Zwolniło tempo podwyżek w budownictwie

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2022-12-14 20:00

Koszty materiałów, działek i pracy nie rosną już tak szybko, jak pierwszym półroczu. Deweloperom to sprzyja, choć są też inne zagrożenia.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile wyhamował wzrost cen materiałów, działek i kosztów robocizny
  • jak spowolnienie tych podwyżek chcą wykorzystać deweloperzy
  • jakie zagrożenia nadal są dla nich istotne
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ceny materiałów budowlanych w listopadzie 2022 r. były „tylko” o 20 proc. wyższe w porównaniu z listopadem 2021 r. Jeszcze w kwietniu i maju podwyżki w porównaniu z analogicznymi miesiącami rok wcześniej dochodziły do 34 proc. Według ekspertów portalu RynekPierwotny.pl oznacza to, że już szósty miesiąc z rzędu w relacji miesiąc do miesiąca większość pozycji z grup towarowych PSB z wolna tanieje lub pozostaje na stałym poziomie cenowym.

Koszty rosną wolniej.
Koszty rosną wolniej.
Ceny materiałów, wykonawstwa i działek stabilizują się. Rynek bardziej obawia się inflacji, podwyżek energii i... opóźniania wszelkich decyzji spowodowanego niepewnością, co jeszcze może nas zaskoczyć.
Adobe Stock

– Tego typu sytuację można już wstępnie zakwalifikować jako stały trend powrotu parametrów tempa wzrostu cen do wartości jednocyfrowych w nadchodzącym roku – przewiduje Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Nie tylko materiały

Także analitycy PKO BP zauważają wyhamowanie wzrostu cen materiałów, a dodatkowo robocizny i gruntów inwestycyjnych. Mniej rozpoczynanych budów przez deweloperów mieszkaniowych skutkuje mniejszym popytem na pracowników, co łagodzi presję płacową – od końca 2021 r. koszty pracy wzrosły o kilkanaście procent, a podwyżka w ostatnim kwartale zamyka się w kilku procentach.

Ceny ziemi przestały natomiast rosnąć z uwagi na perspektywę dekoniunktury w budownictwie i mniejszą liczbę transakcji. Sprzedający wstrzymują się ze sprzedawaniem ziemi, traktując ją jako lokatę na czas inflacji, a dla kupujących ceny są już obecnie bardzo wysokie. Średni udział wartości gruntu w cenie metra powierzchni użytkowej mieszkania prawie we wszystkich dużych miastach nieznacznie zmalał w III kw. 2022 r. w porównaniu z III kw. 2021 r. (jedynie w Łodzi odnotowano wzrost o 0,6 pkt proc.).

Zdaniem analityków PKO BP głównym zagrożeniem dla kosztów budowy są dziś ceny energii i niepewność wywołana nadmiarem nieoczekiwanych wydarzeń w ciągu ostatnich dwóch lat.

Z perspektywy deweloperów

Według Zbigniewa Juroszka, prezesa Atalu, ceny materiałów budowlanych w ostatnich dwóch-trzech miesiącach faktycznie zatrzymały się, ale – jak zauważa – pozostają na wysokim pułapie. Producenci materiałów nie są w stanie znacząco obniżyć cen, bo płacą wysokie ceny za energię i wszystkie składniki do produkcji są również drogie.

– Polepszyła się za to dostępność wykonawców i są bardziej elastyczni, co do cen za swoje usługi. Jednocześnie można zaobserwować znaczący spadek cen gruntów. Grunty, które spółka kupowała w ostatnich miesiącach są zdecydowanie tańsze niż były wcześniej – mówi Zbigniew Juroszek.

Zastrzega się przy tym, że obniżki cen gruntów będą widoczne w wynikach spółki dopiero po ich zabudowaniu, a proces inwestycyjny trwa średnio ok. dwóch lat. W związku z tym potencjalne niższe koszty wytworzenia i gruntów mogą być widoczne dopiero w kolejnych okresach sprawozdawczych. Budowy trwające obecnie miały już wcześniej zabezpieczone kontrakty i dostawy.

Eyal Keltsh, prezes Grupy Robyg, tłumaczy wyhamowanie wzrostu kosztów budów faktem, że budowy spowolnili niektórzy mniejsi deweloperzy, co doprowadziło do mniejszej liczby zamówień dla firm budowlanych.

– W wyniku tego jesteśmy w stanie obniżyć koszty, co daje nam większą elastyczność w naszych działaniach. Możemy udzielać niewielkich rabatów jednocześnie utrzymując rentowność i nie zwiększać wydatków na realizację budów – mówi Eyal Keltsh.

Małgorzata Kolarska, wiceprezes i dyrektor generalny Dom Developmentu, zauważa, że podstawowym problemem na rynku mieszkaniowym jest obecnie niepewność wynikająca z wysokiej inflacji.

– Rosnące ceny materiałów budowlanych, choć w niektórych przypadkach już nie tak dynamiczne jak jeszcze kilka miesięcy temu, nadal istotnie utrudniają planowanie kosztów realizacji inwestycji. Natomiast duże zagrożenie stanowi niepewność związana z cenami energii, które mogą mieć istotny wpływ na koszty budowy. Grupa Dom Development, posiadająca własne generalne wykonawstwo, radzi sobie w tej sytuacji lepiej niż rynek – mówi Małgorzata Kolarska.

Radosław T. Krochta, prezes MLP Group, dewelopera powierzchni magazynowo-przemysłowych, szczyt cen wykonawstwa datuje na marzec i kwiecień, tuż po wybuchu wojny w Ukrainie. Jego zdaniem duży wpływ miał na to wzrost cen stali, kupowanej przez wielu generalnych wykonawców z huty w Mariupolu.

– Od maja jednak ceny te systematycznie maleją. Dziś w porównaniu z poziomem z początku 2021 r. , są wyższe o ok. 15 proc., czyli mieszczą się w inflacji. Ponadto część generalnych wykonawców mimo specjalizacji w segmencie magazynowym obsługuje też sektor mieszkaniowy, więc obecne schłodzenie na tamtym rynku uwolniło dodatkowe moce produkcyjne. Staramy się kontynuować przetargi na nowe projekty w Europie, bo widzimy, że ceny mają tendencję spadkową, a im dłużej się negocjuje, tym korzystniejsze ceny można uzyskać – mówi Radosław T. Krochta.