Złoty spadł, ale odrabiał straty
Informacja o objęciu stanowiska wiceprezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, ciągle jeszcze pełniącą funkcję prezesa Narodowego Banku Polskiego, wywołała spore zamieszanie na polskim rynku walutowym. Zdaniem analityków i dealerów, odejście ze stanowiska szefa banku centralnego w tak krytycznym momencie dla polskiej gospodarki, na pewno wywoła najróżniejsze negatywne reperkusje, które najmocniej odczuje złoty. Zresztą sama wypowiedź pani prezes opublikowana przez Polskie Radio sugerowała, że nasza waluta w dalszym ciągu pozostaje na relatywnie zbyt wysokim poziomie, który powinien spaść do poziomu starego parytetu sprzed kwietniowego pełnego uwolnienia złotego. Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, późniejsza aprecjacja złotego była sztuczna i wynikała jedynie z oczekiwań na napływ środków z prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej.
BIORĄC pod uwagę tak ostry komentarz szefowej NBP trudno było oczekiwać, by nasza waluta miała podstawy do wzrostu. Poniedziałkowe otwarcie na rodzimym rynku walutowym zdawało się potwierdzać tę tezę. Wczoraj rano złoty otworzył się na poziomie o jeden procent niższym niż jego wartość w trakcie piątkowego zamknięcia zarówno w stosunku do dolara, jak i euro. Waluta amerykańska została wyceniona na 4,7260 zł. Z kolei za euro trzeba było zapłacić 3,9760 zł. Na szczęście dla złotego na rynku nie dało się zaobserwować gwałtowniejszych ruchów na tej walucie. Handel przebiegał spokojnie, wbrew prognozom, bez dużych ofert sprzedaży złotego.
NARODOWY Bank Polski ustalił referencyjną wartość dolara na poziomie 4,7116 zł. Wspólna waluta europejska wyceniona została na 3,9619 zł.
W POŁUDNIE doszło do zmiany trendu i złoty zaczął się umacniać. Wynikało to z realizacji zysków, do jakiej przystąpili inwestorzy po porannym załamaniu kursu złotego. Nieliczni jednak dealerzy wierzyli w to, by wartość naszej waluty miała szanse na wzrost. Podobnego zdania jest Dariusz Rosati, członek RPP, którego zdaniem znalezienie następcy Hanny Gronkiewicz-Waltz będzie bardzo trudne, a to w konsekwencji może doprowadzić do jeszcze większych problemów naszej gospodarki.
PO POŁUDNIU złoty nadal nabierał sił. Po godzinie 16 zdołał odrobić względem dolara około 0,6 proc. W stosunku do euro wzmocnił się o 1 proc.