Zaskakująco mocny wzrost aktywności deweloperów

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2021-02-22 07:29
zaktualizowano: 2021-02-22 07:48

Zima i niekorzystny układ dni roboczych sprawiły, że produkcja budowlana w styczniu zanotowała głęboki spadek. W budownictwie budynków był to wręcz spadek najgłębszy w tym cyklu. Jednak po usunięciu efektów sezonowych widać, że rynek budowlany kontynuuje wyjście z recesji. Co więcej, dane o aktywności deweloperów pokazują mocny wzrost nowo rozpoczynanych projektów oraz bardzo wysoką liczbę uzyskanych pozwoleń na budowę.

Z tego artykuły dowiesz się m.in.:

  • Jak kształtowała się produkcja budowlana w styczniu po odjęciu efektów sezonowych,
  • Jaka była liczba i dynamika pozwoleń na budowę, również po odjęciu efektów sezonowych,
  • Jakie są perspektywy dla aktywności deweloperskiej na 2021 rok.

Styczeń był wyjątkowym miesiącem pod wieloma względami. Wcześniejsze ferie, połączone z okresem poświątecznych urlopów, zamroziły na kilka tygodni aktywność społeczną i gospodarczą. Ogólnie niska liczba dni roboczych sprawiła, że mocno ujemne w gospodarce były efekty kalendarzowe. Wreszcie, nie pomagała pogoda. Średnia temperatura była w styczniu wyraźnie niższa niż przed rokiem (np. w Warszawie -0,4 stopnia Celsjusza w porównaniu z 2,4 stopnia przed rokiem), a średnie opady wyraźnie wyższe (np. w Warszawie 31 mm w porównaniu z 28,8 mm przed rokiem; w innych częściach kraju różnica była jeszcze wyższa).

To wszystko sprawiło, że produkcja budowlano-montażowa (czyli przychody firm budowlanych ze sprzedaży swoich usług) spadła aż o 10 proc. w ujęciu rocznym. Był to najsłabszy wynik od pięciu miesięcy i jeden z najsłabszych w tym cyklu. Najsłabiej w styczniu wypadła aktywność w segmencie budownictwa budynków – tutaj spadek wyniósł aż 14,4 proc. rok do roku i był największym spadkiem od 99 miesięcy. Choć jednocześnie widać po tych danych, o ile płytszy jest obecny cykl od poprzednich – w dołkach koniunktury budowlanej w latach 2010, 2013 i 2016 produkcja spadała o co najmniej 20 proc., a produkcja w segmencie budynków o co najmniej 26 proc. Można powiedzieć, że ten kryzys obszedł się z sektorem budowlanym w Polsce dość łagodnie.

Po korekcie danych o efekty sezonowe (czyli głównie kalendarzowe), widać, że sytuacja cykliczna sektora jest niezła. W styczniu produkcja budowlana była o 1,7 proc. wyższa niż w grudniu i już 5,3 proc. wyższa niż w cyklicznym dołku w sierpniu. Od pięciu miesięcy trwa systematyczne ożywienie w budownictwie i nie ma sygnałów, by coś mogło je przerwać.

Aktywność w nieruchomościach mieszkaniowych

Wręcz doskonałe były w styczniu dane o aktywności deweloperów. Liczba uzyskanych pozwoleń na budowę oraz nowo rozpoczynanych projektów znalazła się znacznie powyżej tego, czego można oczekiwać biorąc pod uwagę kondycję makroekonomiczną gospodarki, oraz znacznie powyżej poziomów z zeszłego roku. Widać, że szykuje nam się bardzo mocny rok w mieszkalnictwie.

Liczba pozwoleń na budowę mieszkań wyniosła w styczniu 23,3 tys., co oznacza wzrost aż 27 proc. rok do roku. Po wyrównaniu sezonowym liczba pozwoleń wynosi 27,3 tys. Jest to wynik niższy niż w grudniu, ale w grudniu dane były podbijane przez efekt zmian regulacyjnych – nowe wymogi dotyczące ekologii budynków sprawiły, że wiele osób i firm spieszyło się z uzyskiwaniem pozwoleń na budowę przed końcem 2020 roku. Wydawało się, że spadek po takim wyskoku musi być znaczący, a nie był. I to jest zaskoczenie.

Jednocześnie liczba nowo budowanych mieszkań wyniosła w styczniu 17,4 tys. i była o 9,6 proc. wyższa niż przed rokiem. Po wyrównaniu sezonowym, liczba nowo budowanych mieszkań wyniosła 23,3 tys. i była najwyższa w najnowszej historii.

Jak widać na wykresie, liczba pozwoleń na budowę oraz liczba nowo budowanych mieszkań znajdują się znacznie powyżej modelowej prognozy, która jest oparta o dane z rynku pracy, będące w przeszłości najlepszym predyktorem aktywności deweloperów.

Co dalej? W przeszłości dane, po krótkookresowych odchyleniach, zwykle wracały do poziomów implikowanych przez model. Ale możliwe, że w tym roku będzie inaczej. Niskie stopy procentowe oraz przejściowy charakter kryzysu epidemicznego mogą sprawić, że aktywność w mieszkalnictwie będzie przez większość roku wyższa niż sugeruje model. To by oznaczało, że liczba pozwoleń na budowę może utrzymywać się w granicach 24-27 tys. miesięcznie, a liczba nowo budowanych mieszkań w przedziale 20-24 tys. miesięcznie.