Zbytnie czarnowidztwo stolarzy

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2020-10-11 22:00

Wbrew niedawnym obawom ten rok może być dla branży meblarskiej równie udany jak poprzedni, a od 2021 r. znów będzie rósł eksport

W marcu, czyli zaraz po wybuchu pandemii, producenci mebli byli przekonani, że ich łączne przychody skurczą się w tym roku nawet o 35 proc. Sprzedaż branży miała spaść aż o 17 mld zł, zaś zatrudnienie skurczyć się o 40 tys. etatów. Takie wnioski wypływały z badania przeprowadzonego wspólnie przez B+R Studio i Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Producentów Mebli (OIGPM). W kwietniu faktycznie nastąpiło tąpnięcie. W związku z lockdownem duzi i średni producenci zanotowali nawet 50-procentowy spadek przychodów, a np. mebli drewnianych sprzedano aż o 60 proc. mniej niż rok wcześniej.

ROŚNIE WYDAJNOŚĆ:
ROŚNIE WYDAJNOŚĆ:
W lipcu wskaźnik wydajności (wartość produkcji na jednego pracującego) w polskiej branży meblarskiej był o 14 proc. wyższy niż średnio w 2019 r. — wynika z danych banku Santander.
Forum

Wznowienie produkcji, a zwłaszcza wejście w życie kolejnych tarcz antykryzysowych poprawiło nastroje (na co zresztą wskazywały wyniki kolejnych branżowych ankiet). W lipcu eksperci szacowali, że obroty polskiego meblarstwa spadną w tym roku tylko o 6 proc., czyli około 3 mld zł. Okazuje się, że także te prognozy były zbytnim czarnowidztwem. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku wartość produkcji sprzedanej w sektorze była bowiem tylko o 4,8 proc. mniejsza niż rok wcześniej.

— Już od końca czerwca sprzedaż przemysłu meblarskiego jest wyższa od poziomu z rekordowego 2019 r. Tylko w lipcu różnica sięgnęła aż 10 proc. — mówi Kamil Mikołajczyk, dyrektor ds. sektora produkcji przemysłowej w banku Santander.

Jego zdaniem wciąż otwarte pozostaje pytanie, na ile jest to efekt odłożonego popytu z okresu największych obostrzeń, a na ile rzeczywistej poprawy koniunktury. Eksperci z Santandera uważają, że polskie meblarstwo ma szansę zamknąć ten rok z wynikiem podobnym do osiągniętego w 2019 r.

— Produkcja mebli w całym roku może być o około 3 proc. niższa niż rok wcześniej, ale w pozytywnym scenariuszu może nawet nieznacznie, do 1,5 proc., się zwiększyć — uważa Maciej Nałęcz, analityk Santandera.

Przypomnijmy, że jeszcze w połowie roku OIGPM spodziewała się, że na powrót do normalności, czyli przychodów sięgających 50 mld zł rocznie, trzeba będzie poczekać około 1,5 roku. Wyjście obronną ręką z pandemicznych opresji branża będzie zawdzięczać przede wszystkim szybkiemu odbiciu na rynku krajowym. Sprzedaż zagraniczna nadal bowiem kuleje — do czerwca wartość eksportu polskich mebli spadła r/r o 15,7 proc. Maciej Nałęcz podkreśla, że załamanie zagranicznej sprzedaży nastąpiło w marcu, a jego efektem była utrata rentowności także przez dużych i średnich producentów, którzy wcześniej nie mieli takich problemów.

— W efekcie co czwarta firma meblowa znalazła się poniżej progu rentowności. Największy wpływ pandemii dał się zauważyćw pierwszym kwartale, a w drugim sytuacja finansowa spółek wróciła już do normy — uważa analityk.

W drugim półroczu — w związku z rozluźnianiem restrykcji i oswojeniem się konsumentów z obecnością koronawirusa — na najważniejszych rynkach eksportowych dojdzie, jego zdaniem, do odbicia. Ma to pozwolić polskim producentom odrobić dużą część strat z pierwszej połowy roku.

— Spodziewamy się, że wartość eksportu na koniec roku może być tylko o 5 proc. niższa lub nawet równa tej z 2019 r. — podsumowuje Maciej Nałęcz.

W przyszłym roku natomiast eksport polskich mebli powinien zacząć rosnąć. Eksperci Santandera oczekują, że ostatecznie w ujęciu rok do roku zwiększy się o około 4 proc.

IKEA urosła

W zakończonym w sierpniu roku obrotowym 2019/20 przychody firmy IKEA Retail Polska zwiększyły się o 2,6 proc., sięgając 4,6 mld zł (globalne wyniki Grupy IKEA spadły w tym czasie z 36,7 mld do 35,2 mld EUR). Udział sprzedaży online polskiej spółki podwoił się i wyniósł 20 proc. Pod tym względem nasz kraj był jednym z najszybciej rosnących rynków dla skandynawskiego koncernu.

— Mimo pandemii utrzymaliśmy zatrudnienie, a pensje współpracowników nie zostały obniżone — deklaruje Karin Sköld, prezeska IKEA Retail Polska.

W powrocie do nowej rzeczywistości po lockdownie wyzwaniem dla jej firmy jest zakaz handlu w niedziele. W minionym roku obrotowym polskie sklepy i stronę firmy odwiedzono 179 mln razy, co oznacza wzrost o 21 proc. r/r. W tym roku powstało 17 punktów odbioru umożliwiających klientom osobisty odbiór zamówień online, także w miastach, w których nie ma sklepów sieci.