Aeon: design w nekropoliach

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2013-10-29 00:00

Pomysł na biznes: Trzej architekci chcą przełamać tabu i poprawić estetykę krajowych cmentarzy — stają w kontrze do chińskich trumien i nagrobków. Biznes zaprezentują w finale Creative Business Cup

O rewolucję na cmentarzu, przy polskiej obyczajowości i religijności, raczej trudno. Ale w krajowym sektorze funeralnym jest jeszcze kilka nisz do zagospodarowania. Aeon Form, startupowa spółka z Gdańska (oficjalnie założona w lipcu 2013 r.), zamierza postawić na estetykę i zająć się projektowaniem oraz wykonawstwem designerskich trumien, urn i nagrobków.

NOWY WIZERUNEK CMENTARZA: Estetyczna propozycja dla rynku funeralnego zyskała uznanie na lokalnych konkursach dla start-upów. Teraz założyciele Aeon Form — Robert Kowalczyk, Dominik Sędzicki i Aleksander Bielawski — zaprezentują się na arenie międzynarodowej w finale konkursu „Creative Business Cup”. [FOT. ARC]
NOWY WIZERUNEK CMENTARZA: Estetyczna propozycja dla rynku funeralnego zyskała uznanie na lokalnych konkursach dla start-upów. Teraz założyciele Aeon Form — Robert Kowalczyk, Dominik Sędzicki i Aleksander Bielawski — zaprezentują się na arenie międzynarodowej w finale konkursu „Creative Business Cup”. [FOT. ARC]
None
None

— Nie chcemy robić rewolucji, ale dać klientom wybór, bo pamięci bliskich można nadać oryginalny, elegancki kształt. Dostępne na rynku nagrobki czy trumny są zwykle wykonywane według szablonów, zalewają nas też tanie produkty sprowadzane z Chin, na cmentarzach rzadko można spotkać nowe nagrobki, np. z ręcznie wykonanymi rzeźbami czy o unikalnym kształcie. My chcemy realizować indywidualne zamówienia, projekty odpowiadające estetyce klientów, nawiązujące do życia zmarłych — wyjaśnia Robert Kowalczyk, współwłaściciel Aeon Form.

Zespół, w skład którego wchodzą jeszcze Dominik Sędzicki i Aleksander Bielawski, już ruszył z projektowaniem nagrobków — przygotowuje np. nagrobek dla rodziny marynarzy i nauczycielek, z jednej strony nawiązujący do okrętu i wody, z drugiej do pióra jako symbolu nauczania. Natomiast sprzedaż trumien i urn, produkowanych seryjnie, ma zostać uruchomiona jeszcze w listopadzie.

Produkty będą sprzedawane w domach pogrzebowych i krematoriach.

Od stażu do biznesu

Dlaczego architekci zajęli się branżą funeralną? Koncept biznesu zrodził się, gdy jeden ze współzałożycieli firmy, Dominik Sędzicki, odbywał staż w austriackim biurze architektonicznym i otrzymał zlecenie zaprojektowania nagrobka. Zadanie to również pozostałą dwójkę zainspirowało do przeanalizowania estetyki polskich cmentarzy. Nad biznesem rozmyślali dość długo. A w decyzji o założeniu firmy umocniły ich sukcesy odnoszone na konkursach dla start-upów.

Zespół zwyciężył w konkursie „Go Creative. Biznes na Start”, organizowanym przez Gdańską Fundację Przedsiębiorczości, promującym kreatywną przedsiębiorczość. Zajął też trzecie miejsce w „Gdyńskim Biznesplanie 2013”, konkursie inicjowanym przez władze miasta, pokonując ponad 700 nadesłanych z całej Polski projektów. Najnowszy sukces to pierwsze miejsce w krajowym etapie „Creative Business Cup”. 18-20 listopada firma weźmie udział w finałowych zmaganiach w Kopenhadze, gdzie czeka ją rywalizacja z reprezentantami 40 krajów.

Z Polski za granicę

Ale walka o zwycięstwo to jedno, ważna jest też promocja za granicą i nowe kontakty. Tym bardziej że start-upowcy nie chcą ograniczać się jedynie do działalności w Polsce.

— Chcielibyśmy wejść z biznesem zwłaszcza do krajów anglosaskich, w tradycji których akceptuje się przechowywanie prochów zmarłych w domu. Urna stanowi wówczas element wnętrza domu, tym bardziej powinna odpowiadać estetycznym wymaganiom jego mieszkańców — wyjaśnia Robert Kowalczyk. Zaznacza, że również w Polsce ludzie przywiązują coraz większą wagę do estetyki, m.in. w architekturze, wystroju wnętrz, modzie. Ale czy na wizerunkową zmianę jest już gotowy krajowy sektor funeralny?

— Z całą pewnością jeszcze nie jest. Jednak na taki moment w biznesie nie wolno czekać, bo może to oznaczać zaprzepaszczenie rynkowej okazji. To my sami musimy wyjść do klientów z naszą ofertą — mówi Robert Kowalczyk. Firma jest też gotowa podjąć się realizacji projektów związanych z pochówkiem domowych zwierząt, co również u nas, powoli, ale zyskuje zwolenników.