Budowlana spółka zanotowała w pierwszym kwartale 2013 r. 206,4 mln zł przychodów i 400 tys. zł zysku netto. To spadek odpowiednio o 12 proc. i 87 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2012 r.
— To efekt długiej zimy, która ograniczyła prace w budownictwie, szczególnie w sektorze inżynieryjnym i energetycznym. Oczekujemy zwiększenia prac w kolejnych miesiącach i zakończenia roku sprzedażą na podobnym poziomie co w 2012 r. (około 1,3 mld zł). Liczę też na poprawienie ubiegłorocznejrentowności. Bardzo dobrą wiadomością jest zanotowana w pierwszym kwartale wysoka marża operacyjna EBIT w budownictwie kubaturowym, która w Polsce wyniosła 3,5 proc., a za granicą — 4,9 proc. I to mimo utrzymującej się presji cenowej — mówi Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu.
Długa zima nie pozwoliła spółce szybciej wejść na budowę pasa startowego w podwarszawskim Modlinie. Zimą lotnisko, wybudowane przez Erbud, zostało zamknięte z powodu usterek. Prace naprawcze są już na finiszu. Do zamontowania pozostały oświetlenie i oznakowanie. Erbud zapłacił za roboty około 12 mln zł.
— Latem powinny być znane wyniki ekspertyz, które wskażą,kto popełnił błąd. Wówczas będziemy się domagać zwrotu pieniędzy od podmiotu, który zawinił. Dotychczas nie dostaliśmy także żadnego z zapowiadanych roszczeń firm, które na przestoju lotniska tracą — oprócz nieudokumentowanej noty obciążeniowej z samego lotniska — mówi Dariusz Grzeszczak. Portfel zamówień Erbudu wynosi dziś 1,3 mld zł. Na przejęty w 2012 r. energetyczny Engorem przypada około 30 mln zł.
— Czekamy na wysyp farm wiatrowych. Takie inwestycje są wstrzymywane do czasu uchwalenia ustawy o odnawialnych źródłach energii, co powinno się stać w drugiej połowie roku. Złożyliśmy oferty na 500 mln zł — mówi prezes Erbudu.