Dwa miesiące temu ujawniliśmy, że większość inwestorów warszawskiej firmy Metropolitan Investment (MI), której szefowie są podejrzani o oszukanie prawie 1,5 tys. osób, odzyska niewiele, albo wręcz nic, z utopionych łącznie 250 mln zł. Są jednak i tacy, którzy mogą liczyć na zwrot wszystkich zainwestowanych pieniędzy. W tej grupie jest 81 obligatariuszy Projektu Rudzka (PR) – spółki z grupy MI, którą sąd właśnie postawił w stan upadłości.
Nie 7,2 mln zł, a 14 mln zł
PB o kontrowersjach związanych z PR pisał w sierpniu 2022 r. Ujawniliśmy wtedy, że jedyne aktywo spółki, warszawska nieruchomość o powierzchni 7,6 tys. m kw. położona przy trasie ekspresowej S8, w trakcie procedur upadłościowych w trybie przygotowanej likwidacji (tzw. pre-pack) może zostać sprzedana za 7,2 mln zł firmie z grupy deweloperskiej Moderna Holding, która rok wcześniej za tę samą działkę oferowała… 14,5 mln zł.
Deweloper znany z projektów mieszkaniowych w segmencie premium obniżenie oferty o ponad połowę tłumaczył m.in. rozwojem pandemii COVID-19, wojną w Ukrainie i ogólnym kryzysem w branży. Natomiast twórcy i szefowie MI, Łukasz Włodarczyk i Robert Jaś (obaj mimo statusu podejrzanych zgadzają się na podawanie pełnych danych osobowych) przekonywali sąd, że oferta na 7,2 mln zł jest za niska. Tego samego zdania był Jan Hambura, ustanowiony przez prokuraturę zarządca przymusowy ponad 50 spółek z grupy MI, który dodatkowo sugerował, że lepsza od pre-packu będzie klasyczna upadłość PR i sprzedaż jej nieruchomości w formie przetargu.
Sąd najwyraźniej te argumenty przekonały, bo właśnie ogłosił klasyczną upadłość PR. O takiej, a nie innej decyzji, zdecydowało też to, że Łukasz Włodarczyk, prezes MI, przekazał sądowi nową ofertę zakupu nieruchomości, złożoną przez Aldi. Operator sieci ponad 250 dyskontów w naszym kraju, który interesował się warszawską działką PR od kilku lat, zaoferował za nią 14 mln zł. Uzyskanie takiej ceny w przyszłym przetargu, który zorganizuje syndyk PR, pozwoliłoby na zaspokojenie 81 obligatariuszy w całości – spółka jest im bowiem winna 12,9 mln zł. Choć trzeba też pamiętać, że kwota nie uwzględnia odsetek od daty wykupu papierów (kolejne 2,25 mln zł) i wpływu inflacji.

Długi są, majątku brak
Tak, czy inaczej sytuacja wierzycieli PR jest dużo lepsza niż inwestorów innych spółek z grupy MI. Jak informowaliśmy niedawno - w trakcie mocno ślimaczących się procedur upadłościowych okazuje się, że wyceny nieruchomości poszczególnych firm, stanowiące jedyne ich aktywa, są często nawet kilkakrotnie niższe od kwot, za jakie kilka lat wcześniej kupowała je grupa MI, i od zobowiązań spółek wobec inwestorów. A są i takie firmy (choćby Projekt Sarmacka czy Metropolitan Outlet), które mają kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt milionów złotych długów i żadnego realnego majątku. A to dla ich obligatariuszy oznacza konieczność pogodzenia się ze stratą całości zainwestowanego kapitału.