Złoty trochę mocniejszy

Wojciech Dembiński
opublikowano: 2000-07-12 00:00

Złoty trochę mocniejszy

Wtorek miał być dniem przedyskutowania przez Radę Ministrów założeń do budżetu na przyszły rok. W ostatniej chwili, tzn. wczoraj rano, rzecznik prasowy rządu poinformował, że tego dnia rząd nie będzie zajmował się sprawami budżetu. Dealerzy walutowi, którzy bardzo liczyli na publikację ostatecznie przyjętych założeń, nie byli jednak zbyt rozczarowani. We wtorek na pierwszy plan wysunęły się bowiem czynniki prywatyzacyjne i one właśnie miały największy wpływ na przebieg handlu na rynku międzybankowym.

DOKŁADNIE chodzi o wypowiedź Dariusza Rosatiego, członka Rady Polityki Pieniężnej, który w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” stwierdził, że na rządowe konto walutowe w banku centralnym trafi co najmniej 1-1,5 mld dolarów. Informacja ta ma o tyle duże znaczenie, że pozostała część środków uzyskanych z prywatyzacji pojawi się na rynku walutowym, co znajdzie odzwierciedlenie w poziomach kursów walut. Niezależnie bowiem od tego, czy obcą walutę będą wymieniali inwestorzy zagraniczni, czy też polski rząd, operacja ta ze względu na swoją skalę (szacowane wpływy za pakiet akcji Telekomunikacji Polskiej mają wynieść 4 mld dolarów) wpłynie na wzrost wartości złotego.

ANALITYCY i dealerzy walutowi generalnie bardzo ostrożnie podchodzą do kwestii pojawienia się pieniędzy z prywatyzacji na rynku międzybankowym (rządowe konto walutowe zostało utworzone właśnie po to, aby wpływy prywatyzacyjne nie umacniały sztucznie złotego), ale po wczorajszych doniesieniach, na rynku zapanował lekki optymizm. Sesja międzybankowa rozpoczęła się wczoraj od wzrostu siły nabywczej złotego. Za dolara w pierwszych transakcjach płacono 4,2745 zł, czyli o ponad 2 grosze mniej niż na zamknięciu w poniedziałek. Kurs waluty europejskiej ustalono na 4,0799 zł wobec 4,1074 zł poprzedniego dnia.

CENY fixingowe okazały się jeszcze niższe. Średni kurs dolara w banku centralnym ustalono na 4,2644 zł, kurs euro — na 4,0697 zł.

NOTOWANIA przebiegały jednak w bardzo sennej atmosferze i wartość złotego rosła bardzo powoli. Około godziny 12.30 dolar kosztował 4,2650 zł, euro 4,07 zł. Kilka godzin później część dealerów zdecydowała się zrealizować zyski, tzn. kupić dolary, w wyniku czego kurs amerykańskiej waluty zwiększył się do 4,2735 zł. Około godziny 15.30 euro wyceniano na 4,0740 zł.