Kreatywność młodych biznesmenów nie zna granic: w amerykańskim stanie Nowy Jork działa firma „Zakątek” oferująca profesjonalne usługi nie-seksualnego przytulania u klienta w domu. Założycielka interesu Jackie Samuel zarabia już 260 USD dziennie – donosi brytyjski „Daily Mail”.



Cennik obejmuje 3 „taryfy” przytulania: 45 minut, godzinę i półtorej godziny. Usługa polega na przytulaniu klienta w piżamie, w wybranej przez niego pozycji – najczęściej leżącej – u niego w domu lub w siedzibie firmy, według czasu wybranej taryfy. Najczęściej podczas przytulania klienci śpią.
Usługę świadczą obecnie 2 pracownice firmy, w tym sama założycielka, 28-letnia Jackie Samuel. Relacjonuje, że zgłaszają się do nich osoby w różnym wieku, po równo panie jak i panowie.
– Klienci potrzebują przytulania z różnych przyczyn – mówi w Jackie Samuel rozmowie z „Daily Mail”. – Osoby starsze, których małżonkowie już zmarli, płacą po prostu za to, by ktoś z nimi pobył. Młodsi przychodzą z ciekawości albo z powodu zamieszania w ich obecnych związkach – opowiada.
W regulaminie usługi zakazana jest nagość i seksualna aktywność wobec „przytulającej”. Mężczyzn pytających z obawą o możliwość przypadkowej erekcji, regulamin uspokaja, że „to naturalne i fizjologiczne” i nie będzie złamaniem zasad.
Jednak te wszystkie obostrzenia nie zwalniają właścicielki „zakładu" od oskarżeń o prostytucję lub o „spieniężanie miłości”. Uczelnia, na której studiuje zagroziła jej nawet wykreśleniem z listy studentów!
Klienci jednak bronią jej oryginalnego pomysłu na biznes. – Taka sesja ma więcej wspólnego z medytacją niż czymkolwiek innym - twierdzi Tim, który pozwala użyć tylko swojego imienia. Dodaje, że nie miałby problemu z przychodzeniem do „przytulacza" nawet, gdyby był w związku, bo przecież „nie ma w tym elementu oszukiwania ani niemoralności”.
© ℗
Podpis: AD