ABN AMRO: EL-NET MOŻE MIEĆ KŁOPOT

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 1999-01-07 00:00

ABN AMRO: EL-NET MOŻE MIEĆ KŁOPOT

Operator wywalczył dobrą pozycję do przetargu na połączenia międzymiastowe

Zarząd Elektrimu rozpoczął poszukiwania inwestora strategicznego, który pomógłby El-Netowi sfinansować budowę sieci telekomunikacyjnej w stolicy. O tym, kto nim zostanie, dowiemy się w I kwartale 1999 r. Tymczasem analitycy ABN Amro twierdzą, że koncesja na Warszawskie jest warta około 195 mln USD. Jeśli dobrze liczą, znaczy to, że El-Net przeszacował jej wartość o ponad 300 mln zł.

Przed trzema dniami (4 stycznia 1999 roku) zarząd El-Netu podpisał umowę kredytową na 305 mln zł z konsorcjum krajowych banków zorganizowanym przez BRE. Taka kwota zagwarantuje lokalnemu operatorowi sfinansowanie inwestycji w budowę sieci telekomunikacyjnej na terenie byłego województwa bydgoskiego. O wiele trudniejszym wyzwaniem, wymagającym ponad osiem razy więcej pieniędzy, jest zrealizowanie zobowiązań inwestycyjnych związanych z koncesją na byłe województwo warszawskie. Szefowie El-Netu muszą zorganizować na ten cel około 700 mln USD (2,5 mld zł).

Zarząd Elektrimu nie ma złudzeń, że projekt budowy sieci w Warszawie może być finansowany wyłącznie z kredytów bankowych. Janusz Fijałkowski, prezes El-Netu, zapowiedział już kolejne podwyższenia kapitału akcyjnego tej spółki jeszcze w I kwartale 1999 roku z 21 mln zł do 40 mln zł, a docelowo nawet do 190 mln zł. Według deklaracji szefów bydgoskiej spółki, udział kapitału własnego w warszawskim przedsięwzięciu ma wynieść 20 proc.Oznacza to, że akcjonariusze El-Netu muszą zorganizować około 140 mln USD (510 mln zł). Kolejne 20 — 30 proc. środków na inwestycje, a więc odpowiednio od 140 do 210 mln USD ma zapewnić przyszły inwestor strategiczny. Zarząd El-Netu przyznaje, że rozpoczął już rozmowy z kandydatami na to miejsce.

Inwestor na ratunek

Zdaniem analityków ABN Amro, najbardziej realnym kandydatem na partnera El-Netu jest Deutsche Telekom. Niemiecki operator narodowy wspólnie z Elektrimem jest już udziałowcem Polskiej Telefonii Cyfrowej. Na Deutsche Telekom wskazał również Dresdner Kleinwort Benson w raporcie przygotowanym 18 listopada 1998 r. Kandydatem może być też amerykański Ameritech. Janusz Fijałkowski nie potwierdza i nie zaprzecza tym informacjom. Nie wyklucza natomiast jeszcze innego sposobu pozyskania kapitału — wprowadzenia El-Netu na giełdę.

— Bardzo możliwe, że Deu- tsche Telekom, PTC i El-Net zechcą stworzyć zintegrowaną sieć telekomunikacyjną opierając się na koncesjach na połączenia lokalne, międzymiastowe i telefonii komórkowej. Jeśli zrealizują taki plan, to stworzą bardzo silną konkurencję dla TP SA — twierdzą analitycy ABN Amro.

Jak za zboże

Analitycy holenderskiego banku w raporcie o Elektrimie przygotowanym 7 grudnia 1998 r. oszacowali wartość koncesji telekomunikacyjnej na byłe województwo warszawskie. Ich zdaniem, licencja warta jest nie więcej niż 195 mln USD (680 mln zł). El-Net zadeklarował natomiast o 300 mln zł więcej — 245 mln ecu (980 mln zł).

Opinię ABN Amro potwierdzają rywale El-Netu, w tym Netia i Aster City. Jeśli rzeczywiście mają rację, to Elektrim powinien mieć spore problemy ze znalezieniem firmy, która będzie zainteresowana udziałem w takim projekcie. Z drugiej jednak strony El--Net bez problemów uzyskał kredyt od polskich banków na 305 mln zł, co znaczy, że banki mają zaufanie do tej firmy. O tym, czy szefowie Elektrimu zrobili dobry interes, płacąc za koncesję prawie 1 mld zł, przekonamy się dopiero za kilka lat

Zdaniem analityków holenderskiego banku, Elektrim płacąc tak duże pieniądze za warszawską licencję, mógł liczyć, że ułatwi ona El-Netowi zdobycie koncesji na intratne połączenia międzymiastowe. Przetarg zostanie ogłoszony w styczniu.

— Sądzimy, że przeszacowanie wartości tej koncesji spowoduje w efekcie obniżenie wartości Elektrimu o około 52 mln USD (182 mln zł) — piszą w raporcie analitycy ABN Amro.

Nie tylko stolica

El-Net oprócz koncesji na województwo stołeczne dysponuje jeszcze sześcioma innymi pozwoleniami wojewódzkimi w byłych województwach: bydgoskim, suwalskim, słupskim, koszalińskim, olsztyńskim i częściowo konińskim. Zamierza podłączyć na tych terenach ponad 300 tys. abonentów, a to oznacza kolejne gigantyczne wydatki. Szacuje się, że to przedsięwzięcie pochłonie około 1,4 mld zł. Doliczając do tego koszt warszawskiego projektu — 2,5 mld zł, okazuje się, że szefowie El-Netu muszą zorganizować kapitał wynoszący blisko 4 mld zł.

Może jednak nie będą mieli tego problemu. Wprawdzie El-Net wygrał przetarg na Warszawskie, ale nie otrzymał jeszcze koncesji od ministerstwa. Przeciwko temu protestują Netia i Aster City. Obie firmy uważają, że resort powinien zmienić decyzję.

NIE MA ZAGROŻENIA: Janusz Fijałkowski, prezes El-Netu, jest spokojny o powodzenie warszawskiego przedsięwzięcia. Podkreśla, że wiarygodność jego firmy potwierdziły polskie banki, które pożyczyły bydgoskiej spółce 305 mln zł. Liczy również na rychłe wzmocnienie zagranicznym inwestorem strategicznym. fot.Tytus Żmijewski