W polickich zakładach trwa wojna nerwów. Rozpoczęte jeszcze w grudniu rozmowy o płacach na 2021 r. nic nie dały. W tej sytuacji organizacje związkowe ogłosiły spór zbiorowy z kierowanym przez Wojciecha Wardackiego zarządem spółki. Ten jednak sporu nie uznaje. W niedawnym piśmie skierowanym do związków informuje, że sporu zbiorowego nie zgłosił do Państwowej Inspekcji Pracy, choć poinformował ją o sytuacji w firmie. Deklaruje też, że wciąż jest gotów spotkać się z przedstawicielami związków, by omówić sytuację pracowników. Zastrzega jednak, że nie byłyby to negocjacje w rozumieniu ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Na zapowiedź związkowców, że będą „zmuszeni podjąć konieczne kroki przewidziane prawem”, odpowiada, że ewentualny „strajk bądź inna akcja protestacyjna” byłyby niezgodne z przepisami i naraziłyby organizatorów na odpowiedzialność karną lub odszkodowawczą.
Działające w polickich zakładach organizacje związkowe w najbliższych dniach zdecydują, co dalej. Tymczasem do płacowych negocjacji przystępują związkowcy w kolejnych spółkach Grupy Azoty. Od środy trwają rozmowy w Puławach. Pracownicy chcą przywrócenia zlikwidowanego kilkanaście lat temu dodatku stażowego. Miałby on wynosić 1 proc. wynagrodzenia za każdy przepracowany rok. Od początku 2008 r. w zakładach obowiązuje zryczałtowany system płac, w którym zasadniczą rolę odgrywa płaca podstawowa, a liczbę dodatkowych składników znacznie ograniczono. Na przywrócenie dodatku za staż załoga naciska co najmniej od kilkunastu miesięcy.
- Podczas środowego spotkania online z radcą prawnym, reprezentującym zarząd, oraz kilkoma dyrektorami przedstawiliśmy nasze postulaty. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że spółki nie stać na takie dodatki, jesteśmy jednak otwarci na negocjacje i zaproponowaliśmy rozłożenie w czasie ich wprowadzenia. Chcemy, aby od 1 lutego dodatek był wypłacany w połowie, a w całości dopiero od początku 2022 r. – relacjonuje Sławomir Wręga, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Puławach.
Informuje, że kolejne spotkanie z władzami zakładów ma się odbyć za dwa, trzy tygodnie.
- Pierwszy raz w rozmowach płacowych nie uczestniczy żaden przedstawiciel zarządu – zauważa Sławomir Wręga.
W Kędzierzynie rozmowy związkowców z zarządem mają się rozpocząć w najbliższy poniedziałek. Przedstawiciele załogi występują z postulatem podwyżki wynagrodzeń w 2021 r. Nie chcą ujawniać szczegółów, dopóki ich pismo nie trafi do władz spółki.
Także związki w tarnowskich zakładach dopracowują właśnie postulaty dotyczące tegorocznych wynagrodzeń.
- Chcemy przedstawić zarządowi nasze żądania jeszcze w tym miesiącu. Oczywiście będziemy domagać się podwyżek. Co by to były za związki zawodowe, gdyby tego nie robiły – mówi Tadeusz Szumlański, przewodniczący „Solidarności” w małopolskiej firmie.
Ma nadzieję, że rozmowy z zarządem rozpoczną się na początku marca. Co do zasady powinny się one zakończyć jeszcze w lutym, ale gdyby nie osiągnięto porozumienia, można je przedłużyć. Tadeusz Szumlański wie, że rozmowy mogą być trudne - świadczy o tym ich przebieg w Policach. W jego opinii zarząd nie może jednak traktować pandemii jako wymówki, żeby odmawiać jakichkolwiek podwyżek.
