Zjawisko mobbingu w Polsce

Albert Stawiszyński
opublikowano: 2005-03-08 00:00

Państwowa Inspekcja Pracy otrzymała w 2004 r. prawie 400 skarg w sprawie mobbingu.

W skrócie, mobbing oznacza takie zachowanie dotyczące pracownika, które polega na uporczywym i długotrwałym nękaniu go lub zastraszaniu. Skutkiem tego jest m.in. zaniżona przydatność zawodowa, poniżenie lub ośmieszenie, izolowanie z zespołu.

Możliwe sankcje

Agnieszka Lechman-Filipiak, radca prawny w kancelarii Linklaters, uważa, że przeciwdziałanie mobbingowi jest obowiązkiem pracodawcy.

— Pracownik, u którego takie działanie wywołało problemy zdrowotne, może dochodzić od pracodawcy zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Z kolei, jeśli na skutek mobbingu rozwiązał on umowę o pracę, ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie — wyjaśnia Agnieszka Lechman-Filipiak.

Pracownik skarży się

W jednej z typowych skarg do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) pracownik sklepu spożywczego na Pomorzu zarzucił pracodawcy zmuszanie pracowników do podpisywania się w kartach ewidencji czasu pracy za inne osoby oraz do pisania nieprawdziwych donosów, nękanie głuchymi telefonami, wyzywanie i poniżanie przy klientach.

— Pracodawca został zobligowany do niezwłocznego wyeliminowania naruszeń — twierdzi Danuta Samitowska z PIP.

To nie jedyny w Polsce przypadek występowania zjawiska. Z raportu PIP wynika, że w ubiegłym roku wpłynęło 395 skarg, w których podnoszono zarzut mobbingu.

— 31 z nich inspektorzy uznali za uzasadnione. W prawie 50 przypadkach zarzuty znalazły częściowe potwierdzenie. Ponad połowa skarg została uznana za bezzasadne — wylicza Danuta Samitowska.

Z punktu widzenia prawnego, mobbing jest w Polsce zjawiskiem nowym. W kodeksie pracy pojawił się od stycznia 2004 r.

Jaka jest prawdziwa skala tego zjawiska? Zdaniem Marcina Kucharskiego z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, trudno ją określić.

— Raport PIP ma charakter wycinkowy. Liczę jednak, że wraz z rozwojem gospodarczym, takich przypadków będzie coraz mniej — mówi Marcin Kucharski.