Agros-Nova, krajowy lider dżemów i sosów, ma apetyt na złoty medal również w innych kategoriach.
— Zamierzamy walczyć o większe udziały rynkowe i wyższe miejsce na podium — mówi Marek Sypek, prezes spółki.
Sprzedam...
Brązowy medal przypadł spółce w zeszłym roku w sokach, nektarach i napojach niegazowanych, wyprzedziły ją Grupa Maspex Wadowice i Hortex. Lepsze wyniki chce uzyskać również w syropach, w których musi gonić Herbapol i Hoop, czy w koncentratach pomidorowychi ketchupach, o które bije się z Heinzem. Zaplanowana walka ma przebiegać głównie na polu dystrybucji.
— W tym roku całkowicie zmieniliśmy system zarządzania sprzedażą. Jesteśmy w większej liczbie miejsc i mamy szerszą ofertę. Zdarzały się sytuacje, że np. w 12 proc. sklepów, w których byliśmy obecni z dżemami, nie było naszego flagowego dżemu truskawkowego. Takie przypadki zostały wyeliminowane — mówi prezes.
Agros-Nova jest w trakcie sprzedaży Kujawskich Zakładów Przemysłu Owocowo-Warzywnego (KZPOW) we Włocławku, słynącego z produktów pomidorowych. Jest skłonna sprzedać zakład wraz z marką Włocławek i nie wiadomo, jaką obierze wówczas strategię, ścigając się z ketchupami Heinza. Bez marki Włocławek miałaby w swoim portfolio tylko ketchupy Kotlin.
— Spodziewamy się znaleźć kupca na Włocławek do końca roku — rozmowy z potencjalnymi nabywcami już się toczą. Ze względu na koszty przenosimy stamtąd produkcję do zakładów, w których mamy wolne moce produkcyjne. Zależnie od woli przyszłego inwestora możemy sprzedać albo moce produkcyjne, albo również markę — twierdzi Marek Sypek. Zdaniem prezesa, Włocławek jest atrakcyjną ofertą ze względu na silną lokalną markę, która na rynku ketchupów ma około 14 proc. udziałów w rynku.
...i kupię
Sprzedając jedną markę, Agros-Nova szuka jednak innych do przejęcia.
— W tym roku dostaliśmy kilkanaście ofert akwizycyjnych.Kilka było ciekawych. Pracujemy nad dwoma — trzema — mówi prezes. Jednej transakcji można spodziewać się jeszcze w tym roku. Jeśli do niej dojdzie, będzie wyjątkiem, bo inwestycją nie w markę, ale w know-how i technologię. Pozostałe projekty dotyczą marek.
Zdaniem Marka Sypka, na rynku krajowym wciąż jest tyle możliwości akwizycyjnych, że spółka nie będzie na razie przyglądać się zagranicy.
— Najmniejsze firmy, które mogą być dla nas atrakcyjną inwestycją, to podmioty z przychodami od 50 mln zł. Dzisiaj wiele małych przetwórni jest na granicy rentowności i ich właściciele sami szukają nabywców. Nas nie interesuje jednak mała, lokalna marka — wyjaśnia prezes.
Według Andrzeja Gantnera, dyrektora Polskiej Federacji Producentów Żywności, wiele firm, zwłaszcza średnich i małych, nie wytrzymuje presji cenowej stworzonej na rynku detalicznym przez konkurencje dużych sieci handlowych, szczególnie dyskontów.
— Nie radzą sobie także z rosnącymi kosztami surowców, finansowania czy energii, bo nie są w stanie ich zniwelować, nie mając odpowiedniej skali produkcji. Jednak w konsolidacji będą brać udział głównie firmy o o obrotach nie mniejszych niż 40-50 mln zł rocznie. Mniejsze będą zmuszone dawać sobie radę na swoich lokalnych rynkach, działając głównie w kanale tradycyjnym. Ich wielkość sprawia, że nie są ciekawym obiektem akwizycji dla dużych i wiele z nich może upaść w ciągu roku. Najważniejsza jest marka i udziały rynkowe, i za to więksi gracze chcą dzisiaj płacić — uważa Andrzej Gantner.
W zeszłym roku Agros-Nova miała ponad 926 mln zł przychodów ze sprzedaży, w tym roku mają być wyższe. Na poziomie operacyjnym grupa wypracowała prawie 8 mln zł zysku, ale poniosła 121 mln zł straty netto, która jest efektem wysokich kosztów finansowych związanych z „wybraną ścieżką przeprowadzenia transakcji sprzedaży”, kiedy w 2010 r. spółkę kupił fundusz IK Investments Partners.