść kwotę mniejszą (nieznacznie) od Holandii, ale wyższą niż Belgia. „Zaoszczędziliśmy” więc około 4 mld euro (ponad 100 euro na Kowalskiego).