Pamiętacie sytuacje, gdy nauczyciel w ostatniej chwili przekładał zapowiedziany sprawdzian, a cała klasa mogła odetchnąć z ulgą? Wielu uczniów obiecywało sobie, że w dodatkowym czasie solidnie się przygotuje, lecz w praktyce entuzjazm szybko gasł. Efekt? Przy kolejnym terminie wiedzieli tyle samo co wcześniej – a czasem jeszcze mniej, bo część wiedzy wylatywała z głowy – i ocena niewiele się zmieniała.
Z unijnym Omnibusem oraz małymi i średnimi przedsiębiorstwami bywa podobnie. Ale od początku: w ubiegłym tygodniu Parlament Europejski (PE) postanowił przyspieszyć prace nad tym pakietem uproszczeń w przepisach, z czego najważniejsza zmiana dotyczy opóźnienia obowiązku raportowania w dziedzinie zrównoważonego rozwoju. Chodzi o dyrektywę CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive) z 2022 r., którą pod koniec 2024 r. wdrożono w Polsce. Wprowadziła ona nowe wymogi sprawozdawcze dla dużych firm i spółek giełdowych – w tym z sektora MŚP.
Co decyzja PE oznacza w praktyce? Jeżeli notowane na giełdzie małe i średnie przedsiębiorstwa nie rozpoczęły dotychczas raportowania na temat działań społecznych czy środowiskowych, zyskają na przygotowanie się do tego dodatkowe dwa lata. Z jednej strony to korzystne, bo pozwala spokojniej i lepiej wprowadzić nowe standardy. Z drugiej – może służyć za wymówkę, by w ogóle nie przejmować się ESG. To sytuacja rodem z przełożonego sprawdzianu: darowany czas nie zawsze bywa dobrze spożytkowany, a zwlekanie może się odbić na kondycji firmy mocniej niż jedynka w dzienniku.
Ta zwłoka rozpala spory
W biznesie nie ma miejsca na stagnację. Oczekiwania klientów się zmieniają, przepisy ewoluują, a rynek premiuje tych, którzy wyprzedzają konkurencję, wdrażając nowe rozwiązania, zanim staną się one powszechnie obowiązujące. Doskonałym przykładem jest właśnie raportowanie ESG.
– Wielu właścicieli firm postrzega ujawnianie informacji niefinansowych jako kolejny biurokratyczny obowiązek, który można odłożyć na później. Tymczasem to szansa – na budowanie silniejszej marki, przyciąganie klientów i partnerów biznesowych, a nawet lepsze finansowanie. ESG jest przyszłością gospodarki, a organizacje, które zrozumieją to najszybciej, zdobędą przewagę konkurencyjną – podkreśla Agnieszka Jarosz, dyrektor zarządzająca ACCA Polska.
Wyobraźmy sobie specjalistę ds. zakupów, który dzwoni do małego dostawcy i bez ceregieli żąda od niego dokumentów ESG. Bez tego nie będzie kontraktu. Dostawca nawet nie myśli o giełdzie, ale wymogi i tak go dosięgają. Albo scenka w banku, gdzie konsultantka, analizując wniosek o kredyt obrotowy, pyta: ile energii macie z OZE? Bez tego trudno nam wycenić ryzyko.
Brzmi jak żart? Nie dla prof. Bolesława Roka z Katedry Przedsiębiorczości i Etyki w Biznesie Akademii Leona Koźmińskiego, który z pasją obala mit, że raportowanie zrównoważonego rozwoju to ideologiczna fanaberia.
– Popatrzmy na to trzeźwo: dlaczego mniejsze firmy powinny rozważyć raportowanie? Wystarczy spojrzeć na łańcuch dostaw. Giganci z Niemiec czy Francji już dziś pytają o ślad węglowy albo zużycie wody. Jeśli produkujecie części dla globalnego koncernu motoryzacyjnego, prędzej czy później was to dosięgnie – oni liczą każdy detal, ponieważ giełda nie wybacza. To nie polityka, to realia biznesu – tłumaczy ekspert z warszawskiej ALK.
Korekta terminów raportowania ESG zakłada, że o dwa lata zostaną przesunięte obowiązki zarówno dla tzw. drugiej fali, czyli dużych przedsiębiorstw, które miały raportować za rok 2025, jak i dla trzeciej, obejmującej m.in. notowane na giełdzie MŚP. Teoretycznie to ulga, ale w praktyce pułapka dla tych, którzy uznają, że ESG można nadal zignorować.
– Brak oficjalnego obowiązku nie oznacza, że temat znika. Banki, inwestorzy czy duże spółki w łańcuchach dostaw w dalszym ciągu będą żądać zgodności z ESG. Firmy nieprzygotowane mogą zostać odsunięte na boczny tor – ostrzega Agnieszka Jarosz.
Środowisko, społeczeństwo i ład korporacyjny (ESG) to dziś nie tylko przepisy, ale także coraz częściej oczekiwany sposób myślenia o biznesie.
– Dla firm, które postawią na zrównoważony rozwój, to nie tylko szansa na lepszy wizerunek czy lojalnych klientów. To także realne korzyści: preferencyjne warunki finansowania, nowe kontrakty, a w dłuższej perspektywie większa stabilność. Wcale nie trzeba od razu publikować rozbudowanych raportów – można zacząć od prostych działań i selektywnie dokumentować to, co faktycznie ma znaczenie w danej branży – wskazuje przedstawicielka ACCA Polska.
Kolejna dobra wiadomość: Ministerstwo Rozwoju i Technologii wspiera małe i średnie firmy w przygotowaniach do raportowania ESG za pomocą działań edukacyjnych, materiałów informacyjnych oraz gotowych narzędzi, które według prof. Roka są jak mapa dla kogoś, kto dopiero wyrusza w tę drogę.
– Nie chodzi o to, by raportować wszystko. Jeśli działacie w motoryzacji, skupcie się na surowcach z odzysku. W branży meblarskiej – na gospodarowaniu energią. To nie bicz, ale kompas i klucz do wielu drzwi – wyjaśnia przedstawiciel ALK.
Spróbuj ocenić ryzyko
Debata nie kręci się tylko wokół tego, czy ESG stanie się normą – bo to już się dzieje. Pytanie brzmi: czy twoja firma będzie na to gotowa?
– Biznes zawsze potrzebuje perspektywy długoterminowej. Kto teraz włączy ESG w swoją strategię, zapewni sobie mocną pozycję konkurencyjną, gdy przepisy wejdą w życie na dobre – zauważa Agnieszka Jarosz.
Czy wchodzić w raportowanie, skoro – jeszcze – nie ma obowiązku?
– To inwestycja, więc decyzja wymaga chłodnej analizy. Ale przedsiębiorcy nie zwykli czekać, aż ktoś im rozkaże. Wiedzą, że zrównoważony rozwój to nie tyle uciążliwy wymóg Unii Europejskiej, co paszport do rynków przyszłości – zaznacza prof. Bolesław Rok.
Równie mocny argument płynie z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego: podczas gdy 43 proc. dużych przedsiębiorstw ma długofalową strategię ESG, wśród średnich firm jest to tylko 2 proc. Różnice widać też w celach zrównoważonego rozwoju: 64 proc. korporacji twierdzi, że je realizuje, natomiast w segmencie MŚP wskaźnik ten wynosi 7 proc. Taka dysproporcja oferuje szansą na przewagę konkurencyjną tym mniejszym firmom, które już teraz zaczną inwestować w zrównoważony rozwój. To sposób na wyróżnienie się na tle rynku.
Możecie być tylko obserwatorami albo ruszyć wyobraźnią i znaleźć się o krok przed innymi. A czy warto czekać, aż powtórzy się historia z odłożonym sprawdzianem?
Taki odsetek menedżerów za najważniejszy powód inwestowania w ESG uważa poprawę wyników finansowych. Na podium znalazły się także: poprawa wizerunku przedsiębiorstwa (40 proc.) i wzrost zaangażowania klientów (37 proc.) – wynika z badania SAP Polska.