Złoty wciąż jest w formie
Wystarczyła jedna wypowiedź członka Rady Polityki Pieniężnej, by złoty ostro poszybował w górę. Było to efektem zapowiedzi poprawy sytuacji w handlu zagranicznym, czego pozytywnym sygnałem będzie spadek deficytu na rachunku obrotów bieżących w ciągu najbliższych miesięcy. W tym roku, zdaniem Grzegorza Wójtowicza zasiadającego w RPP, nie powinien on przekroczyć 7 proc. PKB. Informacja ta z miejsca zmobilizowała inwestorów do zakupu naszej waluty. Ostatnimi czasy, z powodu narastających problemów z deficytem, bali się oni mocniej zaangażować na naszym rynku, nie będąc pewnymi dalszego biegu wydarzeń. Obecnie sytuacja diametralnie się zmieniła, a złoty z dnia na dzień stawał się droższy. Tak było prawie przez cały miniony tydzień. Napływu na rynek dobrych informacji w minionym tygodniu można się było spodziewać. Potrzebne one były do zapewnienia powodzenia emisji 10-letnich euroobligacji przez nasz kraj. W związku z dużym zainteresowaniem zagranicy polskimi papierami dłużnymi, Ministerstwo Finansów zwiększyło pule z 400 do 600 mln euro.
W PIĄTEK rano złoty otworzył się na poziomie znacznie wyższym niż zamknięcie z poprzedniego dnia. Odchylenie od centralnego parytetu ponownie przekroczyło 6 proc. i wyniosło 6,29/6,19 proc. powyżej parytetu.
ZA DOLARA amerykańskiego trzeba było zapłacić 4,0830/70 zł, zaś nowa waluta europejska została wyceniona na 3,9505/40 zł. Przed południem na rynek dotarła wypowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezes NBP, która stwierdziła, że uwolnienie złotego raczej nie wpłynie na kształtowanie się jego kursu w stosunku do obcych walut. Równocześnie dodała, że zgodnie z postulatami Międzynarodowego Funduszu Walutowego, do uwolnienia może dojść dopiero wtedy, gdy zauważalny stanie się spadek deficytu na rachunku obrotów bieżących.
NARODOWY Bank Polski ustalił średni kurs złotego w stosunku do dolara na 4,0926 zł. Kurs euro został natomiast wyliczony na 3,9583 zł. Średnie odchylenie od parytetu wyniosło 6,09 proc. wobec 5,66 w czwartek. Po południu złoty nadal się umacniał w stosunku do euro. O godzinie 16 za dolara trzeba było zapłacić 4,1040 zł, a za wspólną walutę europejską 3,9555 zł.