Znowu syndrom feudalizmu

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2013-10-30 00:00

PO obecnie przejmuje pałeczkę ośmieszania się i być może słońce znowu zaświeci na podwórku PiS.

W sondażach przedwyborczych coś drgnęło i od ubiegłego tygodnia zaszokowana utratą wieloletniego przodownictwa Platforma Obywatelska zaczęła powracać na pozycję lidera. Trudno jednak uniknąć wrażenia, że elektorat nie premiuje programów czy osiągnięć, lecz odwrotnie — odpływa od tej opcji, która się aktualnie bardziej kompromituje. Dlatego radość Prawa i Sprawiedliwości nie trwała długo i skończyła się po kolejnej erupcji niedorzeczności smoleńskich.

Ale PO obecnie przejmuje pałeczkę ośmieszania się i być może słońce znowu zaświeci na podwórku PiS.

Nagłośnione propagandowo wydarzenia, które miały przynieść wizerunkowe punkty, okazują się kamieniem ciągnącym w dół. Chodzi o wybory władz regionalnych. Kuriozalna jest już okoliczność, że całe społeczeństwo angażowane jest w elekcje baronów PO, będących odpowiednikami dawnych pierwszych sekretarzy wojewódzkich PZPR. Wyjątkowe znaczenie miały owe igrzyska na Dolnym Śląsku, gdzie forsowanemu przez Donalda Tuska europosłowi Jackowi Protasiewiczowi udało się o włos wysadzić z fotela Grzegorza Schetynę.

Zwycięstwo premiera nad głównym partyjnym rywalem może jednak okazać się pyrrusowe. Nabrzmiewa skandal z kupczeniem głosami dolnośląskich delegatów. Jeden z nich oficjalnie zeznał, że w zamian za „prawidłowe” głosowanie, czyli oczywiście na Jacka Protasiewicza, miał otrzymać posadę w KGHM. Pod koniec XX wieku, za czasów AWS, ta firma zapisała bardzo ciemną kartę w dziejach feudalnej podległości biznesu decydentom politycznym. Dzisiaj jest naszym narodowym srebrem, pierwszym koncernem globalnym, nowocześnie prowadzonym i zdobywającym uznanie za ład korporacyjny. Dlatego dogłębne wyjaśnienie najnowszego skandalu staje się dla prezesa Herberta Wirtha naprawdę poważną próbą...