Accor kupiła Mercure
Syndyk upadłości Hoteli Francuskich wynegocjował ponad 102 mln zł
Zadłużony hotel Mercure, wystawiony w sierpniu 1998 r. na sprzedaż, ma nowego właściciela. Kupiła go od syndyka upadłości francuska grupa hotelowa Accor. Dzięki tej transakcji Bank Handlowy, Pekao SA i PKO BP odzyskają część swoich pieniędzy.
O tym, że Mercure ma już nowego właściciela, legnicki Instytut Postępu Technicznego — właściciel upadłej spółki — dowiedział się dopiero od nas.
— Syndyk upadłości chciał 30 mln USD (102 mln zł). W tej sytuacji nie mogliśmy nic zrobić, by zapobiec przejściu hotelu w ręce Francuzów — z rozgoryczeniem mówi Wojciech Zieliński, prezes IPT.
Zadłużony po dach
Legnicka spółka, specjalizująca się w handlu długami, w marcu 1998 r. za symboliczną złotówkę przejęła udziały w spółce Hotele Francuskie, właścicielu Mercure. Tymczasem już od kwietnia 1996 r. toczyło się postępowanie upadłościowe wobec HF wytoczone na wniosek Banku Handlowego, Pekao SA i PKO BP. Hotel jest im winien około 200 mln zł.
Zadłużenie hotelu sięga czasów jego budowy, kiedy warszawska gmina Centrum oraz francuskie spółki CBC i Pullman powołały firmę Hotele Francuskie. Gmina zapewniła teren, Francuzi zaś pieniądze. Otrzymali je z kredytu Banque Nationale de Paris, poręczonego przez trzy polskie banki. Koszty budowy okazały się trzykrotnie większe od zaplanowanych, hotel Mercure zaś nie generował wystarczających zysków. W rezultacie francuski bank został zmuszony do ściągnięcia należności od polskich partnerów.
Przegrana walka
— Próbowaliśmy dojść do ugody z bankami. Mercure zarabia rocznie około 12 mln zł, byłoby więc z czego spłacić zadłużenie. Banki wolały jednak pewne pieniądze ze strony Francuzów — mówi Wojciech Zieliński.
IPT chciał doprowadzić do zawarcia układu w upadłości. Gdyby do niego doszło, legnicka spółka mogłaby spłacić banki np. w ciągu 10 lat. Wierzyciele, nie zgadzając się na układ, pozostawili inicjatywę w rękach sądu i syndyka upadłości.
Accor nie ujawnił sumy, jaką wyłożył na kupno masy upadłościowej hotelu. Wiadomo jednak, że zapłacił dużo więcej niż żądał syndyk.