Złoty będzie coraz tańszy

Kamil Koprowicz
opublikowano: 2012-04-25 00:00

Wszyscy, którzy oczekują mocnego złotego, będą musieli obejść się smakiem. Analitycy prognozują spadek kursu polskiej waluty.

Zapytaliśmy ekspertów, jakie są perspektywy kursu złotego na najbliższy miesiąc i półrocze. Wynik? Kredytobiorców i importerów czekają trudne czasy. Według analityków notowania polskiej waluty w najbliższych miesiącach będą spadać, a za pół roku euro, dolar i frank mogą być nawet o kilkadziesiąt groszy droższe niż dziś. Sytuacja na rynkach finansowych w najbliższym czasie ma być coraz bardziej napięta. W konsekwencji możemy spodziewać się wzrostu niechęci inwestorów do ryzyka. A to właśnie w momentach ucieczki od ryzyka złoty traci wobec głównych walut.

— W nadchodzących miesiącach kurs złotego może ucierpieć. Zakładam, że latem na rynkach kapitałowych przeważać będzie podaż, stracą waluty rynków wschodzących, w tym złoty — mów Andrzej Tomczyk, analityk Admiral Markets.

Według analityka, w krótkim terminie na notowania złotego będą wpływały publikacje danych z USA, a także komunikat amerykańskiego banku centralnego, w którym mogą pojawić się sugestie dotyczące kolejnej rundy programu QE3, czyli dodruku dolara.

Czarny scenariusz

Wczoraj na rynku forex euro kosztowało 4,20 zł, frank szwajcarski 3,50 zł, a dolar 3,19 zł. Eksperci zakładają pesymistyczny scenariusz — złoty za pół roku może być tańszy nawet o kilkadziesiąt groszy.

— Oczekuję, że na koniec maja kurs euro wzrośnie do 4,35 zł, dolar w tym czasie powinien kosztować 3,43 zł, a frank szwajcarski podrożeje do 3,62 zł. Za pół roku kursy głównych walut mogą być jeszcze wyższe. Spodziewam się, że na koniec października za euro będziemy musieli płacić 4,55 zł, za dolara 3,67 zł, a za franka szwajcarskiego 3,80 zł — mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ Banku.

— Przy skrajnie negatywnych nastrojach rynki mogłyby w następujący sposób wyceniać złotego: EUR/PLN przy 4,50 zł, USD/PLN na 3,60 zł, a CHF/PLN w okolicach 3,70 zł — mówi Andrzej Tomczyk.

Wysokiego kursu franka szwajcarskiego, a tym samym droższych rat kredytu, oczekują również analitycy City Index. — Frank szwajcarski względem złotego notuje siódmy z rzędu tydzień umocnienia. Celem bliskim osiągnięcia jest już lutowy szczyt na poziomie 3,5160 zł oraz 100-dniowa średnia ruchoma na poziomie 3,52 zł. Czterotygodniowy trend wzrostowy wydaje się nienaruszony, a pułap 3,77 zł jest bardzo możliwy do osiągnięcia wczesną jesienią — uważa Sandy Jadeja, szef działu analizy technicznej City Index.

Hiszpania popsuje nastroje

Największym zagrożeniem dla nastrojów na rynkach i kursu złotego są problemy Hiszpanii. Ten kraj może być zapalnikiem poważnego kryzysu w strefie euro — Hiszpania to jedna z większych gospodarek na Starym Kontynencie. Sytuację, w której ten kraj potrzebowałby finansowania zewnętrznego z Unii Europejskiej, porównałbym do wydarzeń po upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. — mówi Marek Rogalski.

Gospodarka Hiszpanii jest w trudnej sytuacji. Bezrobocie wynosi ponad 20 proc. i rośnie. Dodatkowo inwestorów niepokoją problemy hiszpańskiego sektora finansowego. W zeszłym tygodniu bank centralny tego kraju poinformował, że odsetek zagrożonych kredytów wzrósł do najwyższego poziomu od 18 lat. Utrata płynności przez hiszpańskie banki spowoduje potrzebę pomocy ze strony państwa. To z kolei może oznaczać konieczność ubiegania się o pożyczkę z UE i MFW, co wywoła dodatkowy niepokój inwestorów.

Grecja może namieszać

Na rynek mogą również powrócić obawy o sytuację Hellady. Problemy Grecji zeszły z pierwszych stron gazet krótko po uzyskaniu drugiej rundy pomocy finansowej z Unii Europejskiej. Rząd premiera Lukasa Papademosa zaciska pasa, poprzez wprowadzanie niepopularnych reform. 6 maja odbędą się wybory parlamentarne w Grecji. Według analityków kolejny rząd może składać się z kilku partii, w tym niechętnych do oszczędności socjalistów.

— To byłby kolejny argument dla inwestorów do wyprzedaży ryzykownych aktywów, w tym złotego — zapowiada Marek Rogalski.