Złoty będzie się stabilizował
Początek ubiegłego tygodnia był bardzo napięty. Zawetowanie przez prezydenta jednej z kluczowych ustaw podatkowych stworzyło realne niebezpieczeństwo rezygnacji Leszka Balcerowicza, ministra finansów, z zajmowanego stanowiska. W związku z tym, w poniedziałek wartość naszej waluty spadła do 1,5 proc. poniżej parytetu. To napięcie trwało aż do wtorku, ponieważ wicepremier odłożył do tego dnia opublikowanie swej decyzji.
Po informacji, że Leszek Balcerowicz zdecydował się na pozostanie w rządzie, nasza waluta wzmocniła się prawie o jeden punkt procentowy.
Mimo że deficyt na rachunku obrotów bieżących spadł do 794 mln USD, w porównaniu do 1,115 mld USD we wrześniu, rynek zignorował tę informację, a nasza waluta wahała się w przedziale 0,4-0,9 proc. poniżej parytetu.
PROGNOZA jednego z członków rządu, który zastrzegł swą anonimowość, że inflacja już w grudniu będzie dwucyfrowa, przyczyniła się do kolejnego spadku wartości naszej waluty. Jednak po południu złoty zyskał na wartości, a odchylenie od parytetu spadło do 0,37 proc.
W piątek, na otwarciu, złoty wybił się do poziomu 0,27/0,16 proc. powyżej parytetu. Za dolara płacono 4,2280/00 zł, a za euro 4,2390/40 zł. Jak uważają specjaliści rynkowi, było to spowodowane głównie inwestycjami portfelowymi inwestorów zagranicznych, którzy sprzedawali dewizy, kupując nasze papiery dłużne. Zdaniem dealerów walutowych, na wzrost wartości naszej waluty wpłynął napływ pieniędzy mających związek z prywatyzacją.
WYBICIE to było jednak krótkotrwałe i już w czasie sesji złoty ponownie spadł poniżej parytetu. Dolar kosztował 4,2460/80 zł, a euro 4,2565/90 zł. Jednak pod koniec sesji nasza waluta wybiła się ponownie ponad parytet, a odchylenie wzrosło do 0,45/0,32 proc. Dolara wyceniano na 4,2210/60 zł, a euro na 4,2286/45 zł. Specjaliści prognozują, że w tym tygodniu nasza waluta będzie wahać się w przedziale +/- 1,0 proc. odchylenia od parytetu. Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezes NBP, stwierdziła w piątek, że do końca roku złoty będzie w okolicach parytetu, a jego znacznego umocnienia możemy się spodziewać dopiero w 2000 roku. Będzie ono spowodowane wpływami z prywatyzacji.