Gdy dwa lata temu „PB” pisał o planach ekspansji czołowych polskich producentów kosmetyków, dwa kraje powtarzały się w każdych zapowiedziach — Rosja i Ukraina. W ciągu ostatnich miesięcy sytuacja zmieniła się jednak diametralnie, a polskie firmy kosmetyczne, które działają na tych rynkach lub wiążą z nimi duże nadzieje, zaczęły powoli rewidować plany ekspansji.
![NA POCZĄTEK NIGERIA: Miraculum, zarządzane przez Andrzeja Kalitę, jesienią chce zadebiutować w Afryce. Nigeria będzie platformą do regionalnej ekspansji. [FOT. ARC] NA POCZĄTEK NIGERIA: Miraculum, zarządzane przez Andrzeja Kalitę, jesienią chce zadebiutować w Afryce. Nigeria będzie platformą do regionalnej ekspansji. [FOT. ARC]](http://images.pb.pl/filtered/592bdf30-7cf4-4027-8886-e66838d4c7a7/05c92076-1fe1-5bfa-816e-0eb5cf5dbec0_w_830.jpg)
— Sytuacja polityczna ma oczywiście wpływ na nasze biznesy na obu rynkach.Sprzedaż co prawda nie spadła, ale trudno mówić o zwyżkach. Współpraca z partnerami jest coraz trudniejsza. Rozglądamy się więc szeroko — na całym świecie — za innymi kierunkami rozwoju. Najbardziej obiecująca wydaje się Afryka. Za wcześnie jednak mówić o konkretnych krajach — mówi Leszek Kłosiński, prezes sopockiej spółki Oceanic.
Wybielanie Afryki
Co istotne, tak jak kiedyś o Rosji i Ukrainie, tak teraz firmy jak jeden mąż mówią właśnie o afrykańskim kierunku. Giełdowa spółka kosmetyczna Miraculum na Czarnym Lądzie chce zadebiutować jesienią.
— W październiku planujemy wejść do Nigerii. Jest to atrakcyjny rynek z kilku powodów. Po pierwsze, jest bardzo duży — blisko 170 mln mieszkańców. Po drugie, społeczeństwo szybko się bogaci. Z pomocą przyjdzie również nasze pochodzenie. Marki europejskie cieszą się tam dobrą opinią — twierdzi Andrzej Kalita, prezes Miraculum. Specjalnie na potrzeby tego rynku spółka przygotowała specjalny produkt — nawilżający balsam wybielający z linii White Star. Afrykanki, podobnie jak Azjatki, chętniej widzą siebie w nieco jaśniejszej karnacji.
— Pracujemy nad kolejnymi produktami z tej linii — dodaje Andrzej Kalita.
Rynki eksportowe, które generują obecnie ponad 12 proc. przychodów giełdowej spółki, mają odgrywać coraz większą wagę w jej wynikach. Docelowo już za dwa lata mają mieć udział 25-30 proc. Henryk Orfinger, prezes Dr Ireny Eris, przestrzega jednak przed zbyt dużym uproszczeniem, że to napięta sytuacja na Wschodzie spowodowała rosnące zainteresowanie Afryką.
— Polski rynek jest już nasycony, więc firmy, chcąc się rozwijać, muszą rozglądaćsię za rynkami zbytu na całym świecie. Choć zgadza się, że Afryka jest, obok Bliskiego Wschodu, regionem, którym branża się najbardziej interesuje — potwierdza Henryk Orfinger.
Czarny Ląd kusi
Afryka jest na celowniku nie tylko przedsiębiorców z branży kosmetycznej. Ścieżki przecierali najwięksi. Jan Kulczyk zainwestował grube miliony w złoża w Nigerii oraz Kongo. Do inwestycji przymierza się też inny polski miliarder — Jerzy Starak. Właściciel farmaceutycznej Polpharmy razem z lokalnym partnerem chce w Algierii postawić fabrykę. Każdy z partnerów wyłoży 15-20 mln EUR. Afryka skusiła również mniejszych graczy. Ursus może pochwalić się kontraktem w Etiopii, producent traktorów Farmer chce zaistnieć w Tanzanii. W Etiopii pierwszego klienta ma już grupa Asseco. Informatyczny lider ma zresztą wobec tamtego rynku jeszcze większe ambicje — jest w trakcie przejęcia lokalnej spółki. Spore nadzieje z Czarnym Lądem wiąże również Pol-Inovex, lubelska spółka działająca na rynku montażu, demontażu oraz relokacji obiektów i urządzeń technologicznych. Negocjuje właśnie kilka zleceń, m.in. przeniesienie elektrowni gazowej z Anglii do Nigerii, elektrowni mazutowych z Hiszpanii do Etiopii, z Austrii do Namibii, z Hiszpanii do Mozambiku i z Holandii do Angoli.
Go Africa
Do Afryki jako atrakcyjnego kierunku ekspansji
polski rząd przekonał się już dwa lata temu. Postanowił zachęcić i
wspomóc polskich przedsiębiorców w rozwoju na jej rynkach — tak powstał
program Go Africa. W tym roku priorytetem jest Afryka Północna. W całym
2014 r. w ramach programu polscy przedsiębiorcy wraz z podsekretarzami
stanu pojadą na misje gospodarcze do Kenii, Tanzanii, Senegalu, Angoli i
Mozambiku.