Zimowa kurtka w roli karty

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-09-07 22:00

W sklepie można już zapłacić gotówką, kartą, brelokiem do kluczyków, naklejką, telefonem, opaską na rękę, zegarkiem. Od wtorku również zimową kurtką

To się nazywa mieć kartę w rękawie. Od wtorku na stronie producenta Lyle & Scott dostępna jest kurtka, którą można płacić jak kartą płatniczą. Konkretnie prawym rękawem, gdzie wszyty jest chip z antenką NFC. Na razie dostępne są tylko modele męskie, w czarnym kolorze. Wkrótce mają pojawić się kroje damskie i jeszcze jeden kolor — niebieski. Cena — 159 GBP. Płatność niewiele różni się od transakcji zwykłą karta zbliżeniową, tyle tylko, że do terminalu zbliżamy mankiet kurtki, a nie kartę. Transakcji do 30 GBP nie trzeba zatwierdzać kodem PIN.

PRZELEW NA SŁITFOCIĘ:
PRZELEW NA SŁITFOCIĘ:
NFC, zaszyty np. w rękawie kurtki, jest tylko jednym ze sposobów płatności. Na ostatnich targach CeBIT chiński holding Alibaba pokazał aplikację, która zatwierdza przelew robiąc zdjęcie nadawcy transferu.
ARC

Moda na NFC

Kurtkę kupić może każdy, ale zapłaci zbliżeniowo tylko klient Barclaysa, który stoi za całym pomysłem. Jest to jeden z tych banków, które aktywnie poszukują nowych rozwiązań na rynku nowych technologii płatniczych. Kurtka nie jest pierwszym przedmiotem z katalogu tzw. wearables payments w ofercie Barclaysa. W listopadzie ubiegłego roku wystartował on z testem płatności przy użyciu zimowych, wełnianych rękawiczek, dostosowanych również do obsługi ekranów dotykowych. Wcześniej bank zapytał klientów, w jakim przedmiocie umieścić chip z anteną NFC. Najwięcej głosów padło właśnie na zbliżeniowe rękawiczki, drugi był pierścionek, potem bransoletka, torba i czapka uzyskały taką samą liczbę głosów, piąty był szalik.

Trudno powiedzieć, że szycie zbliżeniowej odzieży staje się modne, niemniej coraz więcej projektantów, sponsorowanych przez banki czy organizacje kartowe, projektuje stroje o funkcjonalności karty płatniczej. Wiosną ubiegłego roku australijska firma odzieżowa MJ Bale Power Suit wspólnie z lokalnym Heritage Bank i Visą uszyła serię 11 prototypowych smartgarniturów, którymi można płacić zbliżeniowo. Tak jak w kurtce, chip znajduje się w prawym mankiecie. Nowinki z zakresu mody i technologii płatniczych mają pojawić się podczas startującego 18 września London Fashon Week. Henry Holland, właściciel marki House of Holland, który kilka miesięcy temu podjął współpracę z Visa Europe Collab, zapowiada, że pokaże kolekcję ubrań na sezon wiosna/lato 2016 z wykorzystaniem technologii NFC oraz Bluetooth Low Energy.

Zapłać zegarkiem

Połączenie przemysłu odzieżowego z instrumentami płatniczymi może wydać się mocno futurystycznym mariażem, obliczonym raczej na efekt marketingowy niż praktyczny, jednak najwięksi producenci nowych technologii podchodzą do sprawy bardzo poważnie. Kilka dni temu w Berlinie Samsung pokazał smartsuit 4.0., garnitur wyposażony w NFC Tag — niewielkie urządzenie pasywne wszyte w rękaw, którym nie można jeszcze płacić, ale np. podczas uścisku rąk można przesłać wizytówkę na smartfon drugiej osoby. W nadchodzących dniach C&TFashion Division, oddział odpowiedzialny w Samsungu za tworzenie wyrobów Humanfit, pokaże torbę wyposażoną w ładowarkę do smartfonów oraz koszulkę wyposażoną w sensory ECG i EMG, mierzące wydolność serca i mięśni biegacza. W świecie finansów masową wyobraźnie klientów na Zachodzie podbijają gadżety płatnicze, jak opaski na rękę, breloczki do kluczy oraz zegarki zbliżeniowe.

W poniedziałek Samsung ujawnił szczegóły nowego smartwatcha — Gear S2, w którym znalazł się moduł do płatności zbliżeniowych. Producent zapowiada, że pod koniec roku zegarkiem będzie można płacić, korzystając z aplikacji Samsung Pay. Z podobnej funkcji mogą korzystać już użytkownicy Apple Watch i, jak ujawnił producent w połowie sierpnia, 80 proc. posiadaczy kosztownego gadżetu używa go do płacenia. 19 proc. osób, które zdecydowały się przetestować aplikację Apple Pay, zrobiło to właśnie za pomocą zegarka. Zegarek w roli karty jest tematem na tyle poważnym, że tak szacowne marki, jak Swatch, Tag Hauer, Kairos, pracują nad smartwatchami, które można będzie zaoferować obok klasycznych czasomierzy. Bulgari już przygotował pierwszą serię hybryd mechaniczno-elektronicznych pod nazwą Luxury Wrist Vault z wbudowanym chipem NFC w cenie 5-6 tys. USD za sztukę.

U nas to już było

Smartzegarki, niezależnie czy z nobliwymi korzeniami, czy produkty firm technologicznych nowej daty, sporo kosztują. Znacznie tańsze są opaski na rękę, bransoletki z wbudowanym modułem NFC, które powoli zdobywają popularność, korzystając z fali zainteresowania czy może mody na kupowanie tych gadżetów wśród osób uprawiających sport.

Opaski są wyposażone w wiele przydatnych funkcji, umożliwiających pomiar odległości, prędkości czy tętna. Zapis rytmu serca klienta może zostać zresztą z pożytkiem wykorzystany przez bank.

Na początku sierpnia kanadyjski TD Bank wspólnie z Mastercardem i firmą Nymi rozpoczął testy zbliżeniowej opaski wykorzystującej unikatowy wzór bicia serca użytkownika do autoryzacji transakcji. Przed dokonaniem płatności klient uruchamia aplikację w opasce, która po szybkiej weryfikacji danych w bazie biometrycznej zatwierdza płatność.

Testy systemu jako pierwszy jesienią ubiegłego roku zaczął Royal Bank of Canada. Zachodnie banki zachłysnęły się nowinkami i gadżetami płatniczymi, ponieważ rynek płatności zbliżeniowych dopiero tam powstaje. Rozwiniętą siecią terminaliakceptujących transakcje NFC mogą pochwalić się Wielka Brytania i Kanada. W USA dopiero ona powstaje. W Polsce płatność zbliżeniowa stała się czymś zupełnie zwyczajnym. Za nami jest też faza ekscytacji płatniczymi gadżetami, jak naklejki, breloki czy zegarki z funkcją płatniczą.

— Sporym zainteresowaniem cieszyły się naklejki, umieszczane najczęściej na telefonach. Breloczki do kluczy już nie przyjęły się tak dobrze, być może dlatego, że tak jak portfel, trzeba go wyciągać z torby, co nie ułatwia płatności. Telefon jest zawsze pod ręką. Uważam, że narzędziem płatniczym może stać się smartzegarek czy opaska na rękę. Najbardziej jednak wierzę w telefon jako masowy instrument płatniczy, szczególnie po upowszechnieniu zbliżeniowej technologii HCE — mówi Robert Hibbner, dyrektor departamentu kanałów elektronicznych mBanku.

Błażej Mika, dyrektor współpracy strategicznej i rozwoju produktów kartowych w BZ WBK, również uważa, że różne substytuty karty to jednak ciekawe, ale tylko gadżety, co może też wynikać z faktu, że świetnie na polskim rynku przyjęła się karta zbliżeniowa.

— Kolejny krok to HCE. Zobaczymy, jak przyjmie się ta technologia, jaki wpływ na rynek będą miały Apple Pay i Samsung Pay. Osobiście uważam, że przejście z karty zbliżeniowej na mobilne płatności zbliżeniowe nie będzie tak proste jak zastąpienie karty zwykłej kartą zbliżeniową. Telefon to nie jest karta, klienci obawiają się, czy to zadziała, czy bateria jest naładowana itp. Komórka staje się nieodzownym elementem naszej codzienności, niemniej proces przechodzenia na mobilne płatności trochę potrwa — mówi dyrektor Mika.

3,1 mld USD Na tyle firma Tractica szacuje wartość płatności w 2015 r. przy użyciu smartzegarków, opasek na rękę i podobnych przedmiotów. Za pięć lat będzie to 501,1 mld USD, a płatności z użyciem gadżetów będą odpowiadały za 20 proc. obrotów generowanych przez płatności mobilne.

27 proc. Brytyjczyków deklaruje, że w ciągu 10 lat będzie płaciło, używając różnych gadżetów.

47 proc. badanych przez Lloyds Bank uważa, że płatności mobilne nigdy nie będą głównym narzędziem płatniczym. Na pytanie, dlaczego nie płacą telefonem, odpowiadają:

44 proc. uważa, że to nie jest bezpieczne,

18 proc. nie ma odpowiedniego telefonu,

17 proc. nic nie wie o mobilnych płatnościach,

16 proc. nie wie, jak posługiwać się tą technologią. Źródło: Lloyds Bank, sierpień 2015r.

3,1 mld USD Na tyle firma Tractica szacuje wartość płatności w 2015 r. przy użyciu smartzegarków, opasek na rękę i podobnych przedmiotów. Za pięć lat będzie to 501,1 mld USD, a płatności z użyciem gadżetów będą odpowiadały za 20 proc. obrotów generowanych przez płatności mobilne.

27 proc. Brytyjczyków deklaruje, że w ciągu 10 lat będzie płaciło, używając różnych gadżetów.

47 proc. badanych przez Lloyds Bank uważa, że płatności mobilne nigdy nie będą głównym narzędziem płatniczym. Na pytanie, dlaczego nie płacą telefonem, odpowiadają:

44 proc. uważa, że to nie jest bezpieczne,

18 proc. nie ma odpowiedniego telefonu,

17 proc. nic nie wie o mobilnych płatnościach,