600 mln zł na terminalizację

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2017-04-04 22:00
zaktualizowano: 2017-04-04 19:32

W ciągu trzech lat może przybyć 600 tys. punktów akceptujących karty. Marchewkę dla merchantów opłacą banki, agenci i firmy kartowe

Znamy szczegóły planu masowej terminalizacji kraju, który ma wypchnąć gotówkę na margines obrotu gospodarczego poprzez wsparcie dla nowych punktów przyjmujących transakcje kartowe. „Program wsparcia obrotu bezgotówkowego” jest efektem porozumienia banków, firm kartowych i agentów rozliczeniowych co do metod, etapów i sposobów sfinansowania rozbudowy sieci płatności kartowych.

WYMUSZONE PPP:
WYMUSZONE PPP:
Ojcem chrzestnym programu wspierania terminalizacji kraju jest Tadeusz Kościński, wiceminister rozwoju, który zagroził zniesieniem opłat intechange i za prowadzenie kont osobistych, jeśli branża finansowa nie znajdzie sposobu na wsparcie obrotu bezgotówkowego
Marek Wiśniewski

Sektorowa zrzutka

Potwierdziły się nasze wcześniejsze informacje, że uczestnicy aliansu zawiążą fundusz na pokrycie kosztów instalacji nowych terminali. Kwota, jaka uzbiera się ze składek uczestników programu, będzie jednak znacząco wyższa, niż zakładały pierwotne ustalenia — wyniesie aż 600 mln zł. W składce wezmą udział: Mastercard i Visa, banki oraz agenci rozliczeniowi. Karciarze wpłacą 1,6 gr od każdej transakcji kartowej, bankowcy 1 gr, a agenci 1 proc. od wartości płatności kartami debetowymi tylko w fizycznych punktach akceptacji.

Opierając się na danych o obrotach rynku kartowego, można szacować, że składka Visy i Mastercarda będzie najwyższa i wyniesie 309 mln zł, banki dorzucą 206 mln zł, a agenci — 97 mln zł. Program ma ruszyć 1 lipca i potrwać 3 lata. Zbiórka pieniędzy będzie prowadzona co kwartał. Ostatnia kwesta zaplanowana jest na wrzesień 2021 r. Co roku na dofinansowanie terminali będzie trafiało około 200 mln zł. Uczestnicy programu przewidują możliwość zaciągnięcia kredytu w BGK w pierwszym okresie trwania akcji, zanim do funduszu napłyną pieniądze.

Wysyp terminali

Składka branży finansowej w całości zostanie przeznaczona na dofinansowanie merchantów, czyli sklepów i punktów usługowych zainteresowanych przyjmowaniem płatności kartowych. Będą mogli skorzystać z programu, jeśli w ciągu ostatnich dwóch lat nie mieli terminalu płatniczego. W grę wchodzi sfinansowanie instalacji i rocznej obsługi maksymalnie trzech urządzeń. Nie zostało jeszcze ustalone, jaką formę przybierze wsparcie (patrz ramka).

Niezależnie od opcji 12 miesięcy po podpisaniu umowy z agentem rozliczeniowym merchant będzie rozliczany na zasadach rynkowych. W programie nie ma informacji, ile urządzeń dzięki niemu pojawi się na rynku. Wiadomo tylko, że rząd oczekuje zmniejszenia luki między liczbą terminali a kas fiskalnych. Rozziew jest spory, bo resort rozwoju liczbę kas szacuje na 1,2 mln sztuk, a terminali jest nieco ponad pół miliona. Z prostego podzielenia wartości funduszu, czyli 600 mln zł, przez koszt refundacji jednego terminalu, szacowany na 990-1040 zł, otrzymujemy wynik — około 600 tys. urządzeń.

Celem działania programu nie jest zagęszczanie sieci punktów akceptacji płatności kartowych, ale walka z gotówką. Uczestnicy programu zwracają uwagę, że akcja może się powieść tylko przy wsparciu rządu. Oczekują zmian legislacyjnych i marchewki dla akceptantów oraz posiadaczy kart, np. ulg podatkowych czy powiązania wysokości kwoty wolnej od podatku z wykorzystywaniem karty płatniczej.

Pokusa dla merchanta

Propozycja 1: fundusz wypłaca stały voucher w określonej wysokości i dodatkowo refunduje opłatę interchange w wysokości zależnej od obrotu.

Propozycja 2: akceptant dostaje stałą kwotę obejmującą koszty instalacji sprzętu i interchange do 6 tys. zł obrotu plus bonus zmienny — 1 proc. od transakcji powyżej 6 tys. zł.

Propozycja 3: umowa na 12 miesięcy zakłada refundację kosztów instalacji terminalu i obsługi po spełnieniu warunków: minimum trzy transakcje kartowe w drugim kwartale od instalacji terminalu i minimalne obroty 1,6 tys. zł w trzecim i czwartym kwartale.