Pod koniec wtorkowych notowań łagodny ton wypowiedzi ministra finansów Marka Belki zaskoczył rynek, a nasza waluta zaczęła szybko odrabiać poniesione wcześniej straty. Trend wzmacniania się złotego kontynuowany był również podczas pierwszych godzin środowej sesji. Kurs dolara do złotego, który jeszcze we wtorek wynosił nawet 4,13, zniżkował o 700 pkt do 4,06. Z kolei kurs euro do złotego spadł w tym samym okresie z 3,74 do 3,6650. Odchylenie złotego powędrowało do minus 10,6 proc.
Po południu na rynku niewiele się działo, a inwestorzy oczekiwali na publikację danych o kwietniowej inflacji. Złoty nieznacznie stracił na wartości. W związku ze wzrostem notowań euro na rynku międzynarodowym fakt ten widoczny był tylko na kursie krzyżowym EUR/PLN. Przy prawie niezmienionej cenie dolara (4,06-4,07), cena euro wzrosła do powyżej 3,69. Dokładnie o godz. 16.00 GUS poinformował, że inflacja w kwietniu spadła do 3 proc. Dane te były zgodne z oczekiwaniami rynkowymi i pozostały bez większego wpływu na ceny dewiz. O godz. 16.25 jeden dolar wyceniany był na 4,0675 złotego, a jedno euro na 3,6915. Naszym zdaniem sytuacja powinna się ustabilizować.
Na rynku euro silne wzrosty amerykańskich indeksów giełdowych podczas wtorkowej sesji pociągnęły za sobą dalszy wzrost notowań dolara. W trakcie środowego, azjatyckiego handlu kurs EUR/USD zniżkował do 0,8995. Podczas europejskiej sesji sytuacja na rynku uległa jednak odwróceniu. Euro zaczęło odrabiać wcześniejsze straty. Kontrakty futures spadały, co wskazywało na to, że sesje na zaoceanicznych parkietach giełdowych mogą zacząć się na minusach, a inwestorzy rozpoczną realizację zysków. Tak też się stało. Spadek ceny dolara nabrał dodatkowego rozpędu po publikacji danych z USA o inflacji w kwietniu. Kurs EUR/USD powędrował do 0,9075. Najbardziej prawdopodobna jest konsolidacja notowań europejskiej waluty w szerokim zakresie 0,902-0,912.