Zapomniany bohater

Tadeusz Markiewicz
opublikowano: 2016-02-21 22:00

Niedawno na miejskim portalu Łapy poinformowały, że znalazły chętnych na wszystkie działki w podstrefie Tarnobrzeskiej SSE.

Podlaskie miasto nie zasypia gruszek w popiele i planuje przetarg na przygotowanie kolejnych gruntów dla przedsiębiorców. Ucieszyłem się, bo od 2010 r. „PB” kibicuje Łapom, które w pierwszej dekadzie tego stulecia otrzymały dwa potężne ciosy: wygaszenie produkcji cukru i bankructwo giełdowych zakładów naprawczych taboru kolejowego. Dla wielu miejscowości utrata dwóch największych pracodawców byłaby nieodwracalnym nokautem. Ale Łapy podniosły się z desek. Potrzebny był lider, który wymyśli ratunkowy scenariusz. I taka osoba się wówczas znalazła.

Dziś pewnie niewielu pamięta o wysiłkach Romana Czepego (rocznik 1956), ówczesnego burmistrza Łap, który zaczął pielgrzymować do władz państwowych z propozycją uruchomienia podstrefy ekonomicznej. Znalazł zrozumienie po drugiej stronie politycznego stołu (rządziła PO, Czepe jest związany z PiS) i droga do strefy została otwarta. Dodajmy — kręta droga. Bo najpierw trzeba było kupić tereny od cukrowni, potem znaleźć pieniądze i działki uzbroić, wreszcie — doczekać się inwestorów. Roman Czepe dziś ma satysfakcję, aczkolwiek musi mieć ona gorzki posmak. Zrealizował tylko część scenariusza, bo jesienią 2010 r. zapłacił polityczną cenę za bankructwo ZNTK i wygaszanie produkcji cukru. W wyborach na burmistrza przepadł w pierwszej turze.

Na szczęście jego następcy nie zarzucili nakreślonej przez niego drogi. I efekty już są. Na strefowych terenach działa drukarnia Arka Druk. Firma Ecolette kupiła działkę, na której będzie produkowała ekologiczne palety. Spółka Polohay zamierza wytwarzać pasze z lucerny. Lada dzień zostanie rozstrzygnięty kolejny przetarg — zakupem gruntów interesuje się producent prefabrykatów betonowych i metalowych.

„Jakoś poszło, trzeba patrzeć daleko, najlepiej na 50-100 lat w przód” — mówi dzisiaj Czepe.

Jego zdaniem, Łapy pozostaną przemysłowym miastem. Bo — oprócz strefy — w planie zagospodarowania przestrzennego zostawiono trzy duże działki z myślą o przemyśle. Kolej już jest, rozwój miasta przyśpieszy budowa dwupasmówki do Białegostoku. Prace projektowe w toku.

A Czepe? Był radnym miejskim i powiatowym, ale nie wrócił do ratusza (choć chciał).

Od grudnia pracuje w urzędzie wojewódzkim. A za kilkanaście lat, już na emeryturze, spacerując po Łapach, będzie miał satysfakcję, że ziarno, które zasiał, przyniosło plon. © Ⓟ

KOWAL ZAWINIŁ, CYGANA POWIESILI: Roman Czepe przegrał batalię o reelekcję w 2010 r. Zapłacił polityczną cenę za upadłość ZNTK i wygaszenie cukrowni. Ale plan ratunkowy, który nakreślił, się sprawdził. [FOT. ARC]