1999: UBEZPIECZENIA CZEKA CIĘŻKA PRÓBA

Marcin Zieliński
opublikowano: 1998-10-07 00:00

1999: UBEZPIECZENIA CZEKA CIĘŻKA PRÓBA

Od nowego roku zagraniczne firmy ubezpieczeniowe będą działać na tych samych prawach co towarzystwa krajowe. Optymiści twierdzą, że nie grozi nam lawinowy napływ nowych ubezpieczycieli. Pesymiści natomiast uważają, że rynek ubezpieczeniowy przeżyje wstrząs.

Większość wielkich międzynarodowych koncernów oferujących polisy jest już w Polsce obecna. Działają u nas m.in. brytyjski Commercial Union, amerykański potentat AIG, niemieckie Allianz i Gerling, są też szwajcarski Zurich i Winterthur.

Bez zmian

— Z pewnością kilka nieobecnych jeszcze firm zdecyduje się wejść na polski rynek. Możliwe, że w pierwszej kolejności będą to ci ubezpieczyciele, którzy przyglądają się rynkowi od lat — brytyjski Royal Sun Alliance, francuska AXA czy holenderski Aegon. Debiutanci bez sieci dystrybucji polis i obsługi klienta nie będą, przynajmniej początkowo, groźną konkurencją dla firm już funkcjonujących w Polsce — mówi Mariusz Wichtowski, prezes Gerling Polska.

— W związku w powstawaniem towarzystw emerytalnych karuzela stanowisk w ubezpieczeniach kręci się bardzo szybko. Trudno będzie nowicjuszom skusić kadrę kierowniczą — przewiduje Zbigniew Olszewski, wiceprezes Cigna Życie.

— Nowym nie będzie łatwo szybko poznać specyfiki naszych ubezpieczeń, szczególnie ich funkcjonowania na wsi — dodaje ze spokojem Witold Bej-Bełkowski, wiceprezes Towarzystwa Ubezpieczeniowego Samopomoc.

— Mam wrażenie, że nasycenie towarzystwami jest już znaczne. W nowym roku nic właściwie na rynku się nie zmieni — przewiduje Mariusz Wichtowski.

Zygfryd Kielarski, wiceprezes TUR Polisa, jest innego zdania.

— Nasz rynek ubezpieczeniowy jest ogromny. Ma wielkie rezerwy rozwojowe. Wystarczy na nim miejsca dla wszystkich — uważa Zygfryd Kielarski.

Pogodny scenariusz może jednak się nie spełnić.

Groźba dumpingu

W niektórych krajach, gdzie przyjęto podobne rozwiązania, lokalni ubezpieczyciele nie wytrzymali starcia z międzynarodowymi koncernami i zbankrutowali. Stało się tak, ponieważ wchodzący potentaci zastosowali dumpingowe stawki i wysokie prowizje dla agentów ubezpieczeniowych. Kiedy już przejęli klientów i agentów, a lokalni asekuratorzy padli, podnieśli składki nawet o 300 proc.

Wielki obniży stawki

— U nas można zaproponować niższe taryfy na praktycznie wszystkie ubezpieczenia majątkowe oprócz komunikacyjnych — twierdzi Wojciech Kopeć, wiceprezes łódzkiego towarzystwa Polonia.

Inny pogląd ma Antoni Gołoś, dyrektor marketingu i ubezpieczeń w Korporacji Ubezpieczeniowej Filar.

— Stosując niskie składki w ubezpieczeniach komunikacyjnych, można przejąć rzesze klientów. Szczególnie tych, którzy nie zadają sobie pytania, z czego ubezpieczyciel pokryje koszty masowych szkód. Taryfy można natomiast obniżyć w ubezpieczeniach ogniowych — mówi Antoni Gołoś.

— Trzęsienie ziemi w ubezpieczeniach może nastąpić, jeśli firmy zaczną stosować stawki dumpingowe. Jeżeli polski oddział koncernu będzie zbierał 0,1 proc. przypisu składki tej firmy na świecie, to dopłacanie do cen dumpingowych w Polsce będzie dla potentata mniej zauważalne niż margines błędu w bilansie — przestrzega Jerzy Kisilowski, prezes Bankowego Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Heros.

Oddać się przed grudniem

Pod koniec roku zabrzmi też ostatni dzwonek dla towarzystw, które nie znalazły jeszcze zagranicznego akcjonariusza. Większość z nich będzie starała się zyskać takiego partnera przed 1 stycznia 1999 r.

— Polski kapitał nie jest w stanie inwestować długofalowo. Firmy polskie nie obronią się konkurując z już obecnymi zagranicznymi ubezpieczycielami, a także tymi, którzy wejdą w nowym roku — mówi Tomasz Antonowicz, dyrektor departamentu zarządzania oddziałami w TU PBK.

ZYGFRYD KIELARSKI: „Na tym rynku jest jeszcze wiele miejsca dla wchodzących ubezpieczycieli”.

WŁADYSŁAW JAMROŻY: „Po 1 stycznia 1999 niewątpliwie rozwój rynku będzie przebiegał szybciej niż dotychczas”.

ZBIGNIEW OLSZEWSKI: „Nowi gracze mogą mieć kłopoty ze skompletowaniem kompetentnej kadry”.

MARIUSZ WICHTOWSKI: „Nie spodziewam się wzrostu liczby towarzystw komercyjnych ani działających na zasadach ubezpieczeń wzajemnych”.

JERZY KISILOWSKI: „Wraz z wejściem nowych graczy może dojść do dumpingu składek ubezpieczeniowych”.

PAWEŁ DANGEL: „Poważne towarzystwa ubezpieczeniowe nie lubią inwestycji greenfield. Po 1 stycznia nie zaleją nas nowi asekuratorzy”.