Złoty szybuje coraz wyżej
Ostatnie sesje na krajowym rynku walutowym mogły nieco zszargać nerwy osobom inwestującym w złotego. Na szczęście, udane zakończenie całkowicie odmieniło ich nastroje.
POCZĄTEK tygodnia upłynął pod znakiem wyczekiwania rynku na opublikowanie oficjalnych danych na temat deficytu na rachunku obrotów bieżących. Większość obserwatorów spodziewała się spadku jego wartości, co owocowało umacnianiem się złotego. Tym większe więc było rozczarowanie rynku, gdy okazało się, że deficyt znacząco wzrósł. Był to zbyt silny cios dla złotego, skutkiem czego jego kurs w stosunku do parytetu spadł nawet do 1,5 proc. powyżej tej magicznej granicy.
POPRAWA nastrojów na świecie pozwoliła jednak zapomnieć inwestorom o problemach z deficytem. Od środy mieliśmy więc do czynienia ze zmianą trendu, na co ogromny wpływ miał napływ środków z zagranicy. Waluty wymieniane były na złote, za które następnie kupowano papiery dłużne i akcje. Takiego obrotu sprawy mało kto się spodziewał. Liczono się co prawda z możliwością wzrostu atrakcyjności naszego rynku po podwyżce stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, jednak skala inwestycji zachodnich inwestorów okazała się tak duża, że rynek popadł w euforię.
W PIĄTEK złoty dalej się wzmacniał. Rano, na otwarciu sesji jego odchylenie od parytetu wyniosło 2,71/2,57 proc. Dolar kosztował 4,1700/730 zł, zaś euro 4,1401/471 zł.
APRECJACJA naszej waluty wynikała przede wszystkim z dużego popytu, jaki zgłaszali zagraniczni inwestorzy zainteresowani polskimi, wysokorentownymi instrumentami o stałym oprocentowaniu. Po ustaleniu fixingu na poziomie 4,1681 zł dla dolara i 4,1357 zł dla euro, nasza waluta nie przestawała zyskiwać na wartości, przez co odchylenie od parytetu przekroczyło poziom 3 proc. Ze względu na nadmiar gotówki, jaka pozostawała w dyspozycji banków, oprocentowanie depozytów O/N spadło do 15,60/15,75 proc. Jak oceniają dealerzy, złoty w ciągu najbliższych dni będzie się powoli stabilizował, a odchylenie od centralnego parytetu powinno oscylować wokół 3 proc.