Los Anny Streżyńskiej, która przez ponad pięć lat żelazną ręką regulowała rynek telekomunikacyjny, jest przesądzony. O tym, że premier podjął decyzję o zmianie na stanowisku prezesa Urzędu Komunikacji Elektornicznej (UKE), choć wciąż jej nie ogłosił, usłyszeliśmy w czterech niezależnych źródłach. Jeden z naszych rozmówców twierdzi, że przyczyną zwłoki jest popularność Anny Streżyńskiej, uważanej za reformatorkę i żelazną damę polskiej telekomunikacji, oraz fakt, że wymiana prezesa UKE wymaga zgody parlamentu. Premier miałby więc podjąć próbę zmiany regulującej to ustawy. Pytanie, czy rzeczywiście zdołałby przeprowadzić taką operację z mniejszym politycznym hukiem niż roszadę w UKE? Zapytaliśmy panią prezes, czy wie o swojej dymisji.
— Nie będę się wypowiadać. Tego typu informacje przekazuje się osobie zainteresowanej nie przez plotki lub prasę, tylko w bezpośredniej rozmowie — powiedziała „PB” Anna Streżyńska.
Na rynku mówi się, że na stanowisku zastąpi ją Magdalena Gaj, wiceminister cyfryzacji, która wcześniej pracowała z Anną Streżyńską w UKE. W 2009 r. została wiceministrem odpowiedzialnym za telekomunikację w resorcie infrastruktury. Zasłynęła próbą wprowadzenia przed wyborami parlamentarnymi ustawy zwalniającej operatorów komórkowych z opłat za licencje UMTS w zamian za inwestycje i laptopy dla szkół. W ubiegłym tygodniu przeszła pod skrzydła Michała Boniego, szefa Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
— Te pogłoski powtarzają się od roku. Odpowiedź jest ta sama: jest mi dobrze tu, gdzie jestem — komentuje Magdalena Gaj.
Chemia nie działa
O roszadach w UKE oficjalnie nikt nie chce się wypowiadać, a część źródeł twierdzi, że pogłoski o zmianie prezesa są przedwczesne. Ale nie widać też, by była chemia między Donaldem Tuskiem a Anną Streżyńską. Premier podobno pytał o nią: „Gdzie jest ta kobieta od esemesów?”.
Ma to świadczyć o niezadowoleniu szefa rządu z nagłośnionej medialnie akcji walki UKE z firmami, które naciągały klientów na kosztowne esemesy. Anna Streżyńska jest zaprzeczeniem urzędnika, którego głównym zadaniem jest dbałość o ciepłą posadkę. Odbierająca służbowe e-maile nawet o godzinie 23:30, przez pięć lat prezesury w UKE mocno zmieniła rynek, zliberalizowała go, czego efektem był znaczny spadek cen. Jej bezkompromisowość i cięty język sprawiają też, że często naraża się oficjelom czy potężnemu lobby telekomunikacyjnemu.
Za, a nawet przeciw
Kadencja obecnej prezes UKE skończyła się pół roku temu. Gdy zapowiedzi końca ery Anny Streżyńskiej zamienią się w twarde fakty, w wielu firmach pewnie strzelą szampany. Kilka lat temu Telekomunikacja Polska walczyła z panią prezes na noże, choć w ostatnich latach Maciej Witucki, prezes TP, wypowiadał się o szefowej nadzoru wyłącznie w ciepłych słowach. W tym czasie uniknął podziału grupy na część hurtową i detaliczną w zamian za plan inwestycji w światłowody.
— Kadencję pani prezes Anny Streżyńskiej należy podzielić przynajmniej na dwa okresy. Pierwszy był czasem silnego regulowania rynku z pożytkiem dla abonentów, ale z ograniczaniem możliwości inwestycyjnych operatorów — szczególnie tych większych. Drugi okres był łagodniejszy, gdy — wciąż dbając o prawa abonentów — pani prezes UKE brała również pod uwagę punkt widzenia firm telekomunikacyjnych. Doceniamy otwartość pani prezes na dyskusje i opinie różnych gremiów, w tym izb gospodarczych. O naszej ocenie prezesury Anny Streżyńskiej najlepiej świadczy fakt przyznania przez środowisko teleinformatyczne Nagrody PIIT w 2010 r. — mówi Wacław Iszkowski, prezes PIIT.
— Niewątpliwym sukcesem pani prezes jest doprowadzenie do powstania w Polsce skutecznej konkurencji, głównie dzięki regulacjom wprowadzającym w życie ofertę hurtową TP dla operatorów. Konkurencja przyczyniła się do spadku cen dla konsumentów, ale także np. zniesienia limitów transmisji danych dla wszystkich klientów, a nie tylko tych, którzy zdecydowali się na ofertę Netii. Działania pani regulator zmieniły nie tylko obraz rynku stacjonarnego. Znacząco zmienił się też rynek usług mobilnych, gdzie — dzięki zaistnieniu nowego operatora infrastrukturalnego — spadły ceny i pojawiły się nowe usługi. Pani Anna Streżyńska pokazała, że potrafi reagować na zmieniające się potrzeby rynku. Dlatego — choć niektóre decyzje regulatora nie są zbyt korzystne dla naszego biznesu — moja ogólna ocena pracy pani prezes UKE jest bardzo pozytywna — mówi Mirosław Godlewski, prezes Netii.
Osiągnięcia prezes UKE:
wpuszczenie na rynek, zdominowany przez TP i trzech operatorów komórkowych, sieci Play, co doprowadziło do obniżenia cen
ułatwienie działalności operatorom alternatywnym, takim jak Netia czy Dialog, którzy walczą o rynek telefonii głosowej i internetu
zawarcie porozumienia z TP, na podstawie którego operator ma zainwestować w ciągu trzech lat 3 mld zł w budowę i modernizację 1,2 mln linii
powstanie ustawy ułatwiającej inwestycje telekomunikacyjne, m.in. finansowane z funduszy unijnych W latach 2005-2010 klienci telekomunikacji zaoszczędzili 23 mld zł dzięki regulacjom rynku — wyliczył UKE. Zdaniem urzędu, w latach 2005-09 ceny internetu spadły o około 70 proc., a opłaty za minutę połączenia telefonii komórkowej — o około 39 proc.
Co zostało do zrobienia:
uwolnienie kolejnych częstotliwości, w szczególności dla internetu, zwłaszcza superszybkiego LTE
utrzymanie rynkowej równowagi w branży
pomoc w budowie sieci światłowodowych z wykorzystaniem funduszy unijnych, ułatwienia w budowie infrastruktury telekomunikacyjnej
implementacja unijnych dyrektyw telekomunikacyjnych
liberalizacja rynku pocztowego