Lutowy indeks urban.one dla lokali mieszkalnych, przygotowany przez Cenatorium dla „PB” i Bankier.pl, nie odbiegał od normy. Jak co miesiąc urósł — tym razem o 0,26 pkt, zatrzymując się na poziomie 103,26 pkt. Wśród ankietowanych przez Cenatorium ekspertów nastąpiła jednak diametralna zmiana nastrojów — 75 proc. prognozowało w nadchodzącym półroczu pogorszenie warunków gospodarczych dla lokali, podczas gdy miesiąc wcześniej uważał tak tylko co trzeci.
— W 2019 r. na rynku pierwotnym w Warszawie popyt na mieszkania przewyższał podaż, a największą bolączką deweloperów był brak gruntów pod budowę. Mieszkania sprzedawały się na pniu, a oferta się kurczyła. Nowy rok miał być czasem budowania banku ziemi i zdobywania pozwoleń na budowę, nawet na zapas, aby uniknąć nowych wymagań energetycznych, jakie będą musiały spełniać budynki po 2021 r. Obecnie sytuacja mocno się zmieni — mówi Anna Karaś, starszy analityk rynku nieruchomości w Cenatorium.
Sprzedaż w dół
Na zmianę nastrojów kluczowy wpływ ma pandemia koronawirusa. Zdaniem ekspertów na razie nie ma co liczyć na przecenę mieszkań, ale spadek liczby zawieranych transakcji na rynku mieszkaniowym wydaje się nieunikniony.
— Przede wszystkim czeka nas spadek sprzedaży. Skala jest trudna do oceny. Możemy spekulować obniżenie popytu od 40 do nawet 90 proc. Ten drugi jest jednak mało prawdopodobny. Zgodnie z zaleceniami Polacy starają się siedzieć w domu, ale wiele transakcji jest przecież w toku, urzędy — choć często nie przyjmują interesantów — to działają dzięki systemowi ePUAP, a notariusze prowadzą czynności z zachowaniem środków ostrożności. Wszystko wskazuje na to, co warto podkreślić, że mamy do czynienia z przenoszeniem transakcji na przyszłość, a nie ich zaniechaniem. Potwierdzają to chociażby dane na temat ruchu w internecie, które sugerują, że Polacy szukający mieszkańnie zmieniają planów. To znaczy, że jeśli w optymistycznym scenariuszu uda się uporać z pandemią, to liczba transakcji może szybko wrócić do normalnego poziomu. Jeśli chodzi o ceny, to historia dowodzi, że w trakcie epidemii raczej nie ma co liczyć na ich duży spadek — mówi Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
O tym, że należy zapomnieć o cenowym rajdzie w dół, jest przekonana także Anna Karaś.
— Na razie deweloperzy będą utrzymywać stawki, szczególnie w przypadku nieruchomości z wyższej półki. Korekty można spodziewać się tylko w przypadku peryferyjnych lokalizacji, tam, gdzie deweloper kupił grunt w okazyjnej cenie — uważa analityk Cenatorium.
Praca zdalna na plus
Pandemia koronawirusa zmusiła ludzi do zostania w domu i przeniesienia biura do własnych czterech kątów. Eksperci uważają, jeżeli pracodawcy i pracownicy przekonają się do pracy zdalnej, może się okazać, że wzrośnie wskaźnik pustostanów biurowych.
— Obecna sytuacja stawia nas przed pytaniem, czy potrzeba nam tak wielu biur, kiedy rozwój technologii informatycznych i telekomunikacyjnych umożliwia każdemu pracę gdziekolwiek. Jeśli będzie nam dane przeżyć obecną pandemię, po raz kolejny wygrają deweloperzy mieszkaniowi. Przy przewidywanym zwiększeniu udziału pracy zdalnej także w przyszłości, bardziej będą nam potrzebne większe i nowoczesne powierzchnie mieszkalne, zatem popyt na mieszkania nie zamrze. Deweloperzy to jedni z bardziej operatywnych przedsiębiorców, zatem bardzo umiejętnie wykorzystają ten czas na przemodelowania swoich projektów, nie obniżając cen. Chyba że symbolicznie, aby stworzyć marketingowe wrażenie obniżki — twierdzi Sławomir Horbaczewski, ekspert rynku nieruchomości.
Michał Kubicki, prezes CMP Center Management Polska, idzie o krok dalej — uważa, że jeśli Polacy polubią pracę zdalną, ucierpią nie tylko deweloperzy biurowi.
— Zdalna praca opustoszy biura, brak przychodów zaś może doprowadzić do bankructw także właścicieli centrów handlowych. Także aparthotele, akademiki i hotele będą funkcjonować z trudem. Na to nałoży się zapewne skokowy wzrost bezrobocia oraz ciężka sytuacja na rynku bankowym — mówi Michał Kubicki.
41 proc. Taki odsetek ankietowanych przez Cenatorium ekspertów przewiduje, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy warunki na rynku gruntów pod zabudowę pozostaną bez zmian…
41 proc. ...taki uważa, że się pogorszą…
18 proc. …a taki przewiduje poprawę.